„Handel jabłkami praktycznie zamarł, ale trudno się dziwić sadownikom”

 

Chociaż na pełną ocenę szkód mrozowych trzeba jeszcze poczekać, większość sadowników już wie, że nie ma co liczyć na obfite czy nawet mierne plony. Potwierdza to sytuacja na rynku – cena za jabłka raptownie poszła w górę. W dniu dzisiejszym grupy kupują od sadowników czerwony standard za ok. 2,00 zł/kg.  Skąd taka cena? Sadownicy widząc starty w swoich sadach, nie spieszą się z podawaniem jabłek na rynek. Wiedzą, że w tym roku nowych plonów nie będzie, więc czekają, aż cena pójdzie w górę i w jakimś w stopniu zrekompensuje straty po przymrozkach.

– Nasze jabłka sprzedajemy na rynku hurtowym Zjazdowa w Łodzi, ale od tygodnia tam nie jeździmy.  Owszem, cena poszła w górę i idzie dalej, ale zarówno my, jak i inni sadownicy czekamy ze sprzedażą, na jeszcze lepszą cenę – mówi Pan Zdzisław, producent z okolic Białej Rawskiej.  – W ubiegłym tygodniu jabłka sprzedawaliśmy na Zjazdowej średnio za 1,82 zł/kg.  Według naszych rozmówców zwłoka zaprocentuje jeszcze lepszą ceną.

O komentarz poprosiliśmy również prezesa Fruit Family, Pana Jerzego Żółcika, który potwierdza, że po ostatnich przymrozkach handel jabłkami praktycznie zamarł. – Wiadomo już, że w wyniku przymrozków wielu sadowników straciło cały plon, trudno im więc się dziwić, że nie otwierają komór. Jabłko nie stanieje, bo mają je już tylko doświadczeni sadownicy i będą starali się uzyskać godziwą cenę. Nie ma presji ze strony wczesnych owoców, bo zmarzły. Wszyscy są świadomi, że okres handlu się wydłużył i mamy jeszcze przed sobą dwa normalne miesiące na zagospodarowanie jabłek. Grupy są już puste, więc raczej dużo jabłka nie zostało. A jak będzie naprawdę, przekonamy się wkrótce – podsumowuje. 

 

Powiązane artykuły

X