Negocjacje z Rosją – główny postulat na protest ZSRP

– Musimy negocjować z Rosją. Sankcje z 2014 r. przyniosły wiele strat różnym sektorom. Najbardziej ucierpieli na tym Polscy sadownicy. Nasi politycy powinni zacząć rozmowy z Federacją Rosyjską, ktoś musi zrobić pierwszy krok – mówi Mirosław Maliszewski, Prezes Związku Sadowników Rzeczpospolitej Polskiej w Błędowie, na jednym z pierwszych spotkań z sadownikami dotyczących organizowanego 12 września w Warszawie protestu. Pozostałe postulaty to przede wszystkim: zwiększenie limitu owoców w wycofaniu z rynku, ułatwienia w procesie zatrudniania obcokrajowców, skupienie się na rozwoju eksportu oraz pomoc finansowa poszkodowanym przez grad.

ZSRP na czele z Mirosławem Maliszewskim organizują w miniony weekend szereg spotkań z sadownikami. Rozmowy dotyczą planowanego na poniedziałkowy poranek protestu, spowodowanego rażąco niskimi cenami jabłek. Jedno z pierwszych spotkań odbyło się w Błędowie. Omawiane były wystosowane przez Związek postulaty.

Jako główny punkt podaje się konieczność pertraktacji z Rosją mających na celu zniesienie embarga – Gdyby nie embargo, nie musielibyśmy tu dziś przychodzić – mówi bez ogródek Prezes Związku. – Każdy wyjazd tira na rynek wschodni to ulżenie naszej trudnej sytuacji – dodaje. Zaznacza się również, że wszystkie sektory polskiej gospodarki straciły na zastosowanych sankcjach, a sytuacja pogorszy się, jeśli nie podjęte zostaną żadne kroki.

Gorące dyskusje wywołuje także zmniejszenie limitów w mechanizmie wycofania owoców z rynku. Ustalono bowiem, że wycofanych będzie jedyne 88 tys. ton. To mniej o 1/3 w porównaniu z rokiem ubiegłym. W praktyce będzie to maksymalnie 3 tony na hektar (jeśli wnioski złoży tyle samo gospodarstw, co w roku ubiegłym). Związek przewiduje jednak, że będzie to kilka razy więcej. – Postulujemy, aby limit został zwiększony do 300 tys., z zaznaczeniem, że owoce mają zostać przeznaczone do wywozu poza granice UE lub do biogazowni. Apelować będzie się również, aby cena wycofywanych owoców nie była mniejsza, niż 27 gr., a przede wszystkim, aby nie pomijano sadowników niezrzeszonych w grupach, składających wnioski samodzielnie. Oczekuje się także, aby w przypadku braku reakcji ze strony Brukseli, zaangażować środki z budżetu Państwa.

Związek będzie protestował także przed Ministerstwem Rozwoju, które w strategii rozwoju polskiego rolnictwa proponuje skierowanie funduszy na rozwój rynku wewnętrznego. – Priorytetem jest ekspansja na rynki zewnętrzne, eksport – apeluje. W rozmowach nawiązuje się do eksportu do Chin. Zdaniem Związku szansa otwarcia tego rynku staje pod znakiem zapytania ze względu na opieszałość naszego rządu. – Na organizowanych w ubiegłym tygodniu w Hong Kongu targach Azia Friut Logistica nie pojawił się żaden przedstawiciel Ministerstwa. Musimy inwestować w kampanie promujące, zająć się budową kontenerów chłodniczych, które mogą transportować owoce, Rząd musi wspierać polskich eksporterów – grzmi Prezes Maliszewski.

ZSRP zwraca także uwagę na piętrzące się problemy w związku z zatrudnianiem pracowników sezonowych. Wchodzą bowiem w życie nowe prawa, które sformalizują jeszcze bardziej ów proces oraz nałożą na pracodawców koszty finansowe. – Brak pracowników sezonowych jest kolejną kłodą pod nogi sadowników. Będziemy o tym rozmawiać pod Ministerstwem Spraw Zagranicznych – wyjaśnia Prezes.

Protestujący spotkają się pod pomnikiem Józefa Piłsudskiego, następnie przemaszerują pod kolejnymi Instytucjami. Pierwszą z nich będzie Kancelaria Prezesa Rady Ministrów. – Jeżeli nasz apel nie zostanie wysłuchany, zablokujemy przetwórnie – zastrzega ZSPR.