Przed nami wzrost cen wina

To już pewne: skokowy wzrost cen wina w tym roku jest nieunikniony – mówią szefowie firm zrzeszonych w Związku Pracodawców Polska Rada Winiarstwa. I choć podsumowanie minionego roku nie wypada dla wina źle, to ten obecny, 2022,  będzie dla przedsiębiorców  z branży winiarskiej sporym wyzwaniem. I to nie tylko z powodu inflacji.  

Będzie drożej

- Producenci już anonsują podwyżki rzędu 10-20 % - mówi Paweł Gąsiorek, Prezes firmy Dom Wina. – Wiążę się to głównie ze wzrostem cen tzw. produktów suchych, jak: butelki, kartony, etykiety, korki, ale również z podwyżkami cen energii, paliwa, logistyki. Do tego dochodzi osłabienie się złotówki i wzrosty kosztów działalności. Na ile rynek wytrzyma te wzrosty i czy nie zmniejszy to popytu? – czas pokaże – zaznacza Paweł Gąsiorek.

Rok 2022 z pewnością będzie ogromnym wyzwaniem jeśli chodzi o dostępność wina z najbardziej znanych i lubianych regionów winiarskich. - Wszystko z powodu niższych zbiorów spowodowanych niesprzyjającymi warunkami pogodowymi – tłumaczy Joanna Semczuk, Członek Zarządu, Dyrektor Ds. Handlu i Logistyki w firmie Henkell Freixenet Polska. - Tylko najwięksi producenci, mający ogromne zasoby, będą w stanie zaspokoić potrzeby chociażby w obszarze prosecco. Powód? Mniejsze zbiory i ogromny popyt na całym świecie. Wydajność regionu przestaje wystarczać, aby zaspokoić tak ogromne światowe potrzeby. W takiej sytuacji obserwujemy drastyczne wzrosty cen prosecco – mówi Joanna Semczuk.

Do tego wszystkiego dochodzi jeszcze wzrost akcyzy – zauważa Jakub Nowak, Prezes firmy JNT Group. – Z pewnością wpłynie to na dalszy spadek konkurencyjności win sprzedawanych w Polsce w stosunku do win u naszych sąsiadów – Czech czy Niemiec, a także innych krajów unijnych, gdzie podatek ten jest zerowy. Gdy dodamy do tego galopującą inflację, to z pewnością przełoży się  to na skokowy wzrost cen. Istniejące produkty podrożeją, a wygrają ci producenci, którzy będą potrafili szybko zareagować i zaoferują w ich miejsce wina w dobrej cenie, a jednocześnie wysokiej jakości – mówi Jakub Nowak.

Dlatego wielkim wzywaniem dla przedsiębiorców z branży winiarskiej będzie utrzymanie produkcji na odpowiednim poziomie.  

Wybieraliśmy wino

A za nami – jak zgodnie przyznają szefowie firm winiarskich – kolejny dobry rok dla wina. W dużym stopniu wpłynęły na to zachowania, będące efektem pandemii – więcej czasu spędzamy w domu, częściej gotujemy, a smak przygotowanych dań coraz chętniej uzupełniamy  odpowiednio dobranym winem. Słowem – w pandemii wybieramy wino.  

- Na naszych stołach coraz częściej królują wina białe, stanowiące swoisty kompromis pomiędzy potrzebami mężczyzn i kobiet. W okresie zimowym z kolei Polacy bardzo chętnie sięgają po wina grzane, o czym świadczą rekordowe wyniki sprzedaży chociażby naszego Grzańca Galicyjskiego – zauważa Jakub Nowak, Prezes firmy JNT Group.

Miniony rok był też czasem ogromnego sukcesu win musujących – prosecco, cavy, asti.

Pojawiły się również nowe zachowania konsumenckie. Oprócz rosnącego udziału win białych, także – jak zauważa Grzegorz Bartol, Wiceprezes firmy Bartex – sektor win różowych zaczął umacniać swą pozycję. Zmiany zaszły także w segmencie win czerwonych, ulubionych win Polaków. – Zaobserwowaliśmy zmianę  struktury konsumpcji win czerwonych na rzecz nieco lżejszych trunków o mniejszej zawartości alkoholu – mówi Grzegorz Bartol.

Co ciekawe, pandemia nie zahamowała trendu premiumizacji. Coraz większe znaczenie ma dla nas jakość, a nie ilość wypijanego alkoholu. – Popyt na produkty premium rzeczywiście rośnie – przyznaje Paweł Gąsiorek, Prezes Domu Wina. - Nie tylko szampan sprzedaje się bardzo dobrze,  rośnie również zainteresowanie winami Bordeaux z Grand Cru Classe czy znanymi burgundami. Koneserzy chętnie sięgają też po drogie marki włoskie, jak np. Brunello di Montalcino z winiarni Biondi Santi. Sprzedaż przeniosła się w dużym stopniu z gastronomii do specjalistycznych sklepów, gdzie mamy spore wzrostyopowiada Paweł Gąsiorek. 

Z kolei Joanna Semczuk zauważa, że sytuacja covidowa spowodowała zmianę naszego systemu wartości. – Bardziej niż kiedykolwiek liczy się bliskość drugiego człowieka i celebrowanie drobnych przyjemności. Ważne stało się też poczucie bezpieczeństwa, szeroko rozumianego, również przy wyborze marki - mówi Dyrektor ds. Handlu i Logistyki w firmie Henkell Freixenet Polska.

