Nadprodukcja owoców - problem jednego sezonu

Mówi się głośno i często o nadprodukcji polskich owoców, ale okazuje się tak jak w tym sezonie, że jednak dostarczmy ich za mało. Największym problemem jest zwykle zagospodarowanie nadwyżek w lata obfitego urodzaju. Nigdy przecież nie wiadomo, co przyniesie następny rok. W tym sezonie zakłady przetwórcze wyprzedały koncentrat całkowicie. Prognozuję, że jabłka przemysłowe mogą kosztować jesienią nawet 50-60 gr/kg i nie będzie, gdzie ich kupić. Oceniam, że 200–300 tys. ton trafi do przetwórstwa. Produkcja może się zmniejszyć także z powodów ekonomicznych. Pogrążyliśmy siebie samych, sprzedaliśmy tanio owoce rok temu i teraz brakuje nam na odtworzenie produkcji. Bat upleciony na nas, upleciony został też na innych. Zakłady przetwórcze nie wykorzystają swoich mocy przerobowych. Bez produkcji sadowniczej nie będą funkcjonować inni: przetwórcy, eksporterzy, a konsumenci, kupując w Polsce jabłka importowane, zapłacą więcej niż za nasze – przypuszcza Leszek Przybytniak ze Związku Sadowników RP, sadownik z Uleńca.

 

Powiązane artykuły

X