Dopłaty pomogą dużym

Jeśli jeszcze ktoś się nie dowiedział, to za prowadzenie Integrowanej Produkcji można dostać dodatkowe dopłaty obszarowe – 290 eur/ha, czyli jakieś 1350 złotych. Dla uprawy jabłoni jest opracowana metodyka integrowanej produkcji, więc spokojnie sadownicy mogą się starać o wydanie takiego certyfikatu i dopłat. Jaki to będzie miało wpływ na naszą branżę i czy warto się starać o te pieniądze?

Podstawowa dopłata obszarowa to około 800 zł/ha, a więc te dodatkowe 1350 złotych to będzie zwiększenie dopłat o jakieś 160%, czyli dość sporo. Jednak jaki to jest udział w ogólnych przychodach z produkcji jabłek? Przy plonach 40 ton z hektara i średniej uzyskanej cenie 90 groszy za kilogram, to przychód z produkcji to 36 tysięcy złotych, a więc te 1350 złotych więcej do hektara to raptem 3,5% ogólnego przychodu, czyli niewiele. Koszt uzyskania certyfikatu zależy od wybranej przez nas jednostki i oscyluje (łącznie z rozszerzonymi badaniami pozostałości) w granicach 2000 złotych. Czy warto podchodzić więc do certyfikacji? W przypadku bardzo małych gospodarstw to chyba jednak nie ma sensu. Niby certyfikacja nie jest zbyt trudna, ale potencjalne zyski będą bardzo małe przy uprawie poniżej 5 hektarów. Sam certyfikat nie ma żadnego znaczenia w obrocie handlowym, chyba, że ktoś samodzielnie sprzedaje swoje owoce jako produkt gotowy, to wówczas szczególnie klienci marketowi są zainteresowani certyfikacją produkcji i nawet ten certyfikat IP ma znaczenie (choć i tak powszechnie mówi się, że za chwilę GlobalGAP będzie standardem). Koszty jakie należy ponieść dla uzyskania certyfikatu są prawie identyczne dla 1 haktara jak i 100 hektarów, więc dopłata ta wzmocni duże gospodarstwa. Jakkolwiek jestem przeciwny jakimkolwiek subwencjom publicznym w gospodarce, to jednak nie uważam, że źle się dzieje gdy rosną duże gospodarstwa. Oczywiście wolałbym, aby rosły one w wolnorynkowej konkurencji, ale nie ja piszę zasady tej gry. Dopłaty do obszarów objętych IP przyczynią się do ekonomicznej dominacji stosunkowo dużych podmiotów, produkujących owoce i jeszcze bardziej będą wypychać z rynku malutkich producentów. Przy 10 hektarach sadu dostaniemy 13,5 tysiąca złotych dopłaty IP przy koszcie 2000 zł, czyli zostanie nam 11,5 tysięcy. Przy 5 hektarach dostaniemy 6750 złotych, przy koszcie 2000 zł, czyli zostanie nam 4750 złotych. Niby tylko o połowę mniejsze gospodarstwo, ale już dotacja mniejsza 2,5 raza. Im większe gospodarstwo, tym relatywnie więcej się zarobi na tym mechanizmie. Oczywiście to dalej są stosunkowo nieduże pieniądze w porównaniu z przychodami z produkcji, ale w przypadku bardzo dużych podmiotów, takich liczących po kilkadziesiąt hektarów i więcej, to zastrzyk finansowy będzie naprawdę spory. Kwota dopłat obszarowych może jednak zmaleć w przypadku dużego zainteresowania rolników tym ekoschematem, jednak wówczas jeszcze bardziej będzie się opłacało realizować IP tylko w dużych gospodarstwach. Na koniec dodam, że naprawdę absurdem jest wspieranie systemu produkcyjnego, którego certyfikat ma marginalne znaczenie w handlu owocami i jeszcze to znaczenie będzie dalej tracił, bo duzi odbiorcy, którzy do tej pory honorowali ten dokument, przechodzą na certyfikację GlobalGAP.

Komentarze  

+2 #5 Guest 2023-03-27 18:55
PRL przy tym, to się chowa...
Cytować
+5 #4 Ekonom 2023-03-27 11:35
Cytuję Małorolny:
Mi się nie opłaci. A UE w tym składzie europosłów nigdy nie zależało na róż,oju małych gospodarstw. Te ich wymogi są tak skonstruowane żeby tylko bogatsi skorzystali.


Gospodarstw w Polsce jest za dużo

W większości są to gospodarstwa socjalne,które w normalnej gospodarce nie mają racji bytu

Problem jest brak wykształcenia i kwalifikacji właścicieli gospodarstw oraz to że nie odnajdą się jako pracownicy bo całe życie tylko traktorem jeździli

Dziś jeśli ktoś ma kiepskie gospodarstwo a ma chęci i dach w ręku to dużo więcej zarobi poza gospodarstwem


Takie są fakty...dla przypomnienia

W Holandii przez 50 lat liczba gospodarstw sadowniczych zmniejszyła się o 90 %a powierzchnia o 50% i mimo wszystko dalej produkują jabłka


Nas też to czeka bo format dwuzawodowca nie przystaje do dzisiejszych czasów i zaburzony jest work life balance

I narzekania tego nie zmienia bo to czysty rachunek ekonomiczny
Cytować
+5 #3 Jan 2023-03-27 09:50
1300 zł na ha? XD
ARiMR podał budżet na ten ekoschemat 35mln zł co podzielone przez 1300 zł da nam zabójczą powierzchnię około 27 tysięcy hektarów. Konkluzja jest taka że ekonom ma rację, skończy się na 300 zł i będzie powtórka z bobowatych sprzed 10 lat
Cytować
-3 #2 Małorolny 2023-03-27 07:10
Mi się nie opłaci. A UE w tym składzie europosłów nigdy nie zależało na róż,oju małych gospodarstw. Te ich wymogi są tak skonstruowane żeby tylko bogatsi skorzystali.
Cytować
+9 #1 Ekonom 2023-03-27 06:37
Tyle osób się zgłosiło że będzie 350 zamiast 1350

Tylko będzie zdziwienie bo koszty certyfikacji i firmy obsługującej pochłona całą dotacje a formalności i wymogi zostaną
Cytować

Powiązane artykuły

X