Powszechne niekoniecznie znaczy uczciwe

Władza, ustami premiera Morawieckiego oraz ministra Pudy, zapowiada uruchomienie powszechnego, niekomercyjnego sytemu ubezpieczeń rolników od klęsk żywiołowych [Nowy system ubezpieczeń od klęsk żywiołowych jeszcze w tym roku]. Od wielu lat pewne środowiska postulują powstanie takiego sytemu. Myślę, że nawet spora część rolników, w tym sadowników, będzie wyrażała zadowolenie z jego powstania. Oczywiście dziś jeszcze nikt nie wie ani ile to będzie kosztowało, ani jak będzie wyliczana składka ani na jakie kwoty odszkodowań będzie można liczyć. Gdy będą znane te punkty, to będziemy mogli ocenić ten system. Dziś wiemy tylko, że system ma być "niekomercyjny" oraz "powszechny". Co to oznacza i czy to dobrze?

"Niekomercyjny", czyli nierynkowy. Nie wiadomo co dokładnie się za tym kryje. Pewnie chodzi o to, że nie będzie realizował go żaden prywatny zakład ubezpieczeniowy, tylko jakiś podmiot stworzony przez rząd. Czy będzie on działał w oparciu o ustawę o ubezpieczeniach i na zasadach podobnych do innych ubezpieczalni? Nie wiemy, choć raczej nie, ponieważ rynkowe warunki oraz rynkowa kalkulacja składek ubezpieczeniowych do tej pory były nieosiągalne dla rolników. Wszystko z powodu stosunku wysokości składki do rentowności upraw. Czyli możemy dedukować, że podmiot ten będzie żył nie tylko ze składek, ale również z dotacji budżetowych. Ewentualnie obniżenie składek uda się uzyskać przez "powszechność", czyli pewnie obowiązkowość ponoszenia składek. Z niecierpliwością czekamy na szczegóły systemu, bo pod pojęciem "powszechności" kryje się wielka liczba zagrożeń dla rolników.

Każdy z nas wie, że są tereny, na których pewne klęski występują rzadziej a inne częściej. Czy sadownik, który założył sad w pasie gradowym powinien płacić taką samą składkę jak ten, który założył sad poza tym pasem? A co z rolnikami, którzy prowadzą uprawy na obszarach zalewowych? Przymrozki też nie występują jednakowo na całym obszarze kraju. Aby system był uczciwy należałoby skalkulować wystąpienie każdego z ryzyk (susza, grad, powódź, etc.) dla każdej działki i uprawy. Jest to rzecz praktycznie niewykonalna. Kiedyś, jeszcze w PRL, rząd wymyślił, że zbada wszystkie pola w Polsce i określi ich klasy bonitacyjne, aby na ich podstawie dokonywać "uczciwego" poboru podatku rolnego. Do dziś korzystamy z tego dziedzictwa tamtego badania i opłacamy podatek według klas ustalonych kilkadziesiąt lat temu. Było to ogromne logistyczne przedsięwzięcie, zatrudniono do tego ogromną rzeszę ludzi a i tak nie jest to system wolny od błędów. Czy dziś sobie ktoś wyobraża, że realne jest opracowanie mapy ryzyk dla każdej działki w Polsce? Obliczanie ryzyka dla zbyt dużych obszarów jest nieuczciwe. Polska nie jest płaska jak stół. Zapewne często doświadczacie, że grad pada u Was a 2 km dalej już nie? No i nie jest to jednorazowe zdarzenie, tylko standard. Czy wobec tego byłoby by uczciwe abyście Wy oraz właściciel sadu położonego o te 2 km dalej, płacili jednakową stawkę od gradu? Czasem też na niewielkich obszarach występują pewne punkty, gdzie przymrozki są prawie zawsze, nawet jeśli generalnie one nie występują w okolicy, to w danym miejscu i tak są. No i właściciel takiego "pechowego" miejsca, co roku będzie ubezpieczał swój sad, co roku będzie mu wszystko wymarzało i co roku będzie brał kasę z ubezpieczenia? No przecież to absurd. Jeśli tak by było, to będą powstawały specjalne plantacje tylko pod ubezpieczenia. A jak akurat w danym roku nie zmarznie, to przecież się na przemysł oberwie i parę groszy i tak wpadnie, nie? Super perspektywa dla branży. No i co zrobić z tymi, którzy pozakładali siatki przeciwgradowe. Czy oni będą mieli składki obniżone o ryzyko gradu? A ci, co pozakładali zraszacze będą mieli obniżone składki o ryzyko przymrozków? A co, jeśli u nich wystąpi przymrozek, w wielkości przekraczającej działanie zraszaczy, np.: -9 stopni Celsjusza? A co, jeśli burza gradowa położy konstrukcje wraz z siatkami?

