Zielone drzewa

Mamy pełnię kwitnienia a w niektórych lokalizacjach wręcz jego końcową fazę. Możemy już w pewien sposób ocenić potencjał naszych sadów. Potwierdzają się wcześniejsze doniesienia o reakcji odmian takich jak Ligol czy grupa Jonagolda na zeszły sezon i stosowane środki stymulacyjne i nowozowe.

Odmiany te założyły bardzo niewiele pąków kwiatowych. Po rozmowach z producentami można wyróżnić dwa powody: gibereliny (o czym pisaliśmy już wcześniej) oraz ograniczone nawożenie po kwitnieniu. Pierwszy przypadek omówiliśmy w osobnym artykule, przypomnijmy tylko, że chodzi o przedawkowanie GA4+7 i rozchwianie hormonalne drzew. Konsekwencją tego jest niewielkie obłożenie pąkami kwiatowymi. Druga przyczyna jest bardziej złożona. Wydaje się, że negatywnie zareagowały te sady, które w zeszłym sezonie miały dużo jabłek, często były istotnie wspomagane hormonalnie, lecz zabrakło im sił na założenie pąków kwiatowych na następny sezon. Często sadownicy zaniechali nawożenia tuż po kwitnieniu, obawiając się, że drzewa dotknięte przymrozkami zostaną zbyt istotnie zasilone w składniki pokarmowe przy niskim owocowaniu i górę weźmie wzrost wegetatywny. Jednak okazało się, że drzewa utrzymały plon, wykarmiły go, lecz nie miały już możliwości wykształcenia odpowiedniej liczby pąków kwiatowych na następny rok.

O ile przed kwitnieniem mieliśmy wiedzę o kilku takich sadach, o tyle obecnie już widać, że kwater bez kwiatów jest bardzo, bardzo dużo. Do tego należy dodać, że w wielu lokalizacjach, gdzie grupa Jonagolda założyła jednak pąki, doszło do ich uszkodzeń podczas zimowych mrozów i kwietniowych przymrozków. Już przed kwitnieniem wyraźnie różniły się pąki zdrowe od uszkodzonych, które to nie rozwijały się prawidłowo, w dużo wolniejszym tempie aż w końcu zaczęły zamierać. Po lekkim dotknięciu palcem taki pąk odpada, ukazując swoją czarną podstawę. Interesujące jest to, że położone obok siebie kwatery Jonagoldów mają różny odsetek uszkodzonych pąków. Na jednej jest to kilkadziesiąt procent, na drugiej raptem kilka. Sprawa jest ciekawa i powinna zwrócić uwagę doradców oraz samych sadowników. Można odnieść wrażenie, że jakieś działania lub ich brak na poszczególnych kwaterach, przyczyniły się do takich różnic.

Skali zjawiska braku kwiatów na tych odmianach nie jesteśmy w stanie oszacować. Nie mamy takich narzędzi. Jednak wydaje się, że zjawisko jest dość powszechne, bo sygnały o tym płyną z różnych stron kraju. Nie chciałbym wyciągać pochopnych wniosków o potencjalnym deficycie owoców tych odmian na jesieni, lecz klasowi producenci będą potrafili wyciągnąć z tego zjawiska wnioski, co do bieżących działań podejmowanych w swoich sadach oraz późniejszego handlu owocami.

Komentarze  

+5 #3 Roman 2021-05-18 19:26
Cytuję Paweł:
Nie zgodzę się z kolegą, stosuję na gruszach GA4+7 w kwitnienie, po kilku latach stosowania kwitnienie zredukowałem do zera. W roku 2020 też słabo kwitły zatem GA, a w tym roku nie znalazłem jeszcze pąka kwiatowego


W gruszach stosuje się ga3
Cytować
-8 #2 Paweł 2021-05-18 17:21
Nie zgodzę się z kolegą, stosuję na gruszach GA4+7 w kwitnienie, po kilku latach stosowania kwitnienie zredukowałem do zera. W roku 2020 też słabo kwitły zatem GA, a w tym roku nie znalazłem jeszcze pąka kwiatowego
Cytować
+3 #1 Roman 2021-05-18 11:49
Mhy... opowieści z mchu i paproci

Wszyscy kumaci przerzadzali w zeszłym roku i w tym roku też przerzadzaja takie mają kwitnienie ligola i jonagoldow.

Kto corocznie nie przerzedza tylko dopuszcza do nadmiernego owocowania bo wszystko zmarzlo i bedzie po 5 za wagę w następnym roku nie zbiera nic...

A bajki o gibie i braku nawożenia to na Marszałkowskiej proszę wciskać miastowym
Cytować

Powiązane artykuły

Znów popada

Mokre kwitnienie

X