Prognosfruit: Okrągły stół na temat rynku jabłek i gruszek

 

Podczas konferencji Prognosfruit, która odbyła się 10 sierpnia w Warszawie miały miejsce obrady okrągłego stołu na temat rynku jabłek i gruszek. Przedstawiciele poszczególnych państw ustosunkowywali się do sadowniczej sytuacji w swoich krajach. Obrady poprowadził Philippe Binard (WAPA). Udział wzięły: Polska, Włochy, Francja, Holandia, Stany Zjednoczone i Hiszpania.

Polska: Dominik Woźniak (Rajpol)

Na wstępie swojej wypowiedzi Pan Woźniak odniósł się do prognozowanej rekordowej produkcji jabłek w Polsce. – Kiedy przestaniemy produkować więcej? Trudno powiedzieć. Nowe nasadzenia wciąż się powiększają. Jakość jabłek jest niezła – w niektórych przypadkach występuje problem z wielkością owoców spowodowany deficytem wody (Gala, Golden Delicious). Ale w przypadku innych odmian większych kłopotów nie ma.

– Przede wszystkim nie obawiajcie się naszych zbiorów –  odpowiedział zapytany o kierunek, do którego zmierza polska produkcja. W Polsce mamy największe zbiory, ale to są te same zbiory, które mieliśmy również 4 lata temu. W 2014 mimo że zbiory były równie wysokie, wiosną 2015 udało się uzyskać zadowalające ceny. Dlaczego nie miałoby być tak w tym roku? – zauważył Pan Woźniak i poinformował, że markety chcą promować jabłka – organizowane będą akcje promujące.

Spodziewana jest dobra sprzedaż. Owszem , 2,8 mln ton przeznaczone jest do przemysłu, jednak nie jest to spowodowane jakością jabłek, decydują o tym raczej niedostateczne zdolności przechowalnicze. Jednak eksport w wysokości 1 mln ton nie będzie łatwy do osiągniecia. – W Rosji, czyli na naszym tradycyjnym rynku, nie mamy już możliwości sprzedaży. Powstają tam nowe nasadzenia, przez co kraj ten nie jest zainteresowany pozyskiwaniem dużej ilości towarów. O eksport będzie naprawdę trudno. Być  może czynnikiem sprzyjającym będzie sytuacja w Chinach (przymrozki wiosenne), jednak musimy zdawać sobie sprawę, że eksport tam nie będzie wynosił setek tysięcy ton.

 

Włochy: Georg Kössler (Marlena)

Sytuacja jest odmienna niż w Polsce. Włochy to kraj historycznie związany z sadownictwem. Sytuacja od wielu lat jest na stabilnym poziomie. Zbiory wynoszą od 2,1 mln ton do 2,3 mln ton. Areał również jest na stabilnym poziomie. Produkcja w większości zlokalizowana jest w górach na terenie Alp, dlatego jabłka posiadają lepsze cechy jakościowe niż te uprawiane w innych krajach. – Oferujemy nowoczesną jakość, także pod względem odmianowym. Oferujemy Galę i inne odmiany popularne na rynkach, także klubowe – wymienia Włoch. Produkcja w tym roku osiągnie 2 mln 200 tys. ton i będą to owoce niezwykłej jakości. Sady są nawadniane, posiadają sieci przeciwgradowe. 

– Jesteśmy dumni ze swoje produkcji. Sytuacja w naszym kraju daje poczucie stabilność, także na rynku. Widzę, że UE sytuacja jest zdecydowanie inna. Nie jest sprawiedliwe, żebyśmy wspierali rozwój nowych nasadzeń, a w momencie kiedy osiągniemy pełną produkcję musieli się zastanawiać co zrobić z olbrzymią nadwyżką. Każdy kraj wybiera ścieżkę swojej produkcji/odmianę, ale warto poszukiwać równowagi, która powinna być zachowana. Żebyśmy sobie w kółko nie przeszkadzali! – podsumował swoje wystąpienie.

W kwestii eksportu włoskich jabłek nie będą miały miejsca duże zmiany. 1/3 produkcji będzie zagospodarowana we Włoszech, a reszta na rynkach międzynarodowych. –  Jeśli chodzi o eksport na dalekie rynki, w tym azjatyckie, to bariery fitosanitarne zostały wyeliminowane. Nasze jabłka mogą być transportowane na długie dystanse. Myślę, że będziemy odwiedzać kraje azjatyckie i promować tam nasze jabłka – wyjaśnił.

 

Francja: Daniel Sauvaitre (ANPP)

Produkcja osiągnie w tym roku 1,5 mln ton. Rozmiar jabłek jest na zadowalającym poziomie, jednak obecnie występują bardzo wysokie temperatury i z tego powodu barwa owoców nie będzie tak dobra, jak można byłoby oczekiwać, dlatego z niecierpliwością wyczekiwane są zapowiadane opady deszczu. Przedstawiciel Francji zaznaczył, że francuscy sadownicy są dumni ze swojej produkcji, nie mają problemu ze szkodnikami i chorobami.

Jak zauważył, Francja wciąż dąży do eksportu na rynki azjatyckie. – Zazwyczaj eksportujemy 1/3 produkcji, czyli 500 tyś ton. Może na rynku będzie większa konkurencja, jednak statystyki są stabilne. Brakuje nam rynku algierskiego, ale dało się nam wyeksportować jabłka w innych kierunkach, więc jesteśmy spokojni  – powiedział.

