Eksporterzy owoców do Chin rozczarowani. Z holenderskimi gruszkami jest trudniej niż zakładano

IMG 7256chinnlChiny importują owoce z 35 państw, jednak wśród dziesięciu największych dostawców nie ma państw europejskich, są za to Nowa Zelandia (kiwi) oraz Chile (czereśnie). Holendrzy, którzy w tym roku cieszyli się z otwarcia granic Chińskiej Republiki Ludowej dla swoich gruszek są rozczarowani.  
– Instensywnie poszukujemy w Holandii producentów, którzy chcieliby nam sprzedać gruszki odmiany Konferencja. Jednak okazuje się, że dużym wyzwaniem jest znalezienie właściwego dostawcy – mówi jeden z przedstawicieli firmy van Horten, która chce eksportować gruszki do Chin.   -Trudno jest znaleźć producenta gruszek, który ma licencję na eksport a także jest w stanie zapewnić odpowiednie opakowanie. Być może w rzeczywistości w Holandii jest mało sadowników, którzy są w stanie sprostać tym wymaganiom – podaje portal freshplaza.

Firma Van Horten ma już przygotowane kanały sprzedaży w Chinach. W kraju tym, szczególnie w dużych miastach, jak Pekin lub Szanghaj, owoce w znacznym stopniu sprzedaje się on-line. Dzięki temu  dotarcie do konsumentów jest o ok. 20 proc. tańsze niż za pośrednictwem sieci handlowych.

Jak zdrawdza rozmówca, sadowników może zniechęcać do sprzedaży owoców do Chin inny styl prowadzenia handlu w tym kraju. – W Holandii przedpłata może wynosić od 30 do 50 proc. ceny towaru, a niekiedy jest to cała kwota, jednak w Chinach importerzy decydują się na przedpłatę na poziomie zaledwie 20 proc.  Kolejne 30 proc. płacą po dotarciu towaru, a resztę po jego sprzedaniu, co oznacza, że eksporter dostaje pieniądze po 1-3 miesiącach.

Przeczytaj także: Czereśnie choć drogie to coraz popularniejsze w Chinach. Rośnie import i produkcja

Powiązane artykuły

X