Rozdawać czy nie?

 

W momencie, kiedy polska żywność najwyższej jakości musi stawać do nierównej walki konkurencyjnej, czy to z tańszą żywnością napływającą ze wschodu, czy owocami i warzywami sprowadzanymi do kraju przez sieci handlowe, potrzebne są pomysły i rozwiązania, które mogłyby poprawić sytuację. Bo chociaż zwykło się mówić, że rolnictwo to filar naszego kraju, zmniejszony popyt i polityka pośredników sprawiają, że polski rolnik bardzo często staje na skraju bankructwa. Nie pomaga również z roku na rok zmniejszająca się konsumpcja owoców i warzyw.

Jednym ze sposobów promocji polskiej żywności są akcje darmowego rozdawnictwa. W założeniu mają pokazywać konsumentom jak smaczne, zdrowe i wartościowe są polskie produkty. Na pewno nie bez znaczenia jest także sam kontakt rolnika z konsumentem. Tego typu akcje bardzo często są szeroko rozpowszechniane przez media, które informują także o problematyce całego działania.

Bo chociaż problemy są doskonale znane w środowisku branżowym, przeciętny konsument ma o nich raczej mgliste pojęcie. Jak się okazuje, nie ma pojęcia, że owoce sprzedawane na półkach sklepowych, tak naprawdę pochodzą z importu. Nie wie, że polski rolnik walczy o przetrwanie ze względu na stale rosnący import zboża z Ukrainy. A skoro nawet nie wie, że zjada importowane owoce, trudno mu się dziwić, że nie wspiera otwarcie polskich rolników.

Uświadamiając prawdziwe pochodzenie produktów lub uczulając konsumenta na ostrożność w ich wybieraniu (sprawdzanie etykiet), możemy powoli budować tak modny na zachodzie, patriotyzm konsumencki. Podziw budzi także postawa samych producentów. Jak widać młode pokolenie rolników czuje w sobie siłę i chęć do zmiany sytuacji. Podejmują inicjatywę wyjścia do konsumenta i mówienia o wartości polskich owoców i warzyw.

Taki cel miała niedawna akcja zorganizowana przez rolników zrzeszonych w ramach Agrounii, która odbyła się 10 listopada w stolicy. Rolnicy rozdawali warszawiakom owoce i warzywa. Celem było utrwalanie w świadomości konsumentów znaków, po których mogą rozpoznać, że produkty pochodzą z Polski. Rolnicy wyjaśniali, że wybierając produkty z logo „produkt polski” konsumenci wspierają polskich producentów.

Tego typu akcje darmowego rozdawania żywności mają wielu zwolenników, jednak pojawiają się również głosy, że chociaż cel jest szczytny, jednak ze względu na samą istotę tego działania, mija się z celem. Sceptycy zarzucają, że grono konsumentów, które korzysta z darmowych owoców i warzyw to przede wszystkim emeryci. Bardzo mała część osób, które korzystają z promocji to ludzie młodzi lub w średnim wieku, czyli docelowa grupa konsumentów.

Patrząc na sprawę z logicznego punktu widzenia, trzeba jednak przyznać, że rozdawane podczas takich wydarzeń owoce i warzywa to całkowicie nieznaczący ułamek produkcji, a liczy się także sam przekaz medialny, który pojawia się w niebranżowych mediach. 

 

Komentarze  

+5 #1 Aldi 2019-11-12 13:59
Pewien stary Niemiec powiedział kiedyś do swojego syna: Pamiętaj...Nigdy nie dawaj nikomu niczego za darmo. Bo ten kto daje coś drugiemu za darmo, ten wyrządza mu największą z możliwych krzywdę. A pewien Korwin powiedział kiedyś : Owoce ? Obowiązek pilnowania aby dziecko idące do szkoły miało ze sobą jabłko powinien spoczywać wyłącznie na rodzicach.
Cytować

Powiązane artykuły

Czy Twoja gleba ma już paszport?

Czy czeka nas parchowy rok?

Po co przechowywać jabłka po gradzie?

X