KUPS: Za kilka lat możemy pić soki z jabłek ukraińskich, zamiast polskich

 

Jak zauważa Pani Barbara Groele, sekretarz generalny Krajowej Unii Producentów Soków, w komunikacie prasowym, w przetwórstwie dodatkowym obciążeniem, oprócz rosnących kosztów, są również rosnące oczekiwania z zewnątrz. Sadownicy naciskają, żebyśmy kupowali ich owoce po wysokich cenach, na poziomie legislacyjnym trwają prace nad odgórną, niebiznesową regulacją rynku skupu owoców – w takiej sytuacji produkcja przetworów owocowych i warzywnych w polskich warunkach może stać się nierentowna – potwierdza Groele. I dodaje: Przy galopujących podwyżkach, bez wsparcia ze strony władz, już za kilka lat możemy pić soki z ukraińskich lub mołdawskich jabłek, wyprodukowane poza Polską, bo tam przeniesie się branża przetwórcza.

 

Treść komunikatu prasowego:

 

Trudne czasy dla polskich przedsiębiorców. Rosną koszty

Właściciele małych, średnich oraz dużych przedsiębiorstw borykają się z lawinowo rosnącymi każdego roku kosztami produkcji. Podwyżki cen energii dla odbiorcy komercyjnego na rynku terminowym na 2019 rok wyniosły nawet do 50 proc.; cena gazu skoczyła średnio o 20 proc., dodatkowo wzrosły koszty transportu i pracy. Sytuacja ta przekłada się na naszą konkurencyjność w eksporcie. Wzrost cen odczuje też krajowy konsument, w 2019 roku wkładając do koszyka droższe produkty spożywcze.

Karuzela podwyżek

W ostatnich miesiącach polskich przedsiębiorców dotknęła fala podwyżek cen. W zakłady produkcyjne najbardziej uderzyła wyższa cena energii elektrycznej. Według nowych stawek dla odbiorcy biznesowego, za 1 MWh energii będzie trzeba zapłacić od 320 do 350 zł. To o około 50 proc. więcej w stosunku do obecnej ceny, wynoszącej 210 – 215 zł/MWh, i tak już bardzo wysokiej na tle innych krajów europejskich. A przecież w 2017 r., zgodnie z informacją Prezesa URE (Urzędu Regulacji Enrgetyki), średnie ceny sprzedaży energii elektrycznej na rynku konkurencyjnym wynosiły 163,70 zł/MWh.

Do wyższych cen energii, które generują o połowę wyższe koszty, dodać trzeba rosnące stawki za gaz – tu firmy od następnego roku muszą liczyć się z około 30 proc. wzrostem kosztów (skok z 90 do 130 zł za MWh). Obrazu i tak już niełatwej sytuacji dopłeniają kolejne obciążenia, takie jak choćby ceny transportu, rosnące wraz z cenami paliwa. Obecnie za litr benzyny bezołowiowej 95 płacimy w Polsce najwięcej od 4 lat: cena dla poszczególnych województw waha się od 5,07 do 5,14 zł/l (dane BM Reflex z 13.09.2018 r.), przy ubiegłorocznej średniej poniżej 5,0 zł. Koszt oleju napędowego również utrzymuje się na granicy 5 zł/l (i rośnie rokrocznie średnio o 20 proc.), co odczuwają najmocniej firmy korzystające z usług logistycznych.

Nie bez znaczenia dla przedsiębiorców, zwłaszcza z branży rolno-spożywczej, pozostają także wyższe niż w ubiegłym roku koszty pracy. Jak wyliczył GUS, wzrosły one średnio aż o 8 proc., a pracowników chętnych do zatrudnienia w zakładach produkcyjnych jak brakowało, tak brakuje nadal.

Rosną również zauważalnie inne koszty, takie jak: wody, ścieków, opłat środowiskowych, śmieci i odpadów; dochodzą kolejne obciążenia pracodawców, np. związane z programami emerytalnymi czy systemem rozliczania VAT.

