Obecny sezon sprzyja stosowaniu herbicydów doglebowych?

 

Wpadła mi niedawno w ręce bardzo leciwa publikacja z zaleceniami dotyczącymi zwalczania chwastów w sadach. Książka ukazała się w 1978 roku nakładem Państwowego Wydawnictwa Rolniczego i Leśnego, nosi tytuł „Herbicydy w sadownictwie”. Wskazania sprzed ponad 40 lat bardzo się różnią od obecnych, a niemal wszystkie stosowane ówcześnie substancje zostały z najróżniejszych przyczyn wycofane.

Warto jednak zwrócić uwagę, że w tamtych latach walka z chwastami w uprawach sadowniczych opierała się przede wszystkim na herbicydach doglebowych, które długi czas zalegały w glebie, były pobierane przez systemy korzeniowe roślin i hamowały wzrost różnych grup chwastów. Takie stosowanie herbicydów było dla sadownika bardzo praktyczne, wygodne i zapewniało długotrwałą ochronę przed chwastami jednoliściennymi i dwuliściennymi. Stosowano tak na przykład symazynę oraz atrazynę (preparaty Gesatop 50, Atrazin, Gesaprim), które blokowały fotosyntezę chwastów. Był także diuron (Herbatox Organiczny) czy TCA (Antyperz).

Dziś walka z chwastami w sadach opiera się głównie na preparatach stosowanych nalistnie, a podstawowym wyborem wielu producentów do utrzymania pasu herbicydowego w czystości jest działający nieselektywnie glifosat, ewentualnie w mieszaninie z MCPA bądź 2,4-D. Jest to metoda skuteczna, jednak bardziej pracochłonna – działanie środków dotyczy wyłącznie opryskanych nimi chwastów, zabieg nie ma skuteczności długofalowej. W związku z tym, przy sprzyjającej wzrostowi chwastów pogodzie, musimy wykonywać nawet 4 zabiegi w sezonie, gdyż nowe rośliny stale wzrastają z zalegających w glebie nasion.

Nie znaczy to jednak, że sadownicy nie dysponują długotrwale działającymi środkami doglebowymi. Ich zakres jest bardzo wąski, ale takowe preparaty wciąż są dostępne.

W latach ubiegłych nie zdarzały się optymalne warunki do ich stosowania, gdyż zaleca się oprysk na glebę wilgotną i wolną od chwastów. Wczesną wiosną bieżącego roku, przed wschodami chwastów, zastosowanie preparatów doglebowych również nie było możliwe, ponieważ było bardzo sucho.

Obecnie w wielu sadach te optymalne warunki są jednak spełnione – gleba jest wilgotna po majowych opadach, a rzędy w miarę wolne od chwastów po wcześniejszych zabiegach nalistnych. Można zatem rozważyć zabieg herbicydem doglebowym, żeby mieć na dłuższy czas (kilka miesięcy) spokój z chwastami oraz aby zabezpieczyć rośliny przed negatywnymi skutkami konkurencji z chwastami na szczególnie istotnym etapie wzrostu zawiązków, kształtowania jakości plonu i zakładania pąków na sezon następny.

Pendimetalina (Stomp Aqua 455 CS) może być stosowana w uprawach owoców pestkowych i ziarnkowych do czerwcowego opadu zawiązków, ale nie ma rejestracji w jabłoni. Jeżeli wcześniej w tym sezonie nie wykonywano zabiegów doglebowych, należy zadać zalecaną dawkę środka jednorazowo. Herbicyd ma szerokie spektrum zwalczania chwastów. Likwiduje gatunki takie jak chwastnica jednostronna, fiołek polny, fiolek trójbarwny, gwiazdnica pospolita, jasnota różowa, komosa biała, pokrzywa żegawka, przetacznik perski, rdest ptasi, rdest plamisty, rzodkiew świrzepa, rumian polny, tasznik pospolity, wiechlina roczna, bodziszek drobny, gorczyca polna, iglica pospolita, jasnota purpurowa, pokrzywa zwyczajna, poziewnik szorstki, przytulia czepna, rdest powojowaty, rumianek pospolity, szarłat szorstki, tobołki polne. Do gatunków odpornych należą: maruna bezwonna, przymiotno kanadyjskie, starzec zwyczajny, szarota błotna, żółtlica drobnokwiatowa. Czas działania herbicydu to ok. 3 miesiące.

Diflufenikan (np. Premazor Sad 500 SC) ma rejestrację w uprawach jabłoni. Wykazuje działanie nalistne (niszczy opryskane nim chwasty) oraz doglebowe (jest pobierany przez korzenie). Zwalcza następujące gatunki: fiołek polny, gwiazdnica pospolita, komosa biała, tasznik pospolity. Średnio wrażliwe są jasnota purpurowa, starzec zwyczajny, przetacznik perski, przytulia czepna, a średnio odporne mniszek lekarski i wierzbownica gruczołowata. Można ten środek stosować do fazy, kiedy owoce osiągną połowę typowej wielkości, jednak wykazuje on krótsze od wspomnianego wyżej preparatu działanie następcze (4-8 tygodni w zależności od warunków środowiskowych).

 

Komentarze  

+1 #4 stare dzieje 2020-06-05 19:05
Cytuję Nowe dzieje:
Cytuję stare dzieje:
W dawnych czasach takim standardem było łączenie Simazinu z Gramoxonem...Gramoxon parzył wszystko co już zielone a Simazin nie pozwalał skiełkować następnym...Mieszanka idealna...


Jakby była idealna to byłaby do dziś stosowana...
Trudno powiedzieć, czy toksyczność Simazinu z Gramoxonem nie była niższa niż glifosatu...Ale może kiedyś się dowiemy...
Cytować
0 #3 Regina 2020-06-05 14:40
Symazyna tyle lat była i komuś zaczeło przeszkadzać,,, bo się żabki nie chciały płodzić. A to co zostało z doglebowych to o kant h*ja potłuc!!!!! Płaczą że nie można glifostatu to czym my mamy pryskać??!!!!
Cytować
-1 #2 Nowe dzieje 2020-06-05 10:55
Cytuję stare dzieje:
W dawnych czasach takim standardem było łączenie Simazinu z Gramoxonem...Gramoxon parzył wszystko co już zielone a Simazin nie pozwalał skiełkować następnym...Mieszanka idealna...


Jakby była idealna to byłaby do dziś stosowana...
Cytować
+6 #1 stare dzieje 2020-06-04 19:11
W dawnych czasach takim standardem było łączenie Simazinu z Gramoxonem...Gramoxon parzył wszystko co już zielone a Simazin nie pozwalał skiełkować następnym...Mieszanka idealna...
Cytować

Powiązane artykuły

X