Rolnicy znów wyjdą na ulice?

We Francji rolnicy wrócili na ulice. Praktycznie skończył nam się sezon agrotechniczny w rolnictwie i francuscy producenci rolni znów zaczęli prostestować. To jeszcze nie ta skala jak zimą i wczesną wiosną, ale to dalej te same problemy, ba, nawet większe. Pani Ursula von der Leyen chce istotnego przyspieszenia negocjacji z Mercosur w sprawie wolnego handlu. Do tego nie zmieniło się bardzo niewiele w kwestii Zielonego Ładu w rolnictwie, więc absolutnie żadne z problemów branży, których rozwiązanie rolnicy chcieli wymusić strajkując zimą, nie zostały rozwiązane.

Zresztą nie tylko francuscy rolnicy czują się rozczarowani polityką UE i krajów członkowskich, podobnie rzecz się ma w Rumunii, gdzie tamtejsi farmerzy wymusili na rządzie uruchomienie licecji na import z Ukrainy niektórych produktów. Taką możliwość zakładało ubiegłoroczne porozumienie tego kraju z Kijowem. Rolnicy naciskali na uruchomienie tych licencji, bo już nie mogli znieść konkurencji ukraińskich jaj i mięsa drobiowego. Licencje nie ukracają importu, ale wymuszają na importerach posiadanie urzędowej zgody na przywóz, co zniechęca, wydłuża procedurę i daję szansę urzędnikom na zablokowanie handlu pod pewnymi pretekstami. Żadnego z antyrolniczych polityk UE nie zostały w ostatnich latach znacznie osłabione, Bruksela dalej brnie w ograniczanie produkcji, zalewanie pól uprawnych, obciążanie branży podatkiem emisyjnym (ETS 2) czy przymusowe ugorowanie.

W moim przekonaniu nie będziemy mieli tak dużych strajków jak zimą, choć rolnicy z całej Europy donoszą o barierze, z jaką spotykają się ich postulaty u rządzących. Podobnie jest u nas, gdzie powołano komisję, na forum której miały zostać wypracowane rozwiązania odnośnie postulatów z zimowych strajków. Do dziś nie złatwiono absolutnie nic. Inna sprawa czy w ogóle była szansa na jakiekolwiek rezulataty tych rozmów? Mam wrażenie, że nie, to raczej próba zagadania tematu na niekończących się spotkaniach. Po czerwcowych wyborach do Parlamentu Europejskiego wprawdzie zwiększyła się reprezentacja ugrupowań niechętnych zielonej polityce UE, ale dalej większość mają siły skłonne brnąć głębiej w to szaleństwo. Rolnicy to widzą, widzą też, że elity unijne są w stanie postąpić nawet wbrew woli politycznej swoich rządów, jak to miało miejsce z austriackim głosem na forum Rady Unii Europejskiej, kiedy to wbrew instrukcjom rządu, pani minister zagłosowała za zalewaniem pól uprawnych. Farmerzy doskonale zdają sobie sprawę, że sami nie stanowią aż takiej siły politycznej aby wymusić na rządach realną zmianę polityki. Umowa z Mercosur zaora europejską produkcję mięsa i zbóż, ale otworzy gigantyczne możliwości zbytu dla producentów maszyn (samochody, maszyny przemysłowe), którzy światowe rynki tracą na rzecz USA i Chin. Kosztem rolnictwa Bruksela chce uratować europejski przemysł. Niestety dla branży rolnej, nie udało się przekuć poparcia społecznego z zimy/wiosny na poparcie polityczne dla naszych postulatów. Kwestie rolnicze, nawet ogólnie rozumiany Zielony Ład, to nie są osie sporu politycznego większości europejskich społeczeństw, w tym naszego. Ludzie popierali rolnicze strajki, ale niekoniecznie potem głosowali na partie, które uwzględniały rolnicze postulaty w swoich programach.

Trzeba uczciwie sobie powiedzieć, że chyba my – rolnicy – zmarnowaliśmy potencjał z tej zimy. Mieliśmy uwagę wszystkich mediów i ogromną, niespotykaną już dawno, mobilizację branży a nie przekonaliśmy społeczeństwa do swoich racji, to może się już nie powtórzyć, z największą szkodą dla nas. Rządy przeczekały bunty, rzuciły trochę pieniędzy i dalej idą w kierunku, który prowadzi do likwidacji rolnictwa w UE. Media dalej próbują zamilczać pewne tematy, ale za to konstruują oś sporu wokół kwestii aborcji czy jakiejś innego orientacji seksualnej. Zamiast rozmawiać o biznesie, handlu i spierać się komu i co sprzedawać, to my spieramy się o liczbę płci i alkotubki.

Nie przegap najnowszych wiadomości

icon googleObserwuj nas w Google News

Komentarze  

0 #2 Jo Pawlak 2024-10-16 04:28
Przecież nie bez powodu Ryży ściągnął z Brukseli zomowca Kuwrińskiego....Czajkowski zakazał Marszu Niepodległości a zomo- pijok na wiosnę znów z pałkami pójdzie na rolników.
Ludziska pobudka bo wybory bilsko
Cytować
0 #1 Guest 2024-10-15 02:45
A czy, to nie dla tego, że przemysł jest ,,ich", a rolnictwo ,,nasze"? Co za, krótkowzroczne myślenie, wybiórcze, bezrefleksyjne. Przecież, to Wasze: więcej, więcej, spowodowało problemy przemysłu. Za droga produkcja w Europie, za mały zysk, to się zlecało produkcję podzespołów itp. po za Europą. Tylko, że inni byli mądrzejsi. Zyski nie chowali, tylko do pojedyńczych kieszeni, rosły w potęgę ich całe narody. Gdzie my jesteśmy, i kim my jesteśmy, skoro oglądam w jednym z popularnych programów tv, powiedzmy podróżniczych, że w Chinach osoby żebrżące, otrzymują datki na swoje smartfony, oczywiście nadal żebrząc na ulicy? W naszej rzeczywistości do kubka po kawie. My, niby bogata Europa. Oni wyciągają wnoski, ewoluują. My skostnieliśmy, zwapnieliśmy. Czyli? Nie ma w nas, żadnej mądrości. Sorry, w Was.
Cytować

Powiązane artykuły

X