Kto ma najbardziej pod górę?

Podwyżki cen już w bieżącym sezonie wpłyną na koszty produkcji w branży spożywczej, np. w przetwórstwie owoców i warzyw. Dla przykładu, aby wyprodukować zagęszczony sok jabłkowy, jabłka należy przetransportować, umyć, rozdrobnić, wytłoczyć na różnego typu prasach, przefiltrować oraz odparować znaczną część wody pod zmniejszonym ciśnieniem, aby uzyskać około 7-krotne zmniejszenie objętości. Wykorzystywane w tych procesach urządzenia i przenośniki wymagają dużej ilości energii. Produkcja soków zagęszczonych jest jedną z najbardziej energochłonnych gałęzi przetwórstwa owoców i warzyw, dlatego podwyżki energii elektrycznej i gazu najbardziej uderzą właśnie w producentów zagęszczonych soków. Zakłady już zgłaszają rosnące z tego tytułu koszty rzędu 40 proc., co przy już płaconych kilkumilionowych rachunkach jest znaczącą podwyżką, mogącą zachwiać stabilnością poszczególnych przedsiębiorstw, a nawet całą branżą. Strat poniesionych w wyniku podwyżek nie sposób zrekompensować zwiększeniem wolumenu produkcji: ten bowiem zależy od zachodnich rynków zbytu, na które trafiają rokrocznie polskie półprodukty.

Droższy prąd to też problem dla branży chłodniczej. Według danych Politechniki Łódzkiej, samo przechowywanie jednego m3 już zamrożonych owoców generuje w ciągu roku zużycie prądu na poziomie od 80 do 100 KWh. Oczywiście do tego trzeba też dodać koszty mrożenia.

Droższe polskie czy tańsze ukraińskie?

Wyższe koszty produkcji soków i mrożonek odczuje polski konsument. W 2019 r. ceny produktów owocowych mogą wzrosnąć nawet o kilkanaście procent głównie z uwagi na podwyżki cen energii i gazu.  Przywykliśmy już, że owoce, i świeże, i przetworzone, nie są w Polsce luksusem, założyć zatem można, że konsument nie będzie chciał płacić za nie w sklepach więcej niż obecnie. Cenowe preferencje konsumenckie to jeden z czynników, który wpłynie na szybsze otwarcie się Polski na tańsze, konkurencyjne rynki spoza UE oraz utratę pozycji lidera w eksporcie zagęszczonych soków. Zagraża nam tu najbardziej rynek ukraiński, który już teraz unowocześnia swoją produkcję owoców i warzyw i intensywnie rozwija przetwórstwo oraz zabiega o nowe rynki zbytu. Rozwój bazy surowcowej w takich krajach, jak właśnie Ukraina czy Mołdawia, może dodatkowo skutkować przenoszeniem się biznesu (kapitału międzynarodowego) do ww. krajów, lub gdziekolwiek indziej, gdzie opłacalność produkcji będzie większa.

Nasza branża odczuła mocno podwyżki cen energii, pracy i transportu, szczególnie mniejsze zakłady w których inaczej rozkładają się koszty –potwierdza Barbara Groele, sekretarz generalny Krajowej Unii Producentów Soków. W przetwórstwie dodatkowym obciążeniem, oprócz rosnących kosztów, są również rosnące oczekiwania z zewnątrz. Sadownicy naciskają, żebyśmy kupowali ich owoce po wysokich cenach, na poziomie legislacyjnym trwają prace nad odgórną, niebiznesową regulacją rynku skupu owoców – w takiej sytuacji produkcja przetworów owocowych i warzywnych w polskich warunkach może stać się nierentowna – potwierdza Groele. I dodaje: Przy galopujących podwyżkach, bez wsparcia ze strony władz, już za kilka lat możemy pić soki z ukraińskich lub mołdawskich jabłek, wyprodukowane poza Polską, bo tam przeniesie się branża przetwórcza.