 

Hiszpania: Joan Serentill (Frular)

 Wolumeny produkcji jabłek i gruszek nie są zbyt wysokie. Ubiegły rok był dla producentów bardzo dobrym sezonem. Po raz pierwszy Hiszpanie mogli liczyć na większe pieniądze za jabłka odmiany Golden Delicious. W tym momencie nie ma zapasów w chłodniach. Oznacza to, że początek sezonu będzie bardzo dobry. – Doświadczenia z poprzednich lat pokazały, że brak zapasów oznaczał lepszą sytuację. Kupujemy jabłka po niewiarygodnie dobrych cenach – powiedział. Może jednak wystąpić problem z eksportem. Jak wyjaśnił, mimo że Hiszpanie eksportują, równolegle wciąż importują jabłka. Kierunki naszego eksportu to północna Afryka i południowa Ameryka. Eksport nie jest łatwy ze względu na niestabilna sytuację w Brazylii, mowa przede wszystkim o sytuacji politycznej. W zeszłym roku chociażby wysłaliśmy tam 400 kontenerów, a w tym jedynie 90.

W kwestii eksportu przedstawiciel Hiszpanii odnosi wrażenie, że wiele protokołów eksportowych jest nie do zrealizowania. – Trudno zrozumieć chociażby, dlaczego nie możemy eksportować do Indii. Trudno jest mi zrozumieć, dlaczego nie ma porozumienia między krajami UE, żeby współpracować i mieć wspólny dostęp do rynków – powiedział. Mimo to, ma optymistyczne podejście, bo w Hiszpanii następuje bardzo dynamiczny rozwój firm eksportowych, które zlokalizowane są w rejonie Kastylii La-Manchy. – Trzeba współpracować, żeby konkurować. Wszystkie kraje powinny ze sobą współpracować – podkreślił na końcu swojej wypowiedzi.

 

Holandia: Gerard Pronk (The Greenery)

– To już drugi taki rok, który możemy nazwać wyjątkowym. W poprzednim roku przymrozki, w tym roku susza. Te same firmy, które ucierpiały w oku poprzednim, dziś znowu cierpią z powodu zjawisk klimatycznych . Co prawda kwitnienie było bardzo dobre, ale musieliśmy obniżyć prognozy zbiorów – mówił. Niedostatek wody przekłada się na ilość zbiorów. Chociażby jakość Elstara jest bardzo niska ze względu na pogodę. Potrzebne są chłodne noce i deszcze, jednak istnieje obawa, że po takich temperaturach mogą się pojawić opady gradu, a w Holandii niewielka ilość sadów zabezpieczona jest sieciami przeciwgradowymi (ale warto dodać, że ze względu na zmieniające się warunki klimatyczne, producenci zaczynają to rozważać).

Co oznacza brak Brexit sit dla rynku holenderskiego? – Obecnie negocjowane są programy dla detalistów. Chcemy zachować otwartość rynku brytyjskiego, przygotowujemy się, żeby nowe zasady były bezproblemowe. Przed nami dużo szans, ale także wiele pracy – odpowiedział Holender. Według niego trzeba starać się zaistnieć na rynku Chin i Meksyku.  

 

USA: Todd Fryhover (WAC)

Prognozy zbiorów to 4,82mln ton. Jeżeli przyjrzymy się konkretnym stanom możemy zaobserwować znaczny wzrost produkcji –w stanie Michigan aż o 43%. W tym sezonie pogoda była idealna, także w stanie Waszyngton.  Z tego względu rozmiar owoców jest bardzo dobry. – Jednak warto powiedzieć, że dwa tygodnie temu przez cztery dni mieliśmy temperaturę powyżej 40 stopni Celsjusza. Wprowadziliśmy ochronę wodną i jesteśmy nastawieni optymistycznie. Straty w postaci oparzeń słonecznych dotyczą tradycyjnych dla naszego kraju odmian takich jak Granny Smith i Honey Crisp – relacjonował.

40% sadowniczej produkcji w Stanach Zjednoczonych to uprawy ekologiczne. W ubiegłym roku dostarczono na rynek 18 mln buszli ekologicznych jabłek. 

Amerykanin odniósł się także do olbrzymich ceł nakładanych przez Chiny oraz Meksyk. W przypadku Gali i Red Delicious wynoszą 60%.

Komentarze  

0 #5 Głos rozsadku 2018-08-15 09:38
Zapomniałem jeszcze o mądrym porzekadle pana Józefa b

Teraz to idared....a w czerwcu pan idared:)
Cytować
0 #4 Andrzej 2018-08-14 13:32
@Głos rozsądku...Przysłowie o tym że " masa robi kasę ", znam... Ale z tego co widzę dookoła siebie wynika też, że gdy jest strata, to jest ona często wprost proporcjonalna do masy...Ale cóż...Czasy takie, że nawet przysłowia nie zawsze się sprawdzają...
Cytować
-2 #3 Głos rozsadku 2018-08-14 05:45
Przysłowia są mądrością narodów,zacytuję więc najpopularniejsze sadownicze;)

JEST MASA JEST KASA

CZAS PLACI NIE ODMIAN

dziękuję;)
Cytować
-1 #2 Andrzej 2018-08-13 18:53
Dla mnie kierunek w jakim zmierza produkcja polskich jabłek nie jest jasny...Bo z jednej strony ilość powinna coraz bardziej przechodzić / i przechodzi ! / w jakość... A z drugiej strony ponieważ jakość to dodatkowe koszty, wystąpić może zjawisko w którym towar gorszy będzie wypierał ten lepszy...
Cytować
-1 #1 Głos rozsadku 2018-08-13 16:45
Szkoda że pan z USA nie odniósł się do olbrzymich cel nakładanych przez usa
Cytować

Powiązane artykuły

X