Świder, frez czy sadzarka?

Wprawdzie bieżący sezon handlowy nasunął myśli o karczowaniu sadów, jednak w wielu gospodarstwach wiosną powstaną nowe kwatery. Niektórzy zobowiązani są podpisanymi umowami z ARiMR, inni nieobciążeni kredytami zyski liczą w perspektywie kilku lat, jeszcze inni dążą do unowocześniania struktury nasadzeniowej swoich gospodarstw. W dobie prosperiti producenci maszyn prześcigali się w oferowaniu coraz lepszych narzędzi sadzenia. Kiedyś do sadzenia służył przede wszytskim szpadel, dziś mamy szereg mniej lub bardziej profesjonalnych maszyn. Są sadownicy, którzy już przekonali się do konkretnego rozwiązania, jednak wielu wciąż głowi się nad wyborem najbardziej optymalnej metody.

Jednym z dostępnych sposobów jest zastosowanie świdra. W tym przypadku wadą jest potrzeba wyznaczenia punktów wiercenia (dołków pod drzewka), co przy obsadzie 2500-3500 szt/ha wymaga sporych nakładów pracy. Również sam proces powstawania dołka jest dość długi. Niewątpliwą zaletą świdra jest natomiast idealne rozplanowanie kwatery, równa obsada w każdym rządku i drzewka w dość równych liniach. Równie istotne jest, że ziemia wokół korzeni będzie dość dobrze wzruszona, rozbita i napowietrzona. Efektem będzie dobre przyjęcie. Niestety, nie możemy robić dołków na zapas, bo wyrzucona na zewnątrz ziemia dość szybko ulega przesuszeniu. Tempo pracy świdrem jest niskie. Najpierw wyznaczanie punktów wiercenia, potem sam proces wiercenia – wszystko to sprawia, że niska jest wydajność pracy i rosną koszty sadzenia drzewek.

Przy użyciu sadzarki tempo jest szybkie. Niestety, zwiększenie prędkości sadzenia odbywa się kosztem jakości sadzenia. Sadzarka nie przesusza ziemi, lecz również jej nie wzrusza. Drzewko ląduje w bruździe, której ściany są twarde i zbite. Dużo ciężej jest utrzymać również odstępy między drzewkami, linię prostą rzędów i stałą głębokość sadzenia. Jednak w ciągu dnia pracy można posadzić 2 hektary sadu, a to oznacza, że koszt sadzenia jest naprawdę niewielki.

Jeśli chodzi o frez, tempo jest większe niż przy świdrze ale dużo mniejsze niż przy sadzarce. Samo frezowanie do maksymalnie 1 hektar pola na dzień. Ziemia idealnie wzruszona i napowietrzona. Optymalne warunki do sadzenia. Jednak dość duże przesuszenie wyrzucanej ziemi, toteż od razu trzeba myśleć o nawodnieniu posadzonych drzewek (chyba, że ktoś liczy na ratunek ze strony sprzyjającej pogody). Z punktu widzenia drzewek jest to najlepsza forma sadzenia, jednak wymaga szybkiego podania wody. Dobre wzruszenie gleby przy frezie spowoduje późniejsze jej opadanie w bruździe. To należy mieć na uwadze i obsypywać drzewka z zapasem. Podobnie może być przy świdrze. Frez jest też najlepszym wyjściem, jeśli sadzimy drzewka przy istniejącej konstrukcji wspierającej. Koszt wynajęcia freza to około 250 zł na dobę.

Niezależnie od metody sadzenia najistotniejsze może okazać się szybkie podanie drzewkom wody, bo ostatnimi laty w kwietniu mamy lato zamiast wiosny, a świeżo posadzone drzewka mogą sobie nie poradzić z takim wyzwaniem.

