Minister daje sadownikom lekcję o przemyślanej produkcji – relacja z Błędowa

Najlepiej zorganizowana grupa polskich rolników – polscy sadownicy podkreślał minister rolnictwa, Jan Krzysztof Ardanowski na dzisiejszym spotkaniu z sadownikami, które odbyło się w Błędowie niedaleko Grójca. Głównym tematem był interwencyjny skup jabłka przemysłowego. Minister zaznaczył kilkukrotnie, że program jest rozwiązaniem doraźnym, po którym należy głęboko zastanowić się nad zmianami w polskim sadownictwie.  Bo jak zauważył, chociaż sadownicy uważani są za elitę wśród rolników, zapomnieli o prawach podaży i popytu, samoregulacji rynku czy konieczności dopasowania się do potrzeb rynku. No i przede wszystkim, czego jest za dużo? – Jabłek deserowych czy odpadów od jabłek deserowych? – zapytał Minister.

To co powinno być powodem do dumy i radości i również dochodów zaczyna stawać się przekleństwem – rozpoczął spotkanie Minister. Jak zauważył, najlepiej zorganizowaną grupą polskich rolników są sadownicy. – Przez pozostałych rolników, jak również przeze mnie, uważani są za elitę polskiego rolnictwa. Za ludzi zamożnych, ale przede wszystkim wykształconych, światłych i dobrze zorganizowanych, którzy wiedzą nie tylko, jak uprawiać sady, ale znają także sytuację rynkową, wiedzą jak zmienia się świat i jak reagują rynki na różnorakie zjawiska. Jest przekonanie wśród polskich rolników, że kłopoty mogą być gdzie indziej. Z nadprodukcją wieprzowiny czy z mlekiem, ale przecież sadownicy, ta elita polskiego rolnictwa doskonale wie, co to jest podaż i popyt, na jakie jabłka jest największy zbyt, jak wyglądają rynki międzynarodowe w zakresie jabłek. Ta najlepiej wykształcona grupa rolników w Polsce chyba to wszystko wie, a nawet jeśli ktoś indywidualnie nie wie, to środowisko tak zorganizowane, że przez swoje organizacje, przez swoich przedstawicieli, że to wszystko ma w jednym paluszku – wymieniał Minister.

I co się okazuje? Przychodzi problem, bo za dużo urosło. Teraz pytanie, czy nie szło produkcji przewidzieć? A gdzie jest samoregulacja branży? Wszyscy z was jeździli po Europie, widzieli organizację rynku owoców i warzyw we wszystkich krajach europejskich, jak te rynki są skonstruowane. Jaka jest rola producentów? To oni decydują o wszystkim. Państwa na pewno nie wtrącają się do rynku owoców i warzyw. Dobrze zorganizowane grupy owocowo- warzywne, wspólne formy sprzedaży, wspólne negocjowanie, wspólne przetwórnie – gdzie to jest w Polsce? Najlepiej zorganizowana grupa polskich rolników – polscy sadownicy. Gdzie to wszystko jest? Lepiej, jak wam powie ktoś życzliwy, jeden z was polskich rolników niż powiedzą wam to inni – mówił Minister.

Co się w Polsce wydarzyło w tym roku? Pojawiła się duża liczba jabłek przemysłowych. Wielki wysyp jabłek, które najczęściej nie były produkowane jako jabłka przemysłowe z innym sposobem ochrony chemicznej i innymi kosztami, tylko niezadbane sady, które produkują jabłka deserowe w sposób nieodpowiedni (nieprześwietlone, bez przerzedzania chemicznego, bez przerywki). Pogoda była dobra, parcha nie ma, było sucho i narosło wszystkiego dużo.

Ale czego, jabłek deserowych? Czy odpadów od jabłek deserowych? Wielu sadowników tego nie rozumie. – W Polsce trzeba dokonać głębokiego przemyślenia w strukturze sadów, a sady powstają w wielu krajach – zauważył.

– W zeszłym tygodniu był u mnie ambasador Uzbekistanu, przeszczęśliwy opowiadał, jak dobrze handluje się w Polsce. Mówił, jak dużo w Polsce on kupuje. A co kupuje? Sadzonki jabłek. Miliony sztuk. „Kupujemy miliony młodych jabłonek i sadzimy. Będziemy największym producentem jabłek na świecie.” Ktoś te sadzonki sprzedaje. To nie ma refleksji co się wydarzy za trzy lata!? Nie ma refleksji? Czy wy to wszystko rozumiecie i widzicie? A gdzie jest wasz związek sadowników? – przytoczył Minister Ardanowski.

Zdaniem przedstawiciela rządu, jeśli pojawia się jakieś nieszczęście, również w sadownictwie to trzeba pomóc. Tylko to nieszczęście, które pojawia się w tym roku wzięło się z niczego. – To nie było do przewidzenia? Co się w przyszłym roku zmieni? O tym trzeba porozmawiać. A nie poczekać, aż państwo zrobi ten interwencyjny skup, a producenci będą robić to samo co w tym roku, bo się przyzwyczaili – tłumaczył.

