Zbiór owoców w Polsce – trzeba działać szybko i radykalnie

Belgijski sektor warzyw i owoców potrzebuje teraz tysięcy rąk do zbierania, sortowania i pakowania owoców, dlatego rząd umożliwia miejsce, gdzie rolnicy, którzy pilnie potrzebują pracowników sezonowych, mogą zamieszczać oferty pracy.

Z inicjatywy flamandzkiej minister edukacji uruchomiono stronę internetową mającą pomóc Belgom znaleźć pracowników sezonowych. Na stronie producenci owoców mogą bezpłatnie zamieszczać oferty z okresleniem charakteru pracy, miejsca wykonywania i czasu trwania zlecenia. Wszyscy chętni, którzy są zainteresowani pracą w rolnictwie i ogrodnictwie, mogą w łatwy sposób zarejestrować się na stronie, by potencjalni pracodawcy mogli w łatwy i szybki sposób do niech dotrzeć. Poszukiwani są pracownicy nie tylko do zbiorów, ale i sortowania i pakowania produktów. Rozmowy rekrutacyjne będą prowadzone telefonicznie lub przez wideorozmowę.

Belgijski rząd ma świadomość, że w tych trudnych czasach nie można pozastawiać producentów warzyw i owoców na pastwę losu. Muszą oni czuć realne wsparcie, ale rządzący mają też świadomość ograniczeń, zdają sobie sprawę z tego, że pomimo licznych wezwań do solidarności, nie będzie łatwo znaleźć chętnych do pomocy w zbieraniu owoców, dlatego tamtejszy rząd wprowadza rozwiązania, które zachęcą do pracy przy zbiorach i wynagrodzą tych, którzy będą chcieli pomóc i pracować. 

Rząd belgijski osobom, które przez sytuację z pandemią koronawirusa pozostają chwilowo bez pracy, zdecydował się zostawić 75 procent przysługujących im świadczeń, które będą mogli połączyć z dochodami osiągniętymi w pracy w rolnictwie i ogrodnictwie. Propozycja ta ma zaradzić niedoborowi pracowników.

Pisaliśmy już o różnych grupach zawodowych, które są wzywane do pracy przy zbiorach w Hiszpanii, Włoszech, Szkocji, polscy plantatorzy truskawek patrzą jednak sceptycznie na te doniesienia, nauczeni doświadczeniem wątpią, że studenci przyjdą zbierać owoce. Nawet jeśli polski rząd od 19 kwietnia złagodzi obostrzenia i Ukraińcy dostaną wizy w przyśpieszonym trybie, dwutygodniowa kwarantanna, którą będą musieli odbyć stanowi poważny problemem, gdyż zbiór truskawek w tunelach rozpocznie się już pod koniec miesiąca. Potrzeba więc szybko radykalnych rozwiązań, by owoce nie zostały na krzakach.

Wczoraj większość branżowych mediów pisało o ostatnim odcinku „Agrobiznesu", w którym to plantator truskawek i prezesi Stowarzyszenia Plantatorów Truskawek i Stowarzyszenia Plantatorów Borówki Amerykańskiej zachęcali do zbioru owoców osoby, które tymczasowo pozostają bez pracy. Zapewniając, że w tym sezonie praca przy zbiorze owoców będzie opłacalna, stawki najprawdopodobniej pójdą w górę (w ubiegłym roku dniówka na plantacji truskawek wynosiła średnio 250zł) a ubezpieczenie, nocleg i wyżywienie będą zapewnione.

 – Apelujemy do Państwa, którzy utracili pracę, którzy chcieliby podjąć pracę na plantacjach truskawki, borówki, innych owoców, o to żebyście się Państwo do nas zgłaszali. Oferujemy darmowe zakwaterowanie, podstawowe artykuły i pełne świadczenia opieki socjalnej –  mówił Ireneusz Komorowski – prezes Stowarzyszenia Plantatorów Borówki Amerykańskiej.

Jednak zdaje się, że nie sam apel wzbudził kontrowersje a miejsce, w którym został wygłoszony –„Agrobiznes” to program informacyjny ADRESOWANY GŁÓWNIE DO ROLNIKÓW. Być może była to dobra reklama pracy przy zbiorach, ale odbiorcy zupełnie nietrafieni...

