Pieniądze nie leżą na ulicy, ale na polu

Do konsultacji trafił projekt Planu Strategicznego dla Wspólnej Polityki Rolnej 2023-27, potrwają one do 15 września. Generalnie jestem przeciwnikiem wszelkich dopłat i dotacji, ponieważ wypaczają one rzeczywistość rynkową, jednak skoro się jest w UE, to trzeba grać według jej reguł. Przyjrzyjmy się więc jakie dopłaty obszarowe chce nam dawać Minister Rolnictwa.

Otóż generalnie będzie ciut lepiej niż było do tej pory. Mianowicie JPO będzie wynosiło 117 eur/ha. To niedobra wiadomość, ponieważ skręca mnie, gdy widzę pola, na których "uprawia się dopłaty". Takie pola powinny być całkowicie wyłączone z systemu i nikt nie powinien dotować pseudo upraw. Za to pojawią się konkretne stawki za ekoschematy. Do tej pory te biurokratyczne wymysły rzadko było stosowane w gospodarstwach sadowniczych, ale w Ministerstwie Rolnictwa ktoś wreszcie pomyślał, że lepiej dobrze płacić za konkretną aktywność niż za przewracanie ziemi w JPO. Nowych ekoschematów będzie aż kilkanaście, w tym kilka, z których będą mogli skorzystać sadownicy.

Pierwszym jest wysiew roślin miododajnych. Zapewne w każdym gospodarstwie są działki czasowo wyłączone z produkcji owoców, gdzie ziemia odpoczywa (choroba replantacyjna) albo usunięto nieopłacalne odmiany jabłoni. Standardem wtedy jest wysiewanie tam roślin na nawóz zielony, w tym bardzo często różnych kwitnących gatunków. Jeśli zrobimy to zgodnie z ekoschematem numer 1, to ARiMR wypłaci nam prawie 1200 zł/ha! Wymogi? Wysiew dwóch roślin ze specjalnej listy i zakaz usuwania plantacji do końca sierpnia. Ładna kasa nie? Na pewno zwrócą się koszty zakupu nasion i uprawy gleby.

Mamy również ekoschemat, w którym będzie dotacja do planu nawożeniowego dla gruntów ornych, tutaj mamy dwa warianty: z wapnowaniem i bez. W pierwszym bierzemy prawie 650 zł w drugim 130 zł. Któż nie wykonuje analiz i nie uzupełnia nowozów przed założeniem sadu? Jeśli nie zakładamy sadu po sadzie, tylko robimy uprawę jakiejś rośliny na nawóz zielony, to możemy śmiało sięgnąć po kasę z tego ekoschematu. Robi się naprawdę ciekawie? Trzymajcie się, bo będzie jeszcze lepiej.

Pomijamy ekoschematy dla zwierzaczków i docieramy do przyorywania obornika w ciągu 12 godzin o aplikacji. Jeśli taki zabieg potwierdzicie w smarfonie przez program agencyjny, to możecie przytulić ponad 400 zł do hektara. Akurat w naszej branży nie nawozimy zbyt dużych obszarów obornikiem na raz, większość z nas nasadzenia robi powolutku, małymi kwaterkami, ale cztery stówy piechotą nie chodzą.

Następnie możemy skorzystać z opcji pozostawiania resztek z nawozów zielonych do 15 lutego, za rezygnację z jesiennej orki takich nawozów, ARiMR gotowa jest nam zapłacić 382 zł/ha. Można też wyłączyć 10% powierzchni upraw z produkcji, zostawić tam krzaki i chwasty i wówczas będzie to się nazywało ekoschemat 13, niewiele za to dają, bo raptem 85 zł/ha.

Natomiast na koniec cream de la cream – ekoschemat 14, czyli dopłata 1400 zł do hektara produkcji integrowanej! Dodam jeszcze, że jeszcze będzie można wydębić zwrot kosztów uzyskania certyfikatu. Akurat w naszej branży certyfikat IP jest dość powszechny, więc sadownicy są tu uprzywilejowani. Naprawę jest to niebagatelna kasa dla producentów owoców.

Dopłaty do sadu staną się naprawdę atrakcyjne. Reanimacja trupa jakim jest system integrowanej produkcji chyba się władzy uda. Ostatnio udało im się przywrócenie do życia tego systemu, gdy wpisali posiadanie certyfikatu IPR do punktacji przy dotacjach. Teraz ten reżim uzyska kolejny bodziec do życia. Oczywiście projekt jest w konsultacjach, więc coś tam się może jeszcze zmienić. Podobnie jak nagły wzrost zainteresowania jakimś schematem może zmienić wartości przyznawanych kwot dopłat, bo obowiązują limity krajowe na poszczególne schematy. Cały limit, przeznaczony na dany ekoschemat, dzieli się na wszystkie zgłoszone hektary. Tak czy siak sadownicy z IPR dostaną sporo więcej niż obecnie a będą mogli jeszcze uzyskać konkretną kasę, jeśli zakręcą się przy jakichś ekoschematach z wyżej wymienionych. Przemyślcie sobie przez chwilę jakie konsekwencje może mieć nowy schemat dopłat dla naszej branży? Co Wam wychodzi? Coś pozytywnego?

Komentarze  

-1 #5 Roman 2021-08-14 17:12
Cytuję Dfg:
A cena minimalna skupu jabłka na przemysł, określona na poziomie 20gr/kg. Czyli jaka minimalna, taka rzeczywista. Mi tam nic pozytywnego nie wychodzi. Niech zrobią dopłatę do kilograma jabłka, a nie do hektara, cwaniaki brukselskie.


Może od razu niech ci płacą za bycie sadownikiem...tak z 500 tys na rok żebyś miał na godne życie

Kolejny z elektoratu pissu
Cytować
+7 #4 Mietrek 2021-08-14 08:51
Dopłaty kredyty na inwestycje w gospodarstwo teraz pokazuje że jest tego za dużo. W tym roku będzie płacz lament i bankructwa.
Cytować
-3 #3 Kamil 2021-08-14 04:23
We Francji jest zapisane w prawie że nie wolno dać na imię zwierzęciu " Napoleon". W Izraelu nie wolno dłubać w nosie w szabat. Tylko to prawo obowiązuje ich obywateli.
Cytować
-6 #2 Dfg 2021-08-14 03:56
A cena minimalna skupu jabłka na przemysł, określona na poziomie 20gr/kg. Czyli jaka minimalna, taka rzeczywista. Mi tam nic pozytywnego nie wychodzi. Niech zrobią dopłatę do kilograma jabłka, a nie do hektara, cwaniaki brukselskie.
Cytować
+1 #1 Kamil 2021-08-13 18:02
Nie wiem czemu autor kieruje to w co nie wątpię dziwne prawo, jeśli to będzie w całej Europie jednakowe. W Niemczech nie wolno zebrać więcej jak 2 kg grzybów bo kara 500 euro. W Wielkiej Brytanii to samo. Ale dzik nie płaci nic jak zje. Głupota nad głupoty. Napiszcie jeszcze sami o absurdach zachodu. Bo to będzie ciekawe.
Cytować

Powiązane artykuły

X