Włosi wciąż szukają rozwiązań do walki z Halyomorpha halys

fot. corriereortofrutticolo.it

 

We Włoszech trwają dyskusje, jak opanować plagę Halyomorpha halys. Najbardziej dotknięte regiony, czyli Emilia Romagna, Veneto, Lombardia i Friuli-Wenecja Julijska utworzyły zespół do walki ze szkodnikiem. Jak do tej pory, nie znalezioniono rozwiązania, które pomogłoby opanować plagę.

W prowincji Emilia Romagna oceniono, że szkody w produkcji czereśni wynoszą 10%. Ale już dla jabłek i gruszek ekologicznych, które nie są chronione sieciami, uszkodzenia kształtują się w przedziale od 30 do 80% i różnią się w zależności od lokalizacji. W produkcji konwencjonalnej jest to od 10 do 40%. W przypadku konwencjonalnej uprawy brzoskwiń szkody wynoszą około 30 – 40% .

Owad ten przenosi się z jednej uprawy na drugą, w tym ze zbóż, uniemożliwiając powstrzymanie jego inwazji. Rolnicy z Emilii Romanii wzywają instytucje do precyzyjnych interwencji w celu rozwiązania sytuacji, która staje się coraz bardziej dramatyczna. – Konieczne jest dalsze finansowanie badań naukowych w celu znalezienia możliwych rozwiązań eliminacji szkodnika – twierdzą przedstawiciele lokalnych związków rolniczych.

Jak podaje PIORIN szkodnik ten pochodzi z Azji (Chiny, Japonia, Korea Północna i Południowa, Tajwan), skąd został zawleczony do Ameryki Północnej (Kanada, USA) oraz Europy (Austria, Francja, Grecja, Gruzja, Hiszpania, Liechtenstein, Niemcy, Rosja, Rumunia, Serbia, Słowacja, Słowenia, Szwajcaria, Węgry i Włochy). W Polsce jak dotąd nie był on notowany. 

Osobniki H. halys odżywiają się sokami roślin - nimfy żerują na liściach, łodygach i owocach roślin oraz kolbach kukurydzy, a osobniki dorosłe głównie na owocach. Na porażonych organach roślinnych pojawiają się niewielkie nekrotyczne plamki (średnicy ok. 3 mm) i bruzdy oraz brązowawe przebarwienia. Silnie porażone owoce są zdeformowane i nie nadają się do sprzedaży.

Owady mogą rozprzestrzeniać się lokalnie w uprawach, a ponadto są przenoszone z przesyłkami roślin, świeżych owoców i warzyw oraz kolb kukurydzy (Źródło informacji: PIORIN).

Zastanawiające czy istnieje ryzyko, aby Halyomorpha halys trafiła do Polski chociażby z materiałem szkółkarskim z Włoch?

 

 

Komentarze  

+2 #5 Guest 2019-09-17 16:49
Pytanie od ilu lat obserwuje się jego obecność we Włoszech? Bo termin ,,zawleczenie'' może oznaczać nawet 30 letni i więcej okres czasu. A skoro nie występował do tej pory w ilościach ,,inwazyjnych'', to albo miał wroga naturalnego (kuropatwy, bażanty lub owady mięsożerne), lub klimat tak dalece się zmienił, że wyjątkowo ,,przypasował'' jego biologii. To są efekty znoszenia barier handlowych i robienia ze świata globalnej wioski.
Cytować
0 #4 Anna 2019-09-17 06:26
To jest odorek. Mam go na krzakach ostrężyn
Cytować
0 #3 Lukasz 2019-09-16 20:52
U nas tez szkodnik jest co najmniej od roku.. Zaprasza na oględziny..
Cytować
+3 #2 Artur 2019-09-16 19:47
Dziwi mnie trochę to pytanie o materiał szkółkarski, skoro zdanie wcześniej podana jest informacja że szkodnik przenosi się z przesyłkami świeżych owoców... A tych ci na naszym rynku nie brakuje...
Cytować
+1 #1 Roman 2019-09-16 19:45
Jestem dziwnie spokojny....

Wszak dursban jest na półkach sklepowych...polscy sadownicy lekarz się tylko embarga....żaden robak im niestraszny
Cytować

Powiązane artykuły

Wiosenna ochrona sadów przed chorobami grzybowymi

Zwalczanie mszyc po kwitnieniu

X