Komentarze  

-1 #7 Zbyszek Marek 2019-02-24 21:11
System z wiązaniem systemu kroplującego do dolnego drutu ma dodatkową zaletę: nawet przy niewielkim wietrze krople są rozrzucane po pasie herbicydowym, co trochę imituje deszcz. Ważne, że krople nie drążą swojego "kanału" przepływu w jednym punkcie, co wcześniej czy później powoduje degradację gleby. Pozdrawiam :-)
Cytować
0 #6 Artur 2019-02-24 18:37
@Zbyszek Marek...Dziękuję za wyjaśnienie, bo myślałem że tam gdzie 4-5 drutów, również bambusy i różne kołki... A z tym wiązaniem też prawda...Bywa że w miejscu ocierania się drzewka o drut, drzewko ulega przetarciu a nawet złamaniu... W tym co mam u siebie / system z jednym drutem / rurka kroplująca leży na ziemi i choć kropluje, to czasem tego nie widać...
Cytować
0 #5 Zbyszek Marek 2019-02-24 16:26
@Artur.. system z 4, a nawet 5 drutami nie jest bez sensu - to po prostu inny system. W systemie na 4-5 drutów drzewka przywiązuje się do drutów i nie ma bambusów ani innych kołków. Jest to system bardzo popularny we Włoszech. W tym systemie drzewka są stabilizowane przez kilka drutów, dzięki czemu całość jest bardziej stabilna i odporniejsza na działanie wiatrów. Oczywiście górny drut "pracuje" najbardziej, ale jest mocno wspomagany przez te niżej, a gdyby się zdarzyło, że pęknie - rząd nadal stoi. Jasne jest, że po 2-3 latach dolny drut służy tylko do podtrzymania linii nawadniającej. W tym systemie ważnym szczegółem jest umiejętne wiązanie drzewek - źle przywiązane będą huśtały się na wietrze i obcierały od drutów. To drobny szczegół, ale - w mojej opinii- najczęściej występujący błąd przy tym systemie w Polsce. Może dlatego, że zakodowane mamy przyzwyczajenie wiązania drzewek luźno w "ósemkę".
Cytować
+5 #4 Artur 2019-02-23 19:56
@Roman...Przekonałeś mnie z tym podwieszonym na dolnym drucie nawodnieniem...I jest to chyba pierwszy przypadek że ktoś chciał się do mojego systemu " jeden drut ", ustosunkować...A nie jest to tak naprawdę system wymyślony przeze mnie...Bo " sprzedał " mi go ktoś, kto z niejednego pieca chleb jadł i niejeden system przetestował...U mnie świetnie mają się na jednym drucie jabłonie na podkładkach półkarłowych i karłowych oraz grusze na pigwie...W systemie tym bambus jest wbity w ziemię a drzewko nawiązywane do niego / do bambusa / dotąd, dokąd nie sięgnie do górnego druta... A wtedy / mniej więcej w III roku / bambus nie jest już potrzebny, zwłaszcza że część zagłębiona w ziemi przeważnie zdążyła już zgnić...A drzewka trzymają pion, bo są przywiązane do górnego druta... P.S. oczywiście każdy robi jak uważa, ale przecież forum jest też od tego żeby dyskutować a nie tylko minusować... :-)
Cytować
+2 #3 Roman 2019-02-23 18:04
Artur Ty uważasz za zbędny a właściciel podwiesi na dolnym drucie nawodnienie

Nie mierz świata swoją miarą...ja wychodzę z założenia że wolność Tomku w swoim domku i nie i teresuje mnie co kto robi..mam swoje zabawki
Cytować
-2 #2 Artur 2019-02-23 15:41
Chciałbym ustosunkować się do tego co widzę na załączonym zdjęciu...A widzę m.in. 2 druty, z których ten dolny uważam za zbędny...Ale tylko w sytuacji kiedy bambus jest wbity w ziemię... Bo gdy bambus nie jest wbity i może przesuwać się po powierzchni ziemi, dolny drut służy do ustabilizowania bambusa...U mnie bambusy stabilizuje w dolnej części ziemia, w którą bambus jest wbity... Koncepcja z dwoma drutami to i tak pikuś w stosunku do spotykanej czasem koncepcji...z czterema drutami...
Cytować
+4 #1 Roman 2019-02-23 15:25
Bardzo dobry artykuł...

Za mało jeszcze posadziliśmy i musimy zwiększać drzewostan
Cytować

Powiązane artykuły

Jesienne cięcie korzeni

X