Sprzedaż jabłek staje się sporym ryzkiem

Miałem dziś okazję usłyszeć smutną historię o problemach z niewypłacalnością kontrahentów, jednego sadownika trafiło to rok po roku, raz 100 tysięcy, raz 80 tysięcy złotych. Przykra sprawa, sporo straconych pieniędzy. Dalej dyskusja zeszła na obawy co do rzetelności kontrahentów i ich wypłacalności. Naprawdę nie jest to pierwszy przypadek, kiedy słyszę od ludzi jak duże obawy mają sprzedając swoje jabłka. Dotyczy to zarówno nowopoznanych nabywców jak i tych, z którymi handlowali od lat. Sytuacja wielu podmiotów obracających naszymi jabłkami jest naprawdę zła. Nie oszukujmy się, część pożarów jakie dotknęły niektóre z tych podmiotów miało podłoże finansowe, niemało firm też wprost plajtowała i – po latach – wierzyciele odzyskują część należności od syndyka, który czyści długi, sprzedając skrzynie, wózki, sprzęt biurowy czy maszyny sortujące jabłka. Naprawdę sprzedaż jabłek staje się sporym ryzykiem. Jak się zabezpieczyć przed ryzykiem?

Formą minimalizacji utraty należności za sprzedane owoce są ubezpieczenia należności handlowych. Od razu zaznaczę, że nie jestem ich fanem, choć muszę przyznać, że działają. W Polsce funkcjonuje kilka firm ubezpieczających od ryzyka handlowego, w tym dwaj światowi giganci: Euler Hermes i Coface. Firmy te ubezpieczają nie pojedyncze transakcje, ale całe Wasze przedsiębiorstwo. Każdego klienta, któremu chcemy sprzedać owoce zgłaszamy do ubezpieczalni a ona wydaje decyzję o objęciu (lub nie) transakcji z nim ubezpieczeniem. Jeśli już na tym etapie dostajemy odmowę, to wiemy czym pachnie współpraca z takim klientem. Firmy ubezpieczeniowe mają dobry wywiad biznesowy, potrafią dotrzeć do wielu informacji o naszym potencjalnym kontrahencie, do których my sami byśmy nie dotarli. Jeśli jeszcze korzystamy z usług światowych gigantów wcześniej wymienionych, to ich bazy danych o firmach są naprawdę ogromne i potrafią dość dobrze ocenić ryzyko. Czy ubezpieczenie należności chroni przed każdym ryzykiem? Nie. Są formy oszustw, których polisy nie obejmują. Do najpoważniejszych z nich należy podszywanie się pod znane marki przez grupy przestępcze. Ofiarami takiej formy wyłudzenia towaru padają nie tylko malutkie przedsiębiorstwa, ale też wielkie podmioty, takie jak.... Amica. Jednak generalnie ubezpieczenia działają, możemy liczyć na wypłatę pieniędzy, jeśli klient nie zapłaci. Ile to kosztuje? Wartość składki jest zależna od wielkości sprzedaży jaką możemy się pochwalić w poprzednim roku, generalnie jednak nie możemy liczyć na niższą składkę niż 10 tysięcy złotych rocznie, czyli jakieś 830 złotych na miesiąc. Czasem też sadownicy korzystają z usług firm windykacyjnych, które to zajmują się również oceną potencjalnych partnerów biznesowych, monitorowaniem należność i ich odzyskiwaniem. Jednak osobiście nie widzę sensu marnowania pieniędzy na taką współpracę, takie firmy nie dają żadnych realnych gwarancji, nie są zobowiązane do wypłaty nam pieniędzy, gdy – oceniony przez nich pozytywnie – kontrahent nie wywiąże się ze zobowiązań. Napisać wezwanie do zapłaty można samemu bądź korzystając z pomocy kancelarii prawnej. Jednak najważniejsze jest to, że w Polsce długi można ściągać tylko poprzez sąd. Firmy windykacyjne nie mają innej ścieżki, ich telefony i pisma nasz dłużnik może lekceważyć, nie mają one żadnej większej mocy niż samodzielnie przez nas sporządzone listy. Dlatego osobiście uważam, że współpraca z tymi podmiotami jest zwykłą stratą pieniędzy.

Szanowni Państwo, na naszych oczach dzieją się wiekopomne chwile, na całym świecie zrywają się wypracowywane przez lata łańcuchy dostaw, tworzone są nowe. Sami tego doświadczyliśmy z Rosją w 2014 roku, teraz z Białorusią i naprawdę nie wiemy jakie jeszcze, stare kanały sprzedaży, stracimy w nadchodzących latach a jakie zyskamy nowe, gdzie będą nowi partnerzy w biznesie, których jeszcze nie znamy. W oparciu o te nowe rynki powstaną nowe łańcuchy dostaw, które będą kończyły się w Polsce u nowych podmiotów skupujących jabłka. Nowość zawsze budzi obawy, część z tych obaw możemy ograniczyć poprzez ubezpieczanie należności. Choć rozwiązanie to daje nam poczucie bezpieczeństwa, to nie jest ono jednak tanie, aczkolwiek czasem warte swojej ceny.

Komentarze  

+4 #1 optymista 2022-02-16 14:30
Nie sprzedawać jabłek

Traktować jak lokatę

Stopy procentowe rosną
Cytować

Powiązane artykuły

Mały handel, duże pieniądze

Pomysły sadowników na sprzedaż owoców

A kto umarł, ten nie żyje

X