Koniec sezonu i prace z nim związane.

NAREŚCIE!!!Koniec roboty w sadzie. No jeszcze czekają mnie 3 opryski cynkiem, jesienne dosadzanie drzewek i zakładanie osłonek na drzewka i mam spokój. Ile ja się w tym roku napracowałem.Tylko mam dylemat na jesień. 32 jabłonie to rochę przydużo.No a mnie kusi żeby jescze posadzić trochę jabłonek na podkładkach karłowych czyli M9.Na ale wtedy wyjdzie Mi 50 drzew. Odjąć od tego 6 (czyli czereśnie i orzech włoskie) to wyjdzie 44 drzewa przy których będzie trzeba charować.No i pomoże Mi ktoś rozwiązać ten ,,tyci'' problemik?

Mniejsze drzewa w sadzie przełożą się na mniej roboty przy wycinaniu , zbiorze , letnim cięciu, przerzedzaniu. Tylko większy rachunek zapłacisz za drzewka.

Hahaha :laugh: :) A co to ja mam sad produkcyjny? Ja bym to nazwał...sadem anonimowo produkcyjnych czyli poł na pół.Co do rozmiarów to palunuję formować drzewka tak aby gałęzie I piętra były szerokości pasu herbicydowego a każde dalsze piętro (II,III i IV) było węższe o 20-30 cm.,więc drzewa nie będą zbyt duże

Jeżeli wyprodukujesz owoców więcej niż sam zjesz, rozdasz cioci, wujkowi i komu tam jeszcze to już nie jest to sad amatorski :D moim zdaniem

Zrobię rachunek:
Moja rodzina je przeciętnie 15 kg owoców na mies. To wychodzi, że do maja zjemy około 120 kg. Owoców. Dziadkowie razem około 200 kg, Do tego cała inna rodzina 400 kg i zrobi się jabłek za mało.A do tego jeszcze odpadki i spady i tutaj znowu 100 kg. A jak uruchomię opryskiwacz spalinowy to nakład pracy będzi tak mały, że będę mógł się cieszyć z pięknego sadu z powodu jego wielkości ja i z owoców.