Kto sprzeda taniej?
Dyskusja wokół tematu zaniżania cen przez samych producentów pojawia się w trakcie sezonu wielokrotnie. Najbardziej jaskrawe przykłady pojawiają się rzecz jasna na rynkach hurtowych, jednak nie trudno także o podobne spostrzeżenia w trakcie przeglądania forów internetowych i ogłoszeń z ofertami zakupów owoców. Jednak, kiedy jedni widzą zaniżanie cen, dla innych sprawa wygląda zupełnie inaczej.
Aktualnie o zaniżaniu cen mówi się w kontekście sprzedaży jabłek na rynkach hurtowych. Ostatni producenci upłynniają towar z przechowalni. Zależy im na jak najszybszej sprzedaży, dlatego godzą się na niskie ceny. Takich stawek nie akceptują jednak ci producenci, którzy na rynku oferują towar z chłodni czy kontrolowanej atmosfery. Oczekują wyższych cen ze względu na koszty poniesione na przechowalnictwo.
O problemie pisaliśmy już kilkukrotnie, bo podobny konflikt dotyczył czereśni, truskawek czy borówek. Podobno naszą narodowa cechą jest narzekanie. Sadownicy narzekają na pośredników, przetwórnie, ministerstwo, ale głównie na niskie ceny i brak opłacalności. Może zanim zaczniemy wymagać od przetwórni i władzy, sami zadbajmy o swój interes? Mowa przede wszystkim o trzymaniu ceny, przynajmniej tam, gdzie się da.
(…) Kupiec wystawia ogłoszenie z prośbą o oferty z cenami wiśni deserowych. Jest dopiero początek zbiorów, więc cena jeszcze się nie wyklarowała. W celu wybadania rynku zamieszcza ogłoszenie, aby zorientować się, za ile producenci są w stanie wiśnie sprzedać.
Sadownicy w komentarzach równo „cenią się” na 4 zł/kg. Jeśli chodzi o wiśnie rwane bez ogonka jest to naprawdę dobra cena. I tu wszystkim należy się pochwała. W pewnym momencie z tłumu wyłania się czarna owca, która oferuje swoje owoce po 3,50 zł/kg. Czytaj całość: Kto da mniej?
Można byłoby powiedzieć, że słowem kluczem jest solidarność. Ale tak jak w nagłówku, to co u jednych rodzi oburzenie, dla innych jest domeną wolnego rynku.
Jakie macie zdanie?
Komentarze