Rosyjski dyskont chce podbić Polskę

 

 

Rosyjski dyskont Mere wkrótce w Polsce. Pierwszy z nich zostanie otwarty w lipcu w Częstochowie. Właściciel sieci ogłosił już otwarcie 8 punktów w południowej Polsce. Sieć działa w ramach dyskontu – towary sprzedawane są bezpośrednio z palet i opakowań zbiorczych. I chociaż klienci narzekają na atrakcyjność wizualną sklepu, bardziej przemawiają zniżki – ma być znacznie taniej niż u konkurencji.  Towary mają być tańsze nawet o 20-30% niż w innych sieciach.

Informacja wywołała wiele dyskusji. Nie tylko wśród rolników. Bo chociaż większość sieci w Polsce to kapitał zagraniczny, to wymiana handlowa z Rosją budzi największe dyskusje. Zdania są różne. Wśród nich pojawiają się wyrzuty, że dyskont nie powinien otrzymać zgody na wejście na polski rynek, część zastanawia się czy w sklepach sprzedawane będą polskie produkty rolne, inni namawiają do patriotyzmu konsumenckiego i ignorowania sieci.

– Również sami Rosjanie są zaciekawieni takim rozwojem wypadków. – „Polskie jabłka w niebezpieczeństwie” – informuje jeden z nagłówków.  –  Jak to jest? Rolnicy domagają się od rządu ratowania polskiego rolnictwa, a rosyjski supermarket otwiera swoje sklepy w Polsce bez żadnych przeszkód?

Warto jednak spojrzeć na sprawę z trochę dalszej perspektywy. Większość marketów w naszym kraju to przecież zagraniczny kapitał. Patrząc na to,  co znajduje się na półkach, nie można ich raczej posądzać, że wspierają naszą krajową produkcję. Kapitał niemiecki tak, ale rosyjski już nie?

Biorąc również pod uwagę koszty transportu trudno przypuszczać, aby w sieci nie było polskich jabłek, tym bardziej przy obietnicy tak niskich cen. Poza tym, odzywają się głosy, że dla polskich rolników polityka handlowa tej sieci mogłaby być bardzo korzystna.

Owoce i warzywa są sprzedawane prosto ze skrzyni. Market mógłby kupować owoce i warzywa bezpośrednio od rolników.  Sukces sieci polega przecież na omijaniu etapu konfekcji (pakowanie i sortowanie). Wówczas produkty mogą być dużo tańsze.

A Wy co o tym sądzicie?

 

Komentarze  

+1 #7 Monika 2019-06-04 11:05
Cytuję Guest:
Chcecie dokładnych danych? Bo planowanie, bo ustalanie zakulisowe ceny? I to wszystko my, komuś i najlepiej jeszcze za darmo? Fakt jest taki, że jabłek na prawdę nie ma. I nie będzie w tym roku. I handlujcie sobie nawet piaskiem pustyni, i nakładajcie na niego, te swoje nie skrępowane wolnym rynkiem zbójeckie marże. Powodzenia.
Podpisuję się obiema rękami pod tą wypowiedzią..wszyscy jeszcze są mądrzy..jeszcze nie zdają sobie sprawy co jest..u mnie jest dużo gorzej niż w 2017 r,w sąsiednich sadach też,teraz tylko od nas samych zależy za ile będziemy pracować,jeśli durnoty będą zbierać znów za 10- czy 20 gr. to już nigdy się nie podniesiemy i trzeba będzie poważnie pomyśleć nad innym żródłem dochodu
Cytować
0 #6 Guest 2019-05-29 05:04
Chcecie dokładnych danych? Bo planowanie, bo ustalanie zakulisowe ceny? I to wszystko my, komuś i najlepiej jeszcze za darmo? Fakt jest taki, że jabłek na prawdę nie ma. I nie będzie w tym roku. I handlujcie sobie nawet piaskiem pustyni, i nakładajcie na niego, te swoje nie skrępowane wolnym rynkiem zbójeckie marże. Powodzenia.
Cytować
-2 #5 Artur 2019-05-28 16:43
Tym którzy oglądają w swoich sadach tylko liście można tylko współczuć...Ale przecież nie jest tak we wszystkich sadach...Bo choćby pana Zbyszek Marek gdzieś takie sady z zawiązkami, do swoich wykładów znajduje... Nasuwa się pytanie ile jest sadów takich a ile takich...A z tym szacowaniem jak wiadomo w Polsce ciągle kiepsko...
Cytować
0 #4 Guest 2019-05-28 16:24
Artur, w tym roku liście prosto z drzewa.
Cytować
+2 #3 Artur 2019-05-28 15:48
Omijanie etapu konfekcji / pakowanie i sortowanie / a nawet sprzedaż z pominięciem skrzyń jest już Polsce stosowane...Ma to miejsce w sadach, w których można sobie zbierać jabłka prosto z drzewa...
Cytować
0 #2 Guest 2019-05-28 15:23
Co nas to...? Czy my jesteśmy właścicielami super i hiper, czy dys w naszym kraju? Czy ktoś widział, by kruk krukowi oko wydziobał?
Cytować
+3 #1 Obelix 2019-05-28 08:44
A po cholere wpuszczać ich na polski rynek, polskie towary w rosji be to won i wasze z Polski. Może będą w tych dyskontach jabłka, oczywiście nie z Polski. Proponuję olać zakupy w tych dyskontach tak jak oni nas olewaja
Cytować

Powiązane artykuły

Czy Twoja gleba ma już paszport?

Czy czeka nas parchowy rok?

Po co przechowywać jabłka po gradzie?

X