Pełna gotowość branży

Rok 2022 z pewnością będzie rokiem kolejnych wyzwań dla branży. Przedsiębiorcy podkreślają, że tak duża zmienność sytuacji rynkowej wymaga od przedsiębiorców elastyczności i sprawności operacyjnej. W planach firm zatem kolejne inwestycje, zwiększenie udział eksportu w sprzedaży, nowości produktowe i rozbudowywanie oferty kluczowych marek.

- Nie traktujemy sytuacji covidowej jako ograniczenia, to dla nas nowe wyzwanie i nowe szanse biznesowe na budowanie więzi z konsumentem. Staramy się po prostu towarzyszyć  mu w innych niż do tej pory okazjach – podsumowuje Joanna Semczuk, Członek Zarządu, Dyrektor Ds. Handlu i Logistyki w firmie Henkell Freixenet Polska.

W cieniu pandemii dzieją się także niemniej istotne wydarzenia wewnątrz przedsiębiorstw. Wszystko po to, by zapewnić firmie sprawne funkcjonowanie w aktualnych, wymagających warunkach. - W 2021 roku do zarządu rodzinnej, polskiej  firmy działającej na rynku ponad 32 lata dołączył mój syn Jędrzej – mówi Grzegorz Bartol, Wiceprezes firmy Bartex. - Cały czas bardzo aktywnie pracują  założyciele firmy Maria i  Bogdan Bartol.  Wspólna egzystencja w obrębie trzech pokoleń  to największa radość, a jednoczenie wyzwanie na kolejne lata. Miejmy nadzieję, że bolączka wielu polskich firm – brak sukcesji nie dotyczy już naszej spółki – mówi Grzegorz Bartol.

Warto podkreślić, że w kwestii konsumpcji wina, Polacy wciąż mają sporo do nadrobienia. - W porównaniu do  pozostałych mieszkańców Europy, ciągle  pijemy  bardzo mało wina - jedynie ok. 4 l  rocznie, podczas gdy przeciętny Duńczyk, Holender, Szwed, czy Brytyjczyk wypija go 20-30 l. Natomiast mieszkaniec krajów winiarskich, takich jak Francja, Portugalia, czy Włochy,  nawet ponad 10 razy więcej niż statystyczny Polak. Co to oznacza? Ogromny potencjał, a to pozwala zakładać,  że przed winem kolejne dobre lata - podsumowuje Magdalena Zielińska, Prezes Związku Pracodawców Polska Rada Winiarstwa.

Komentarze  

0 #4 Ekonom 2022-01-20 07:00
A jak ktoś sobie ułatwia i pestkami robi, na byle jakich drożdżach to obije się na całym produkcie. Te Burgundy są bardzo szlachetne, i nie wystartują wcale, jak poczują pestki. Bo tam jest ich trucizna. Jak za dużo cukru teżwolą " umrzeć" niż wystartować. Ale jak wystartują to się odwdzięczają szlachetnym produktem. Bo same są szlachetne.
Cytować
0 #3 Ekonom 2022-01-20 06:21
Cytuję Sadownik2:
Szkoda , że winko podrożeje, choć jeśli to będzie tylko 20% to udźwigniemy.Podejrzewam jednak ,że w związku z masowym drukiem , nasze Słońce Narodu zarządzi wzrost akcyzy i to podejrzewam że procentowo większy jej wzrost na winie jak na gorzale - walka o elektorat .W końcu próbowałem polskich wyrobów, drogie jak diabli iii powiem tak , to co piłem smakowo,aromatycznie absolutnie nie dorasta do ceny jaką trzeba zapłacić ,niestety taka jest dla mnie smutna prawda o polskim winie .W kategorii tanich win 20-40 zł , nie do przebicia są Chateau di Biedro ; Lidl Weinberg czy Chateau LeClerc i dobrze ,że są.

Po co kupować. Ja zrobiłem ze swoich wiśni Łutówki ale takiej przejrzałej, słodkiej ( nie zgniłej) wydrylowałem według przepisu, dodałem pektoenzymu, cukier jego ilość według cukromierza, 20 blg. Dodawanie na oko jest największym błędem. Wszystko na drożdżach Burgund. Wyszło niesamowicie delikatne w smaku. Lepsze jak kupne .Starczy na wiele lat. Przy corocznym zlewaniu z nad osadu. Nieźle też " kopie". Ale trzeba się przyłożyć, po fermentacji dobrze odcisnąć i wyrzucić owoce.
Cytować
-1 #2 Sadownik2 2022-01-19 20:57
Szkoda , że winko podrożeje, choć jeśli to będzie tylko 20% to udźwigniemy.Podejrzewam jednak ,że w związku z masowym drukiem , nasze Słońce Narodu zarządzi wzrost akcyzy i to podejrzewam że procentowo większy jej wzrost na winie jak na gorzale - walka o elektorat .W końcu próbowałem polskich wyrobów, drogie jak diabli iii powiem tak , to co piłem smakowo,aromatycznie absolutnie nie dorasta do ceny jaką trzeba zapłacić ,niestety taka jest dla mnie smutna prawda o polskim winie .W kategorii tanich win 20-40 zł , nie do przebicia są Chateau di Biedro ; Lidl Weinberg czy Chateau LeClerc i dobrze ,że są.
Cytować
0 #1 Ekologiczny 2022-01-17 19:26
Dziwna sprawa. Wino wolno, a bimberku nie. Toż to to samo. Tylko koncentrat. :sigh:Trzeba pisać do jakichś posłów żeby wprowadzili prawo żeby troszke było można. :-)Przecież nikt nie będzie chlał wiadrami. :D
Cytować

Powiązane artykuły

Sadownicy polują

X