Słaby początek sezonu we Włoszech

Podczas gdy u nas jeszcze miesiąc do zbiorów Gali, odmianę tę zaczęli już zbierać na południu Europy. Trwają zbiory we Włoszech i Turcji. W tym pierwszym kraju tegoroczne zbiory Gali będą większe r/r o 2% i to właśnie te dwa kraje na progu sezonu 2022/23 są dla siebie największym konkurentem.

Tegoroczna Gala we Włoszech będzie rozmiarowo prezentowała się lepiej niż w latach poprzednich, bo wiosna i wczesne lato (do początku lipca) przyniosły dość spore opady, które pozwoliły zawiązkom na osiągnięcie bardzo dobrych rozmiarów. Mimo to miejscowi sadownicy nie są bardzo szczęśliwi. Otóż ciut wcześniej Galę zaczęli zrywać Turcy i wysyłają ją regularnie na rynki basenu Morza Śródziemnego. Turcja boryka się z inflacją na poziomie 80% rocznie, co przy spekulacyjnych atakach ze strony amerykańskich banków inwestycyjnych (odwet za zbyt niezależną politykę zagraniczną Erdogana), spowodowało, że rok temu za 1 dolara trzeba było zapłacić 8 lir, a dziś już 18. Skala deprecjacji tureckiej waluty wobec USD, czyli głównej waluty rozliczeniowej dla jabłek w handlu zagranicznym, spowodowała, że jabłka z tego kraju stają się nad wyraz konkurencyjne. W efekcie, kraje Bliskiego Wschodu a nawet Indie coraz chętniej spoglądają na tureckie jabłka. Włochów dobija też fakt, że na handel jabłkami zamknął się Egipt – największy importer tych owoców w Afryce Północnej i okno na inne rynki arabskie. Nastrojów miejscowych sadowników nie poprawiły również wieści o dobrych zbiorach w Niemczech i Francji. Otóż rynek niemiecki to najistotniejszy odbiorca włoskich jabłek w UE a Francja to bezpośrednia, najpoważniejsza konkurencja. Skoro zbiory za Alpami będą większe i więcej zbierze też konkurencja, to brak jest przesłanek aby z optymizmem patrzeć w przyszłość.

W efekcie tegoroczny sezon włoską Gala zaczyna z poziomów 45-50 centów za kilogram, dla rozmiaru +65 mm (cena netto, loco sad, opakowanie zbiorcze). Jednak to dopiero początek zbiorów, które w głównej prowincji włoskiej uprawiającej jabłonie – Górnej Adydze – nawet się jeszcze nie zaczęły. Do tej pory owoce zbierają głównie sadownicy z okolic Bolonii i Ferrary. Wraz z postępem zbiorów spodziewane są raczej spadki tej ceny, już teraz widać, że nie ma wielkiej chęci do składania dużych zamówień na owoce na drzewach, co tylko utwierdza sadowników w poczuciu, że sezon zaczyna się słabo. Ciągle jeszcze we włoskich magazynach jest sporo owoców z zeszłorocznych zbiorów. Tempo sprzedaży pozwala sądzić, że nie uda ich się upłynnić szybciej niż do końca września. Od wielu lat włoscy sadownicy próbują sprzedawać owoce poza grupami, do których należą. Spowodowane jest to absurdalnymi terminami rozliczeń i płatności, które to powodują brak płynności finansowej w wielu gospodarstwach. Dlatego często mogliśmy w Czechach czy na Słowacji lub Rumunii, spotkać włoskie owoce przywiezione w plastikowych skrzyniach. Tak też kupuje owoce wielu pośredników z samych Włoch i krajów sąsiednich. Stowarzyszenia producentów szacują wzrost kosztów produkcji owoców na 0,10 eur/kg, do tego dochodzą olbrzymie koszty zbiorów, co powoduje, że włoscy sadownicy są zmuszani do szybkiej sprzedaży swojej Gali. Od wzmiankowanych powyżej cen można dostać rabat od producenta, jeśli dostarczy mu się opakowania i zapłaci gotówką przy odbiorze. Rabaty dochodzą do 10 centów. Deficyt opakowań i brak płynności finansowej prowadzi do bardzo niekorzystnej sprzedaży wymuszonej.

Ogólne nastroje włoskich sadowników na początku sezonu nie są najlepsze. Brakuje im opakowań, pieniędzy na zbiory i brak jest na horyzoncie korzystnych perspektyw. Do tego okazuje się, że włoskie wyjście z produkcji Jonagoldów (-18% r/r), które obserwujemy od kilka lat, dało impuls do importu tej grupy odmian z Europy Wschodniej, czyli głównie z Polski. Włosi liczyli, że obieralnie będą przerabiały więcej Goldena, zdejmując trochę tej odmiany z rynku, a tu się okazuje, że lukę wypełniają Polacy. Chociaż to dopiero początek sezonu i wiele się tutaj może zmienić, to w odczuciu włoskich producentów, jest on dość słaby. Uczucie to pogłębia obserwacja miejscowego rynku czereśni, który też zmagał się z turecką konkurencją i starcie to po prostu przegrał. Tradycyjnie już brakuje rąk do pracy, a stawki za zbiór osiągają astronomiczne kwoty ( nawet do 12 euro/h, choć częściej bliżej 10), pogrążając opłacalność produkcji owoców.

Komentarze  

-2 #5 Guest 2022-08-09 10:53
Po co zdychać na raty? Ten rok ,,wykosi" sadowników. Grunt, to szanować własne zdrowie. Co do astronomii, u nas też kosmos, po prostu galaktyczne jaja.
Cytować
+2 #4 ***** *** 2022-08-09 05:50
Cytuję Nerwowy:
Euparen był na wiele chorób różnych gatunków. Nigdy nikt nic nie pisał że szkodliwy. Wycofali. To był super oprysk. Może zagrażał sprzedaży innych i lobby innych przekupiło tych pajacy i wycofali


Co tam euparen

Dursban i metasystox to byly preparaty

Raz a dobrze
Cytować
+1 #3 Nerwowy 2022-08-08 17:37
Euparen był na wiele chorób różnych gatunków. Nigdy nikt nic nie pisał że szkodliwy. Wycofali. To był super oprysk. Może zagrażał sprzedaży innych i lobby innych przekupiło tych pajacy i wycofali
Cytować
+1 #2 Nerwowy 2022-08-08 16:51
Nie długo będzie zakaz pryskania wszystkim, i wszyscy usiadą. Dopóki ludzie nie przejrzą na oczy I wymienią tych zakutych łbów we władzach uni. Tam trzeba wymienić wszystkich. I z prawa i lewych. Mają mózgi Harego Pottera. Szkoda że kupę lat upłynie. Jak na razie to Lewica i zieloni mają wiekszość
Cytować
+7 #1 ***** *** 2022-08-08 15:26
Nareszcie
Mamy ich

Już kucają

Musimy tylko jeszcze trochę dosadzic i wejdziemy na ich miejsce
Cytować

Powiązane artykuły

X