Gdzie są sadownicy? Gdzie są producenci? – pytał. Moja sprawa produkować, resztę niech ktoś inny zrobi – to jeszcze za Gierka można było tak mówić, za komuny można było tak robić – podsumował. Według Ministra, teraz nie sztuką jest wyprodukować, sztuką jest to dobrze ulokować na rynku, dobrze sprzedać. Zorganizowanie jest warunkiem pierwszym i podstawowym, żeby to się nigdy nie powtórzyło.

Jak zaznaczył, po zakończeniu pomocy doraźnej należy usiąść i porozmawiać, co zrobić, żeby to się nigdy nie powtórzyło. Może będzie trzeba jednak część  sadów zlikwidować. A może będzie lepiej postawić na przetwórstwo. Nie sprzedawać jabłek za bezcen.

Zdaniem Pana Ardanowskiego trzeba wziąć pod uwagę, że produkcję trzeba dostosować do potrzeb i możliwości sprzedaży, a nie produkować bezmyślnie coraz więcej. – Jesteśmy technicznie w stanie wiele rzeczy poprawić. Jest pytanie, jakie środki zainwestować: państwowe, publiczne, polskie, unijne? Najpierw trzeba poprawić nasz rynek, wiedzę o nim i nasze funkcjonowanie na tym rynku. Zmienić strukturę polskiego sadownictwa i dopasować do rynku – podkreślał.

Komentarze  

+1 #9 stanislaw 2018-10-21 09:53
Rząd PIS-u w ogóle nie pomaga tylko się chwali
Cytować
+2 #8 Andrzej Wojciechowsk 2018-10-15 12:14
Szkoda,że minister nic nie wspomniał o przetwórniach utworzenie kilku zakładów z udziałem skarbu państwa rozwiązało by problem. Skup interwencyjny to kiełbasa wyborcza. Okolice Góry Kalwarii Przemysł 10 gr.
Cytować
-3 #7 darek 2018-10-11 08:16
sasza jestes czlonkiem w grupie?

odpad nie dyktuje ceny konsumpcji. To mit i klamstwo a moze i narzedzie powtarzane i stosowane przez niektotych handlowcow
Cytować
+3 #6 Spartan300 2018-10-11 07:41
Może mam słabą pamięć, niemniej pamiętam rok 2004 gdy nasza ojczyzna przystępowała do WE- UE wtedy to w naszym sadownictwie występowała już nadprodukcja rzędu 0.6 mln ton ponad zapotrzebowanie krajowe i zorganizowani sadownicy zainteresowani byli nie dotacjami na kolejne nasadzenia, ale np. na specjalistyczny transport chłodniczy aby poprawić rentowność dystrybucji swoich plonów, jakoś nie mogę sobie przypomnieć aby nasza strona rządowa naciskała w Brukseli na zmianę Wspólnej Polityki Rolnej w tym zakresie. Po za tym sadownicy znają prawa wolnorynkowe rzecz w tym że nie operujemy na wolnym rynku tylko w ramach Wspólnej Polityki Rolnej, na którą nakłada się jeszcze wielka polityka międzynarodowa np. międzynarodowe sankcje nałożone na Federację Rosyjską i będące odpowiedzią na nie rosyjskie embargo.
Cytować
+4 #5 Gucio 2018-10-11 06:53
Cytuję darek:
no wreszczie! to jest odpad a nie jablko przemyslowe!

Tylko dlaczego ten odpad dyktuje cenę deseru?
Cytować
+8 #4 sasza 2018-10-11 06:39
Skoro sami mamy lepiej wiedzieć to po co nam ministerstwo rolnictwa.Niech się sam weźmie do roboty! Czy przygotował podłoże polityczne do szybkiej współpracy zagranicznej z jakimś państwem albo uruchomił nowe programy dla rolników w których opłacałoby się uruchamiać przetwórstwo lub ukierunkować produkcję na nowe opłacalne tory? Opłacalność czegokolwiek w Polsce jest na tragicznym poziomie -coraz wyższe koszt i obciążenia od państwa niewspółmierne do zysków. Ale jak się rozdaje pieniądze to nie ma później na rozwój dobrych gospodarstw , nowych projektów. Poprzedni minister miał trudno wysłowić się więc wzięli mądralę od gadki. Skoro stwierdził , że rolnicy są mądrzy dobrze wykształceni to znaczy , że problemem jest zła polityka państwa.
Cytować
+9 #3 Roman 2018-10-10 20:06
Bzdura
Musimy więcej produkować bo inni wejdą na nasze miejsce...

Ukraina sądzi,Uzbekistan i Rosja też....posadzimy więcej bracia sadownicy

Wykończony ich niska cena .i przy okazji siebie też

Czuj duch
Cytować
+8 #2 Andrzej 2018-10-10 19:41
Odnoszę wrażenie że zamiast odpowiedzi sadownicy usłyszeli od ministra dużo pytań...
Cytować
+3 #1 darek 2018-10-10 19:37
no wreszczie! to jest odpad a nie jablko przemyslowe!
Cytować

Powiązane artykuły

X