Parch jabłoni górą!?

Od pięciu dni z przerwami padają deszcze. Infekcja rozpoczęła się w większości rejonów z soboty na niedzielę – podaje Andrzej Soska z grupy doradczej Soska Konsulting. Jest ona zasilana coraz to nowymi wysiewami zarodników parcha jabłoni, co prawda nieznacznie mniejszymi niż w sobotę, ale jednak. Infekcja trwa cały czas.
W takich sytuacjach sadownicy powinni robić wszystko, co mogą, aby ograniczyć jej rozmiary. Sad powinien być zabezpieczony środkiem kontaktowym przed opadami deszczu i wielu sadowników tak zrobiło. Jeśli nawet nie było warunków do zrobienia zabiegu interwencyjnego preparatami układowymi, co najmniej raz, a nawet dwa razy, w ciągu tych pięciu dni należało wykonać zabieg przerywający kiełkowanie zarodników. W tej chwili, gdy tylko pojawią się dogodne warunki do wykonania zabiegów zalecamy Score w mieszaninie z preparatem kontaktowym. Należy pamiętać o temperaturze (powyżej 12°C) i o tym, aby liście były suche. W czasie tak wilgotnej i chłodnej pogody trudno znaleźć odpowiedni moment (dla ułatwienia - sprawdź pogodę, klikając baner INOVA na stronie głównej). Jeśli ktoś nie opryskał w ciągu tych pięciu dni, może spodziewać się plam parcha. W czasie takiej pogody oprócz ochrony zapobiegawczej konieczna jest także interwencyjna, mimo że nie ma warunków na dobry zabieg, to jednak trzeba próbować przerwać kiełkowanie zarodników. Nie daje to 100-procentowej skuteczności, ale jest lepszą podstawą do zwalczania interwencyjnego po infekcji.  
 

Powiązane artykuły

X