„Low cost”, czyli nowy trend w promocji

Na targach SIMA 2011 we Francji wyraźnie widać nową tendencję w marketingu maszyn i urządzeń sadowniczych. Mówi się coraz częściej o gamie ekonomicznej i przeciwstawia ją tendencji do wyposażania ciągników, opryskiwaczy i innych niezbędnych w gospodarstwie „sprzętów” w skomplikowane elektroniczne rozwiązania. Kryzys w sadownictwie spowodował, że ograniczono kosztowne wyposażenie, takie jak np. GPS.

Od dwóch lat na targach prezentowane są rozwiązania chińskie, hinduskie, które przyciągają uwagę zwiedzających, a są konstruowane na podstawie doświadczeń światowych znanych marek, a także modyfikowane w tych azjatyckich krajach. Stanowią one atrakcyjna ofertę, dodatkowo uboższą w elektronikę. Jej brak oznacza odwrót od skomplikowanej diagnostyki, w którą należy wyposażyć dilerów i stacje.

Jeśli cena jest czynnikiem ograniczającym sprzedaż, pozostaje częściowo zrezygnować z wyposażenia. Przykładem takiej modyfikacji ciągnika do klasy ekonomicznej jest McCormick G-Max, który szybko został przekształcony w G-Max E (WOM elektro-hydrauliczny, siedzenie pneumatyczne i inne).
Coraz częściej mówi się nie o ciągnikach, ale o ładowaczach czołowych, a także zmienia się wygląd modeli, poprawia szczegóły, dba o ergonomię.
Oferta modeli ekonomicznych coraz częściej dotyczy także opryskiwaczy.

Konstruktorzy stoją przed dylematem, czy ciąć koszty i narażać się na ryzyko dewaluacji marki, czy raczej szukać innych rozwiązań. Nie wszyscy, obniżając cenę, mówią o ekonomicznej klasie produktów i wtedy nabywcy nie zdają sobie sprawy z przyczyny upustów.

Źródło: Coisel G, Vimond L., Portier M., “Le „low cost” apparait dnas le macinisme”. Reussirfl 2011, N. 305
 

Powiązane artykuły

X