Ciecz kalifornijska w ochronie sadu przed parchem i nie tylko – legalna czy nie?

 

Stosował ją nasz dziadek, my już nie możemy… Pomimo potwierdzonej długoletnią praktyką skuteczności, ciecz kalifornijska nie ma rejestracji jako środek ochrony roślin, w związku z czym w sadach konwencjonalnych nie powinno się jej używać.

Wiele rzeczy wygląda jednak w praktyce inaczej niż mogliby sobie tego życzyć krajowi oraz unijni urzędnicy. Nie inaczej jest w przypadku cieczy kalifornijskiej, która wciąż cieszy się wśród sadowników dużą popularnością i nie wychodzi z użycia. Pewnie dlatego, że jest środkiem skutecznym i bardzo tanim; stosowanym tradycyjnie od pokoleń, choć stanowi potencjalne zagrożenie dla roślin. Dlatego też trzeba używać jej rozważnie i nie zapominać o kilku podstawowych zaleceniach.

 

Czym jest ciecz kalifornijska?

Inaczej ciecz siarkowo – wapienna, żargonowo: siara. Stanowi ona mieszaninę wapna palonego, siarki oraz wody w odpowiednich proporcjach, przygotowaną według określonych zaleceń.

Przed wojną stosowano ją powszechnie w ochronie drzew owocowych przed szkodnikami (przędziorkami, pordzewiaczami, misecznikiem śliwowym) oraz jako środek przeciwko chorobom grzybowym – przede wszystkim parchowi oraz mączniakowi jabłoni. Nierozcieńczoną cieczą smarowano również rany po chorobach kory i drewna. Od 1938 roku zaczęto odradzać jej sporządzanie we własnym zakresie, a na rynek wprowadzono preparat z gotową cieczą kalifornijską pod marką „Azot”, o stałym stężeniu i gwarancji zawartości składników czynnych – w celu ujednolicenia standardów jakościowych.

Popularność cieczy siarkowo – wapiennej trwała przez lata 60., 70. aż do końca lat 80. Była stosowana na zachodzie Europy, w Polsce oraz w Związku Radzieckim. Na terenach dawnego ZSRR po dziś dzień cieszy się dużym uznaniem (zdjęcie pod tytułem artykułu wykonano właśnie w Rosji).

Później wprowadzono na rynek szeroką gamę specjalistycznych fungicydów, wskutek czego wielu producentów owoców odstąpiło od stosowania cieczy kalifornijskiej. Obecnie nie ma w kraju firmy, która produkowałaby preparat legalnie. Nikt nie wystarał się o jego rejestrację, choć – paradoksalnie – prawo dopuszcza zastosowanie samodzielnie sporządzonej cieczy kalifornijskiej w rolnictwie ekologicznym, jednak pod pewnymi obostrzeniami. Ciecz nie jest szkodliwa dla środowiska, nie ulega akumulacji, bazuje na pierwiastkach naturalnie występujących w przyrodzie. Wielu sadowników wciąż ją stosuje, a przemawia za tym bardzo niska w porównaniu z komercyjnymi preparatami cena (spokojnie zmieścimy się w 20 zł na hektar) oraz wielofunkcyjne działanie.

 

Czy przepisy dopuszczają jej stosowanie?

Ciecz kalifornijska nie jest w Polsce zarejestrowanym środkiem ochrony roślin i nie znajduje się legalnie w obrocie. Nie posiada etykiety, zaleceń co do jej stosowania ani ostrzeżeń. Nie występuje w standaryzowanym składzie, nikt nie wydaje gwarancji co do jej jakości. Z tego powodu jest użytkowana wyłącznie na własną odpowiedzialność.

W sadach konwencjonalnych i integrowanych nie ma możliwości jej stosowania. Prawo dopuszcza jednak jej wykorzystanie w rolnictwie ekologicznym, tylko za zgodą instytucji kontrolującej, w przypadku bezpośredniego zagrożenia uprawy. Nikt nie zabroni również korzystania z cieczy kalifornijskiej w uprawie amatorskiej.

 

Fungicyd, insektycyd i akarycyd w jednym

Ciecz kalifornijska była stosowana do zwalczania szkodników (misecznika śliwowego, przędziorków, pordzewiaczy). Oczywiście jako środek kontaktowy o działaniu parzącym, likwiduje również organizmy pożyteczne, które zostały nią pokryte.

