Plusy i minusy sekatorów elektrycznych

Sektor elektryczny to niemały wydatek, szczególnie w sezonie, gdy ceny za jabłka są tak niskie. Dlatego taką inwestycję należy dokładnie przemyśleć, przeanalizować plusy i minusy oraz ocenić, czy urządzenie sprawdzi się w naszym sadzie. Poniższe rozważania sporządzone są na podstawie rzetelnej rozmowy z użytkownikiem sekatora elektrycznego.

Kwestią, od której należy rozpocząć rozmowę jest cena, która dla dobrej jakości urządzenia zaczyna się od 5000 zł. Indywidualnie trzeba przeliczyć, po jakim czasie taki wydatek się zwróci. Zwiększona wydajność (czyli mniej roboczogodzin) na dużym areale może zaskutkować zwrotem inwestycji już w pierwszym sezonie, jednak w gospodarstwach o małej powierzchni może to nastąpić w dość odległej perspektywie, która stawia opłacalność inwestycji pod dużym znakiem zapytania.

Niewątpliwie dużym plusem jest wydajność, która pozwala zaoszczędzić około 20 – 30 % czasu w porównaniu do tradycyjnego cięcia. W cięciu na klik dobrze sprawdzają się jednoręczne sekatory, które łatwo radzą sobie z cienkimi gałązkami i pozwalają na szybsze tempo pracy niż z sekatorami dwuręcznymi. Jednak nie będą w stanie uciąć gałązek o średnicy powyżej 20 mm, a często jest takich sporo w sadach półkarłowych, gdzie były skracane gałęzie lub popełniane inne błędy podczas cięcia. Oczywiście mało kto nosi dwa sekatory, więc najczęściej sadownicy wybierają sekator długi, dwuręczny, którym jednak wolniej klika się krótkopędy i małe gałązki. Od sektaora dwuręcznego także szybciej męczą się ręce. Sekator elektryczny pozwala zachować tempo sekatora jednoręcznego, ale poradzi też sobie z grubymi gałęziami, nawet do 40 – 45 mm.

Waga sekatora elektrycznego to około 800 gram, które trzymamy w jednej ręce, więc sporo, nawet w porównaniu z dwuręcznym sekatorem, gdzie obciążenie rozkłada się na obie ręce. Jest to niewątpliwie minus, tym większy, że przy pracy z takim sekatorem musimy wysoko wyciągać ręce, aby obciąć jak największą część drzewa z dołu a i tak nie uda się tak wysoko, jak sprzętem dwuręcznym. Zasięg dwuręcznego sekatora to 60 – 80 cm podczas gdy elektrycznego około 20 cm. Warto jednak zwrócić uwagę, że sekatory lżejsze niż 800 gram, niekoniecznie będą dawały sobie radę z grubszymi gałęziami.

Warto mieć na uwadze, że cięcie sekatorem elektrycznym wymaga znacznie mniej wysiłku niż w przypadku sekatorów ręcznych. Pracę wykonuje za nas silnik elektryczny. To chyba najistotniejszy plus i z niego wynika też wydajność, ponieważ sekator elektryczny nie męczy mięśni i stawów jak sekator ręczny, co pozwala dłużej utrzymywać tempo pracy, tym samym przyspieszając cięcie.

W przypadku awarii koszty napraw i eksploatacji są naturalnie większe przy sekatorach elektrycznych. W tym aspekcie przewaga jest po stronie sekatorów ręcznych, których koszty napraw są znikome i wszystko można zrobić samodzielnie. Z tego prawdopodobnie wynika, że sadownicy z oporem powierzają sprzęt elektryczny niedoświadczonym pracownikom, którym dużo częściej przytrafiają się uszkodzenia sprzętu. Warto tu dodać, że dbałość o smarowanie i ostrzenie sekatora z napędem powinna być dużo wyższa, bo ewentualne uszkodzenia z tytułu jej braku będą dużo droższe w usuwaniu.

W sekatorach elektrycznych ogranicza pracę ujemna temperatura. Bateria nie powinna być narażana na działanie silnych mrozów (poniżej minus 5 stopni C), tego problemu nie ma przy ręcznych narzędziach, gdzie elementem ograniczającym jest tylko ludzka wytrzymałość.

Chociaż to być może błaha uwagą, ale pewnym minusem jest nieodwracalność decyzji o obcięciu gałęzi. W przypadku ręcznego mamy czas na skorygowanie pomysłu, bo mięśnie można szybko zatrzymać. Ostrza po naciśnięciu spustu już nie zatrzymamy. Z drugiej strony to eliminuje wahania, więc przyspiesza tempo cięcia.

Wydaje się, że najważniejszą kwestią do rozważenia jest szybkość zwrócenia się inwestycji. Cięcie sekatorem będzie znacznie bardziej wydajne. Według naszych wyliczeń sekator elektryczny zwróci się po obcięciu 12 hektarów sadu. Jeśli średnio potrzebujemy 200 godzin do obcięcia hektara sadu, a sekator elektryczny zwiększy wydajność o 20%, to płacąc 10 zł/rbh, zwróci się po obcięciu 12 ha. Ale musimy wziąć pod uwagę, że o taki sekator trzeba bardziej dbać, bo ewentualne koszty naprawy będą wyższe.

 

Komentarze  

+3 #4 Guest 2019-01-19 17:33
Somsiad mo a ja nie bede mioł?
Cytować
+9 #3 Andrzej 2019-01-18 19:23
Mnie w trakcie czytania tego tekstu poruszyła też informacją, że nieprzemyślany zakup takiego sekatora może zachwiać podstawami ekonomicznymi niejednego mniejszego gospodarstwa... Takich czasów dożyliśmy ! :eek:
Cytować
+6 #2 Carmenere 2019-01-18 17:09
To ja poruszę temat z zupełnie innej strony.Wygoda podczas pracy , wysiłek fizyczny - zmęczenie .Mamy sad złożony z trzech gatunków dlatego cięcie sekatorem jednoręcznym jest zarezerwowane wyłącznie dla drzewek bardzo młodych , później zwłaszcza dla śliw czy czereśni musi być dwuręczny.Cięcie dwuręcznym wymaga sporo siły fizycznej i jest obciążające dla kręgosłupa (uderzenie w odboje po cięciu grubszych gałęzi bądź cięcie na wyciągniętych na maksa rękach). dla tego zdecydowaliśmy się na elektryk , ale dwuręczny.Nie interesuje nas przyrost tempa a wyłącznie kwestie prozdrowotne i taki sekator sprawdza się idealnie.Zasięg mamy jak dwuręcznym zwykłym, a łatwość cięcia i zmęczenie nie porównywalne.Jesteśmy zadowoleni z takiego produktu.Gdybyśmy mieli tylko jabłonie karłowe to raczej wybralibyśmy pneumatyki.
Cytować
+2 #1 Andrzej 2019-01-18 17:05
I znowu na załączonym zdjęciu widać , że sekator trzymany jest nieuzbrojoną w specjalną rękawicę, ręką... A jak zresztą można przeczytać w tekście, tego ostrza po naciśnięciu / nawet gdy złapie przypadkowo za palec /, już po naciśnięciu spustu, nie zatrzymamy...
Cytować

Powiązane artykuły

Jesienne cięcie korzeni

X