 

Komentarze  

0 #21 Andrzej 2018-09-29 10:57
Roman...Pisząc do sadowników : zaac / chyba zapłać / prąd uczciwie sugerujesz że większość sadowników podłączona jest do prądu przed licznikiem ?... :lol:
Cytować
+1 #20 judyta 2018-09-28 18:39
Roman Ty jesteś ignorantem. Zakładasz, że my nie szanujemy ludzi pracy, przecież my sami nimi jesteśmy. Jad Ci po pysku cieknie. Tak zdecydowanie jesteś ignorantem. :-x
Cytować
-2 #19 Roman 2018-09-28 16:20
Drogi gościu....zaac ZUS,podatek,VAT,prąd uczciwie jak przetwórca i podyskutujemy o kosztach

Wiem,że my sadownicy mama najciężej ...w takiej biedronce drobna kobicina musi paleniskiem rozładować 3tiry,rozwieźć po sklepie,wyłożyć na półkę w międzyczasie obsłużyć kasę...normalnie plaża


Pobudka sadownicy...kto niezadowolony niech sprzedaje u do viedry....tam jest lekko
Cytować
0 #18 Guest 2018-09-28 05:24
Roman, przetwórcy też mają koszty ale nie takie jak sadownik czy inny rolnik, przetwórca dostaje już gotowy surowiec do przetworzenia i go nie obchodzi jak go wyprodukowałeś i ile pracy i pieniędzy w to włożyłeś poprostu musisz sprzedać to i tak do nich zawieziesz bo z czegoś trzeba opłacić ludzi do zbioru i zapłacić za ŚOR a Tobie sadowniku za tą prace za przeproszeniem g..o zostaje i od tak to wygląda od kilku lat.
Cytować
0 #17 Andrzej 2018-09-26 20:26
@Donek...No nie opowiadaj, że chętnie kupiłbyś dziś taki, pewnie nawet zadłużony sad, aby nareszcie móc cieszyć się wolnością i oddychać pełnym dostatku, zdrowym wiejskim powietrzem...Bo przyznasz chyba że nie po to Ty, albo Twój przodek uciekł ze wsi do miasta, aby wrócić do tego wiejskiego dobrobytu... :lol:
Cytować
0 #16 judyta 2018-09-26 18:19
Obyś Ty narzekać zaczął 8)
Cytować
0 #15 Eryk 2018-09-26 17:56
Nie mogę czytać tych bredni KUPS.! Jak w zeszłym roku spad był po 1 zł jakoś żaden kraj nie przywiózł do Polski tańszego koncentratu
Cytować
-3 #14 Donek 2018-09-26 15:43
I BARDZO DOBRZE nie opłaci sie sprzedaj sad a nie narzekasz,wieśniaki zawsze płaczą
Cytować
0 #13 Marcin 2018-09-25 09:02
Niech się przenoszą na Ukrainę czy do Mołdawii. Nikt tu po nich nie będzie płakał. Przyjdą inni, bo przetwórstwo w Polsce to, mimo wszystko, dobry biznes (vide Appol i Chińczycy). Takimi głupimi tekstami to tylko przysparzają PiSiakom głosów, bo wpisują się świetnie w ich narrację "niemiecki kapitał się sprzysiągł przeciw Polsce i Polakom".
Cytować
+6 #12 Zbyszek 2018-09-25 06:35
Doprawdy... wzruszające... w 2008 historia była podobna- ceny zeszły do 8gr, a biedni przetwórcy tłumaczyli, że więcej się nie da, bo im się nie opłaca, a w dodatku mają z tymi jabłkami tylko problem bo nie wiedzą czy uda im się sprzedać (rok wcześniej ściągnęli z południa Europy super słodkie jabłka na koncentrat płacąc po 1,20-1,40)... Chudziny...teraz straszą zwinięciem interesu i przeprowadzką ... to nie są groźby tylko obietnice bez pokrycia :) jakby... przedwyborcze??? Wybaczcie żarty, ale na poważnie nie sposób chyba o tym dyskutować. Bezczelność, cynizm, ...kurestwo.
Cytować
+6 #11 Guest 2018-09-25 04:51
Wy kur... A nam sadownikom z nieba kapie? W tamtym roku przemysł po 1 zł prawie i opłacało się wam produkować a w tym płacicie 14 gr. i straszycie. Nam środki do produkcji itd. Nie podrożały jak wam-na innym ON jezdzicie. Bombę nas was ..... bo nie da się tego słuchać!
Cytować
0 #10 Roman 2018-09-25 03:23
E tam....ukraiński nigdy w życiu