Używano jej ponadto do ochrony sadów przed chorobami grzybowymi – przede wszystkim przed parchem jabłoni, również przed mączniakiem.

 

Sposób sporządzania                                                              

Według przedwojennych zaleceń (Miksiewicz M., „Ogólne wskazówki w zwalczaniu chorób i szkodników drzew owocowych”, „Przegląd Ogrodniczy” 3/1936, s. 78, 79; „Zwalczanie chorób i szkodników drzew owocowych” Kalendarz prac ogrodniczych, 1938, Jaworzno), ciecz kalifornijską sporządza się z ze świeżo palonego wapna, siarki oraz wody w proporcji 1:2:10 (czyli 1 kg wapna, 2 kg siarki na 10 l wody).

W metalowym (ale nie miedzianym) kotle podgrzewa się 1/3 objętości wody, a gdy jest letnia, dodaje się wapno. Mieszaninę należy doprowadzić do wrzenia, po czym do mleka wapiennego powoli wsypać siarkę. Później gotować, dopóki płyn nie nabierze żółtawej barwy. Następnie dolać trzeba resztę wody i gotować przez godzinę, nieustannie mieszając. Gotowa ciecz powinna mieć ciemne zabarwienie – wtedy należy odstawić ją do sklarowania. Staranna technika sporządzania cieczy to podstawowy czynnik gwarantujący skuteczność.

Można przechowywać ją dłużej po sporządzeniu. W tym celu należy przelać zawartość kotła do szklanej butli tak, aby wypełniała ją niemal po samą szyjkę – chodzi o to, żeby jak najmniej powietrza znajdowało się nad cieczą, po czym szczelnie zatkać wylot butli.

 

Technika zabiegu cieczą kalifornijską

- Stężenie wykorzystywane do oprysku to 2-2,5 l cieczy kalifornijskiej/100 l wody.

- 1000 l wody/ha [informacja z forum sadowniczego – jeden z sadowników stosujący ciecz kalifornijską od lat uznał tę ilość wody za odpowiednią].

- W profilaktyce parcha jabłoni może być stosowana zaraz po wystąpieniu deszczu.

- 2-3 zabiegi w sezonie.

- Wystrzegać się ciepłej, słonecznej pogody podczas oprysku, która nasila fitotoksyczne działanie cieczy kalifornijskiej na tkanki roślinne. Najlepiej pryskać w dni pochmurne, chłodniejsze; ewentualnie wieczorem, nocą lub nad ranem.

- Nie stosować podczas kwitnienia, gdyż zabieg wpływa parząco na kwiaty.

 

Ostrożnie! Nie tylko zalety…

- Proces samodzielnego sporządzania cieczy kalifornijskiej nie jest bezpieczny – ciecz kipi, można się poparzyć, wydziela odór.

- Wykazuje działanie fitotoksyczne, istnieje duże ryzyko wystąpienia rozległych poparzeń liści oraz ordzawień owoców, które obniżają wartość handlową oraz trwałość przechowalniczą plonu. Ryzyko można zmniejszyć, wykonując zabieg podczas chłodnej, pochmurnej pogody. Fitotoksyczność objawia się najsilniej przy temperaturze >25 stopni C, jest różna w zależności od gatunku i odmiany.

- Likwiduje zarówno szkodniki, jak i organizmy pożyteczne (działanie parzące; brak selektywności).

- Zapycha dysze i filtry opryskiwacza (i to bardzo, więc lepiej mieć na ten cel jakiś zapasowy opryskiwacz)

- Po zastosowaniu cieczy kalifornijskiej, na liściach opryskanych roślin utrzymuje się biały nalot, który zostanie spłukany przez deszcz. Może on stanowić barierę dla absorpcji promieniowania słonecznego przez liście, co ograniczy intensywność fotosyntezy.

- W powietrzu po zabiegu unosi się drażniący zapach siarki.

Komentarze  

+3 #1 Kodżak 2022-04-11 18:46
Odświerzę temat. Może trzeba by się zastanowić nad użyciem w tym sezonie? Jak myślicie ?
Cytować

Powiązane artykuły

X