Aby system był powszechny i uczciwy, to należałoby zbadać ryzyko każdej klęski dla każdej, najmniejszej nawet działki. Przecież to nie jest realne! Można więc śmiało założyć (choć chciałbym się mylić), że system będzie bardzo....  zryczałtowany. Pewnie będzie jedna składka, dla danej uprawy w całym kraju albo w województwie. Nie będzie to wówczas system uczciwy, będą nasadzenia i zasiewy tylko pod ziszczenie się klęski i wzięcie kasy z ubezpieczenia. Takie uprawy będą tylko jeszcze bardziej chwiały rynkiem.

Mam nadzieję, że system, jeśli powstanie, to będzie szedł w kierunku bardzo indywidualnie wyliczanych składek. Choć najlepiej, aby jednak był dobrowolny.

P.S. Twórcom systemu polecam zapoznanie się z ostatnim raportem RMA (Risk Managment Agency) przy USDA. Mówi on, m.in.: o potrzebie bardziej zindywidualizowanych przeliczników plonów i na tej podstawie obliczania składek dla sadowników, prowadzących np.: uprawę pomarańczy na Florydzie.

Komentarze  

+4 #4 Guest 2021-08-31 09:16
Tak na dobrą sprawę to może lepiej by było żeby nie było żadnych ubezpieczeń upraw
ani zapomóg od państwa.
Ubezpieczenia tylko komercyjne majątku trwałego np szklarni, siatki, konstrukcji.
Cytować
+4 #3 WesołyRomek 2021-08-31 08:32
Cytuję Guest:
Redaktor chce ,,wylać dziecko jeszcze przed kąpielą,, .
Wspomniał np o badaniach gleby na podstawie których płacimy podatek gdzie jest masę przypadków że są one błędne przy pogodzie można będzie robić masę ekspertyz i ciągać się po sądach bez końca już nie mówiąc o kosztach takich ogólnopolskich badań .
Zalania to samo wystarczy że ,, inżynierowie,, wyremontują drogę i już się okazuje że powstały nowe ,,tereny zalewowe,, no polach.
Grad - na polach mojego dziadka przez 80 lat nie było gradu a w tym roku był dwa razy i jak by to miało być uśrednione...
dwa razy na osiemdziesiąt lat czy np dwa razy na ostatnie pięć lat bo wtedy były prowadzone statystyki, absurd, i duże pole do nadużyć.
Nigdy nie znajdziemy całkowicie sprawiedliwego rozwiązania im prościej tym lepiej.

Ostatnie zdanie to najlepsze podsumowanie artykuły, Najlepiej nic nie robić w temacie ubezpieczeń i utrzymać Status Quo
Cytować
+7 #2 WesołyRomek 2021-08-31 07:48
Chciałbym wreszcie na tym portalu przeczytać artykuł z propozycjami/możliwościami rozwiązania problemu. Publikowanie i rozpowszechnianie truizmów i defetyzmu nic nie wnosi do sprawy i nie rozwiąże problemu. Nie wiem co miał na celu autor tego artykułu publikując go. Czy według Pana obecny system ubezpieczeń i gangsterkie triki ubezpieczalni są, ok ?
Cytować
+3 #1 Guest 2021-08-31 06:03
Redaktor chce ,,wylać dziecko jeszcze przed kąpielą,, .
Wspomniał np o badaniach gleby na podstawie których płacimy podatek gdzie jest masę przypadków że są one błędne przy pogodzie można będzie robić masę ekspertyz i ciągać się po sądach bez końca już nie mówiąc o kosztach takich ogólnopolskich badań .
Zalania to samo wystarczy że ,, inżynierowie,, wyremontują drogę i już się okazuje że powstały nowe ,,tereny zalewowe,, no polach.
Grad - na polach mojego dziadka przez 80 lat nie było gradu a w tym roku był dwa razy i jak by to miało być uśrednione...
dwa razy na osiemdziesiąt lat czy np dwa razy na ostatnie pięć lat bo wtedy były prowadzone statystyki, absurd, i duże pole do nadużyć.
Nigdy nie znajdziemy całkowicie sprawiedliwego rozwiązania im prościej tym lepiej.
Cytować

Powiązane artykuły

Sadownicy polują

X