Zbiory słabe, surowca brak, a ceny… spadają. Co się dzieje na rynku wiśni?

Po dynamicznym początku sezonu, który dla wielu plantatorów wiśni okazał się korzystny, sytuacja na rynku uległa gwałtownej zmianie. W ciągu kilku dni ceny skupu spadły nawet o 2,50 zł/kg. Co zaskakujące, spadki te dzieją się w cieniu poważnego kryzysu surowcowego, który dotknął europejski przemysł przetwórczy – zwłaszcza w Niemczech.

Pierwsze sygnały osłabienia pojawiły się w sobotę, 19 lipca 2025 roku. Ceny dwóch głównych kategorii wiśni – przeznaczonych na mrożenie oraz na kompoty – spadły o 0,50 zł/kg. Wiśnia na mrożenie potaniała z 9,00 do 8,50 zł/kg, a ta na kompoty z 9,50 do 9,00 zł/kg. Cena wiśni przemysłowej (PW) pozostała wtedy jeszcze bez zmian – 6,00 zł/kg.

Niestety, jak się okazało, była to dopiero zapowiedź głębszego trendu. Już w poniedziałek, 21 lipca, ceny ponownie spadły: do 7,50 zł/kg za wiśnię na mrożenie oraz 8,40 zł/kg za tę na kompoty. Wiśnia przemysłowa utrzymała poziom 6,00 zł/kg.

Najbardziej aktualne dane z 22 lipca przynoszą kolejny cios dla plantatorów: ceny spadły odpowiednio do 7,00 zł/kg (mrożenie), 7,50 zł/kg (kompoty) i 5,50 zł/kg (PW). Spadek ten może być szczególnie dotkliwy dla mniejszych producentów, którzy nie mają dostępu do kontraktów z przetwórniami i zmuszeni są korzystać z usług pośredników, tracąc nawet 1,50 zł/kg.

Zaskakujące są te spadki w kontekście sytuacji na europejskim rynku przetwórczym. Niemiecki przemysł owocowo-warzywny znajduje się w największym kryzysie od lat. Brakuje niemal wszystkich gatunków owoców wykorzystywanych w przetwórstwie.

W świetle tych faktów pojawia się pytanie: dlaczego ceny w Polsce spadają, skoro surowca brakuje? Część odpowiedzi może leżeć w strukturze rynku. Przetwórnie wymagają dużych, stałych dostaw, często minimum 20 ton dziennie, co wyklucza małych producentów. Ci zaś, pozbawieni możliwości negocjacji kontraktów, zmuszeni są sprzedawać wiśnie pośrednikom po niższych cenach.

Do tego dochodzi niepewność co do dalszego rozwoju sytuacji. Rynek przetwórni ostrożnie kalkuluje, mimo problemów z dostępnością surowca, z obawy przed nadpodażą w kraju i możliwym ograniczeniem popytu w przyszłości.

Czy obecne spadki to tylko chwilowa korekta, czy początek trwałego trendu spadkowego? Trudno powiedzieć. Wiele zależy od warunków pogodowych w końcówce sezonu, sytuacji eksportowej oraz możliwości magazynowania surowca przez przetwórnie.

Zainteresowanie skupem nadal jednak istnieje – jak wskazuje ogłoszenie firmy Doehler Sp. z o.o., która deklaruje: „Kupimy każdą ilość wiśni”. Problem w tym, że wielu plantatorów nie spełnia wymagań logistycznych, by skorzystać z takich ofert bez pośrednika.