Według wstępnych szacunków Unii Owocowo-Warzywnej Federacji Rosyjskiej, zbiory jabłek w 2020 roku wyniosły 708 tys. ton, czyli o 30% mniej niż rok wcześniej. Na redukcję tegorocznych plonów miały wpływ przymrozki, które wystąpiły w wielu głównych regionach produkcyjnych. Jednak według ekspertów, spadek zbiorów, póki co nie spowodował wzrostu importu owoców.
Rosyjscy eksperci uważają, że import owoców i jagód w 2020 roku utrzymał się na poziomie z 2019 roku: Rosja kupiła z zagranicy około 1,7 mln ton owoców (jabłek, gruszek, brzoskwiń, wiśni, winogron).
– Wynik ten został osiągnięty dzięki wysokim zbiorom w 2019 r. W pierwszej połowie 2020 r. import był niewielki, a przed Nowym Rokiem nasze przedsiębiorstwa sprzedawały produkty zebrane jesienią ubiegłego roku – wyjaśnia dyrektor generalny firmy Tamara Reshetnikova. Jednak w 2021 roku, ze względu na niskie zbiory, import owoców wzrośnie, ponieważ jego podaż będzie ograniczona, a ceny wszystkich owoców wzrosną zimą i wiosną – przewiduje ekspert.
Unia Owocowo-Warzywna uważa, że wzrost wolumenu i cen importu będzie przejściowy, ponieważ jeśli nie dojdzie do katastrofy pogodowej, zbiory owoców w 2021 roku przekroczą rekordowy wynik z 2019 roku. W tym roku także zaczną owocować nowe nasadzenia. W związku z powyższym, „w nowym roku można spodziewać się nie tylko spadku cen w sklepach, ale i spadku importu,” Michaił Glushkov, dyrektor owocowych i warzywnych Unii.
Stowarzyszenie Ogrodników Rosyjskich również patrzy na przyszłość z optymizmem. Jej prezes Igor Mukhanin wspomina, że w 2019 r. założono 16 tys. ha sadów, w 2020 r. – ponad 14 tys. ha.
– Produkcja jabłek rośnie rocznie o 150-200 tys. ton, rośnie produktywność sadów, a jeśli takie stawki będą się utrzymywać, to za pięć do sześciu lat nasz kraj jest w stanie wyprodukować tyle ile wynosi zapotrzebowanie na jabłka w naszym kraju, czyli 2 mln ton wobec 1 mln ton, który jesteśmy w stanie wyprodukować teraz - powiedział.
Mukhanin dodaje, że za kilka lat, kiedy rosyjscy ogrodnicy nasycą rynek jabłkami własnej produkcji, będą mogli je eksportować.
– Mamy duży potencjał eksportowy. Jabłka uprawiamy przy minimalnym zużyciu herbicydów i pestycydów – stosujemy trzy razy mniej niż w Polsce i pięć razy mniej niż we Włoszech. Ze względu na to, że w Rosji są mroźne zimy i umiarkowany klimat, nie mamy tak dużego problemu ze szkodnikami, nie ma potrzeby uprawiania sadu przez cały rok – podkreśla Mukhanin. Jest przekonany, że ogrodnictwo to branża, która mogłaby pomóc w rozwoju obszarów wiejskich.
Źródło: agroinvestor.ru
Taka teza pojawia się w artykule pt. „O agresji wobec myśliwych” autorstwa prof. dr hab. Dariusza...
Stosunek większości Polaków do zabijania dzikich zwierząt przez myśliwych jest taki, że działanie to...
Braki pożywienia w okresie wiosennym skłaniają dzikie zwierzęta do opuszczania lasów i...