Źródła: Agrobiznes, vdab.be, vilt.be

 

Komentarze  

-1 #6 Sadownik 2020-04-19 10:44
Do zbiorów czereśni, zawsze zgłaszają się młodzi ludzie, ale ... Fakty są takie ,że z roku na rok (do zbiorów czereśni zatrudniamy od 35 -40 lat) jest coraz gorzej.Przy czym praca u nas nie jest tak standardowa w wielu gospodarstwach czyli od świtu do zmierzchu.Zwykle zbiór trwa 6-7 godzin , ale chętni(którym możemy zaufać w kwestii jakości)mogą zostać do 9 godzin.Część pracuje po 5 godzin i nie robimy z tego problemu.W zeszłym sezonie , najlepszym wychodziło 22zł za godzinę, w tym gdyby były czereśnie( a większość zmarzła) to stawki chyba byłyby podobne ze względu na redukcje i wzrost bezrobocia.Z młodzieży , kiedyś nadawało się do pracy(i przychodzili przez cały sezon) około połowy, dziś ... 1-2 na 10... W związku z sytuacją na rynku pracy ,kilka lat temu drzewa obniżyliśmy do wysokości zbioru z sanek, żadnych drabin.I nowe tez tak prowadzimy, podobnie śliwy no i oczywiście jabłonie również.
Cytować
-1 #5 Piotr 2020-04-19 09:52
Guest masz rację potrzebujemy pracowników a nie robotników.
Robotnik - żulek spod sklepu koleś z piątką dzieci (nie ubliżając broń Boże nikomu) który ma 500 plus i pier,,li pracę w polu a idzie po to bo z nim żona już nie może wytrzymać i go wygnała z rana z domu. - 11 zł/h
Pracownik - człowiek młody, w średnim wieku który ma zapał do pracy i trochę mózgu w głowie który rozróżni jakie jabłko trzeba zerwać a jakie nie , człowek który podjedzie ciągnikiem ze skrzyniami jak nie będzie gospodarza na polu - około 15-17zł/h
Guest a Ty chcesz mieć pracownika z wypłatą 11zł/h który ci będzie rwał po 2 tony dziennie jabłek a ty i tak będzie niezadowolony bo powinien 2,5tony i ciągle mało i mało i mało.
Wbij sobie w ten łeb za przeproszeniem że nie będziesz miał pracownika za 11zł
Jak to się mówi jak płaca taka praca czy tam odwrotnie.
P.s. Teraz na budowie pomocnik ma 17zł/h, szef go nie pilnuje (w dużej firmie)bo go nie
ma a ty za 11zł stoisz mu nad głową i non stop brzęczysz.
Witamy w rzeczywistości
Cytować
-2 #4 Roman 2020-04-17 19:01
A może sadownicy sami z rodzinami zaczną więcej pracować??

Bo pryskanie to nie praca ;)
Cytować
-1 #3 Guest 2020-04-17 14:48
Sadownicy poszukują pracowników( a nie robotników), czyli osób które chcą pracować i nie martwią się o hybrydy, sztuczne rzęsy, nadmiar lub brak słońca, nie dzwonią im ,,setki" po kieszeniach, lub (co nie daj Panie) mają wielkie żrenice o dziwnych substancji. A ile mogą zarobić? Stosownie do starań i zaangażowania. Szczerze, jakoś wątpię w chęć do pracy u naszego młodego pokolenia.
Cytować
+5 #2 Sadownik 2020-04-16 07:33
Nie ma głupszej informacji przy zachęcie kogoś do pracy przy zbiorach jak podawanie stawek maksymalnych osiąganych w akordzie.Nawet pośród Ukraińców przyjeżdżających do nas do pracy jest spora grupa, która w akordzie woli nie pracować.A rwanie truskawek dzień po dniu , zachowanie wciąż dużej wydajności, to cholernie ciężka praca iii nie wierzmy w cuda, mało który bezrobotny do tego się nadaje, o młodzieży nie wspomnę.U mnie przy zbiorach czereśni, rozrzut wydajności poszczególnych osób wynosi nawet 300%.Oczywiście ci najsłabsi, czyli około połowy : kombinują z jakością(trzeba ich częściej kontrolować) ;nie dorywają owoców z miejsc gdzie jest ich mniejsze zagęszczenie , bądź z trudniej dostępnych (trzeba ich częściej kontrolować) ... mija dzień dwa i rezygnują z pracy często w poczuciu, że gospodarz jest złośliwy , się na nich uwziął itp... Gdy ma do mnie przyjść nowy pracownik, podaję mu widełki potencjalnego zarobku z naciskiem że w pierwszych dniach, może mieć problem z zarobkiem na poziomie 12-15zł/godz , a nie jak w Agrobiznesie obiecuję mu złote góry że bez problemu wyjdzie mu 20-30 zeta za godzinę.
Cytować
+1 #1 qqq 2020-04-15 12:03
Ludzie potrzebują i poszukują pracy. A zbieranie truskawek czy borówek to robota.
Cytować

Powiązane artykuły

X