Nie są w unii i norm nie przestrzegają

Do tego mają super opryski i pół Polski nimi pryska
Cytować
+4 #9 Andrzej 2018-09-24 20:33
Coś mi się to wszystko kupy nie trzyma...Pan prezes Pawlak jako przyczynę niskich cen skupu podaje w jednym z wywiadów nadmierny urodzaj... Natomiast tu słyszymy że powodem tej sytuacji są sprawy ekonomiczne w tym zwłaszcza podwyżka cen gazu, prądu, benzyny i oleju napędowego... I wydaje mi się że straszenie Polaków że będą pić sok z jabłek ukraińskich jest dość groteskowe wobec stwierdzenia pana Pawlaka, że 95 procent produkowanego w Polsce soku wysyłane jest do odbiorców zagranicznych...
Cytować
0 #8 Roman 2018-09-24 19:48
Jak brali za 1pln w zeszłym sezonie to cna byla godna?
Cytować
0 #7 Andrzej 2018-09-24 16:28
A gdy tylko zakwitną jabłonie to sadownikom zaraz kapie milion z nieba...Sam... Jak w znanej piosence... :-)
Cytować
+10 #6 Darek 2018-09-24 15:45
Co za S**** za darmo towar razem ze skupczykami biora i jeszcze strasza… Jak się nie podoba to sp**** z Polski... rece opadają jak się słyszy te brednie. Bo na ukrainie to będą wam doplacac zebyscie towar brali...
Cytować
+6 #5 Stanley 2018-09-24 15:34
Kiedy wreszcie zrozumiecie, że potrzeba nam wolnego rynku nie ich regulacji. Gdzie tylko się dotyka każda władza jest tylko gorzej. Za marne 500 podarowane zabiorą coraz więcej. W pewnym momencie mniej ludzi skorzysta z ich programu socjalnego a przy takim obecnie poparciu wprowadzą kolejne daniny drogi prąd, ukryte podatki i opłaty , kontrolę na każdym kroku . Żeby było jasne nie podniecam się żadną władzą byłą, obecną, czy przyszłą , każdego trzeba kontrolować. Nam nie potrzebne dziadwoskie pieniądze ale dobre realne środowisko do prowadzenia działalności rolniczej , dobra współpraca na rynkach zagranicznych. A my musimy mieć wspólną siłę do wpływania na każdą władzę.
Cytować
+4 #4 Kasia 2018-09-24 15:12
Co za pitolenie biedne zakłady może kuźwa zbankrutija przyjdą nowi lepsi a szfaby won na ukraine tam prąd i gaz za darmo
Cytować
+8 #3 Robert 2018-09-24 14:07
Może cła na produkty z poza unii , czy tylko Polacy muszą płacić jak eksportują!
Cytować
+8 #2 Zdzisława Kasprzak 2018-09-24 13:59
a nam to nic nie podrozało..spada manna z nieba dzięki modłom premiera i rządu..a krzyz na drogę i jedzcie do Ukrainy!!!
Cytować
-10 #1 Roman 2018-09-24 13:53
Niemożliwe....przecież tylko sadownicy mają koszty...

Inni nic nie robią i mają kasiore
Cytować

Powiązane artykuły

X