Odstrzał dzików: Sadownicy „weszli w dyskusję” z aktywistami

fot. Emil Górzyński

 

W miniony weekend zakończyły się zbiorowe (tzw. „wielkoobszarowe”) polowania na dziki. Chociaż plany łowieckie nie były podwyższane, tegoroczna akcja budziła olbrzymie emocje, a aktywiści skutecznie utrudniali jej przeprowadzanie. Jak się okazało, po stronie myśliwych stanęli sadownicy. Na terenach rolniczych szkody powodowane przez rozrastającą się z roku na rok populację dzików bywają bardzo dotkliwe.

Zapowiedziane na styczeń polowania skoordynowane mające za zadanie przeciwdziałanie rozprzestrzenianiu się ASF na zachód Polski, spotkało się z niespotykanymi dotąd protestem ekologów i aktywistów. Odstrzał dzików poparła jednak Dyrekcja Generalna ds. Zdrowia i Bezpieczeństwa Żywności Komisji Europejskiej.  Zarówno KE jak i EFSA uznały, że populacja dzików odgrywa istotną rolę w rozprzestrzenianiu się choroby i jej przetrwaniu w środowisku.

Ministerstwo Rolnictwa podało, że strategia UE w zakresie kontroli ASF wynika z opinii EFSA i międzynarodowych zaleceń, które zostały wypracowane w oparciu o dostępną wiedzę naukową oraz doświadczenia i skuteczne praktyki państw dotkniętych chorobą.  Wskazują one, że w obszarach wolnych od ASF należy dążyć do redukcji populacji dzika, w celu ograniczenia szerzenia się tej choroby.

Główny Lekarz Weterynarii  poinformował, że polowania zbiorowe zsynchronizowane na dziki różnią się od klasycznych polowań zbiorowych na zwierzęta tylko tym, że wykonuje się je równocześnie w obwodach łowieckich sąsiadujących ze sobą powiatów. Obszar planowanego odstrzału skoordynowanego przebiegał przez część województw, tj. województwa: pomorskie, warmińsko-mazurskie, podlaskie, mazowieckie, lubelskie, łódzkie, świętokrzyskie, podkarpackie. Jak wyjaśniał Główny Lekarz Weterynarii, nie jest prawdą, że myśliwi mają nakaz strzelania do ciężarnych loch. Zdementował również, że akcja miała doprowadzić do odstrzału ponad 200 tys. dzików, czyli ponad plany łowieckie. Podkreślił, że pozyskanie dzików w granicach 190 tys. szt. zakłada się w całym sezonie łowieckim 2018/2019, czyli w okresie od 1 kwietnia 2018 r. do 30 marca 2019 r.

Myśliwi nie mieli jednak łatwego zadania. Ekolodzy skutecznie utrudniali styczniowe polowania, bardzo często doprowadzając do ich przerwania. Jak podaje Gazeta Wyborcza, w spór włączyli się również sadownicy. Gazeta przytacza, że w trakcie polowania w miniony weekend, sadownicy z gminy Pniewy zagrodzili drogę aktywistom próbującym przerwać polowanie i podjęli dyskusję na temat słusznościi tego działania. Zdaniem sadowników, akcja jest potrzebna nie tylko ze względu na rozprzestrzeniający się wirus ASF, ale także z powodu start, które czyni w polach dzika zwierzyna. Odszkodowania są zbyt małe, by rekompensować starty. 

Zerwana murawa w sadzie i głębokie wyboje,  będące efektem żerowania dzików to najczęściej spotykana oznaka obecności dzików, ale zarazem najmniej dotkliwa – chociaż generuje dodatkową pracę i koszty. Niestety, nierzadko spotykane jest również, że dziki w poszukiwaniu pokarmu niszczą całe plantacje truskawek. Duże szkody powodują także sarny, które łamią drzewka i obgryzają gałązki. Nie wspominając o szkodach, które zwierzyna czyni producentom warzyw. Oczywiście, wyżej wymienione sytuacje podlegają rozpatrzeniu pod kątem odszkodowań, jednak nie są to duże sumy i z pewnością nie pokrywają strat, biorąc pod uwagę chociażby czas, w którym rośliny dochodzą do owocowania. Nie można także zapomnieć, że szkody powodowane przez zające w ogóle nie podlegają odszkodowaniom...

 

A Wy jakie macie zdanie na ten temat?

 


Komentarze  

0 #8 za 2019-02-11 12:31
Wystrzelać na maksa.Populacja zwierząt i tak wkrótce odrodzi się sama.Tak niespotykanie wielkie ilości dziczyzny jakie występują obecnie, mogą ZACHWIAĆ EKOSYSTEM!
Cytować
-1 #7 Roman 2019-02-04 19:43
Dziś w trakcie cięcia miałem wizytę dzika i chciałem wejść z nim w dyskusję ale nie był rozmowny....
Poszedł sobie...wielkie bydle
Cytować
+3 #6 Carmenere 2019-01-30 21:46
plany łowieckie nie były podwyższane,

To po cholerę było robić wokół tego szum !!!
Byłby odstrzał , jak co roku ,to nie byłoby spektakularnych akcji grup przeciwnych polowaniom.Ale , nie , ta ekipa nie może pracować ot tak po prostu , musi być ogłoszona akcja , a efekty ... jak widać.
Cytować
+11 #5 Rolnik 2019-01-30 18:14
Odkąd mamy demokracje to dzika świnia ma więcej praw jak człowiek. U Łukaszenki nigdy nie ma problemu z dzikami, wystrzelał. A jak mu potrzeba mięsa to kupi wszędzie za granicą, bez miljonowych szkód dla gospodarki. Za pare lat jak ASF nie będzie to napuszcza dzików.
Cytować
-11 #4 hh 2019-01-30 17:49
przeciez odstrzal nie jest zwiazany ze szkodami w sadach! takze takim tokiem myslenia to moze wybic zajace, bobry, sarny no i jedzcze ptaki bo tez szkody robia. Co niektorym nie chodzi o blojokowanie odstrzalu wzgledem asf ale aby to bylo zrobione zgodnie z procedurami.Niestety "mysliwi" to glowny wektor roznoszenia asf bo maja gdzies bioasekuracje
Cytować
+17 #3 Guest 2019-01-30 16:21
Czy aktywiści posiadają wiedzę, gdzie wywożono przez ostatnich kilka lat, odłowione dziki z odłowni zlokalizowanych wokół Warszawy? Całymi tirami były wywożone w lasy w obrębie woj. mazowieckiego tak, czy nie? Łatwo kochać przyrodę, jak nie zostawia łajna tuż pod blokiem. A wspomnianego ,,łajna'' w Warszawie dostatek, jak śnieg topnieje pełno psich,, przebiśniegów'' na chodnikach i skwerkach. Stolica, kultura...
Cytować
+15 #2 Guest 2019-01-30 15:06
Dziki są ostatnio plagą dochodzi do tego że strach dzieci na podwórku zostawić. Względy ekonomiczne i społeczne ASF jakoś aktywistów nie interesują i wiadomo od dawna że jak ktoś chce komuś zaszkodzić to wystarczy wesprzeć finansowo jakąś ekologiczną organizację potem szepnąć słówko i protest gotowy.
Cytować
+17 #1 Adam 2019-01-30 14:20
dzików jest za dużo, i trzeba strzelać.
a co do liczby pozyskanych sztuk niech aktywiści sprawdzą na PZŁ ile pozyskiwało się dzików np w 2013, a wtedy nie protestowali...dlaczego?
Cytować

Powiązane artykuły

X