Co z tymi cenami?! – producenci zabierają głos

 

 

W czwartek, na posiedzeniu Komisji Rolnictwa, podjęty został temat rynku owoców miękkich. Głos zabrali producenci, którzy zwrócili uwagę, że ze względu na niskie ceny uzyskiwane za owoce oraz rosnące koszty zbioru, ich uprawa staje się nieopłacalna. Według rolnika, Pana Aleksandra Zaremby, niskie ceny to wynik zmowy. Pani Celina Jankowska, producentka ze Skierniewic wskazywała natomiast na konieczność wyliczenia realnych kosztów zbioru, a także wprowadzenia cen minimalnych dla rolników. – Skoro stawki robocizny idą w górę, to za dwa, trzy lata produkcji jagodowej w Polsce w ogólnie będzie lub będzie ona o 50 procent niższa. Przy tych cenach już nie mieścimy się w kosztach – podkreślała.

Wypowiedzi rolników były komentarzem do analizy wiceministra Jacka Boguckiego, według której ceny owoców jagodowych w 2017 roku wzrosły w sposób zdecydowany. Zdaniem wiceministra, zmiana cen w roku 2017 w porównaniu do poprzedniego, oscylowała na poziomie kilkudziesięcioprocentowym, ale w skrajnych przypadkach, na przykład wiśni do tłoczenia, przekraczała 200 procent. Najniższy wzrost cen obserwowany był na rynku malin – tylko sześcioprocentowy.

W odpowiedzi, rolnik Aleksander Zaremba zauważył, że temat owoców miękkich jest traktowany  w naszym kraju „po macoszemu”. – Produkcja soków zgromadzona jest w rękach podmiotów, które swój rodowód mają poza granicami naszego kraju. To wpływa bardzo niekorzystnie na rynek, szczególnie ceny skupu – wyjaśnił zebranym. Pan Zaremba zastanawiał się głośno, dlaczego porzeczka skupowana do produkcji soku, może kosztować jedynie 40 groszy i przede wszystkim, dlaczego w takim roku, jak ten, kiedy na północnym Mazowszu porzeczek nie było wcale, cena oscylowała na skupach wokół 40 – 50 groszy. – Kto to robi i po co to robi? Od Bałtyku, po Karpaty wszyscy płacą tyle samo – podkreślił i wskazał, że Ministerstwo powinny zająć się tym tematem szerzej. Według Pana Aleksandra, na rynku panuje bowiem zmowa cenowa.

Glos zabrała również Pani Celina Jankowska, plantatorka ze Skierniewic. W pierwszej kolejności ustosunkowała się ona do słów wiceministra dotyczących cen. Jak zauważyła, chociażby kilogram porzeczki kosztował w tym roku 40 – 50 groszy, więc nie można mówić w tym przypadku o wzroście, nawet minimalnym. Średnia cen malin 2015 roku wahała się w granicach 9-10 zł/kg, w 2016 roku wynosiła około 6-7 zł/kg w skupie. W tym roku oscylowała natomiast wokół 3-4,5 zł/kg,  czyli nie „wzrosła znacząco”, tylko zmalała znacząco. – Stało się tak mimo że plon był niższy –  zauważyła Pani Jankowska.

Jak wpłynąć na ceny owoców miękkich? Zdaniem producentki, Państwo powinno wspomóc rolników jako słabszą stronę wobec lobby związanego z branżą przetwórczą. – Państwo gwarantuje pracownikowi minimalną miesięczną, a także minimalną godzinową. Ale rolnikowi minimalnej ceny nie gwarantuje – mówiła.

Według Pani Jankowskiej, konieczne jest wprowadzenie ceny minimalnej, która obejmowałaby koszty plus minimalny zysk dla rolnika. Jak sama jednak zauważa, nie jest to sprawa prosta, ponieważ producentom chodzi przede wszystkim o ustalenie REALNYCH kosztów zbioru. Ażeby wypracować poprawną cenę, należy zebrać nie tylko naukowców, ale też praktyków, czyli rolników.

Producentka poinformowała, że według IERiGŻ, koszty zbioru jednej łubianki truskawki odszypułowanej ((2 kg) ) wynoszą jedynie 1,2 zł, podczas gdy realny koszt wynosi już 3,30 zł za łubiankę.

– W tym roku cena malin znacząco zmalała. PW kosztowało od 3,00-3,20 zł/kg, pierwsza klasa 4,00 zł/kg, a towar ekstra 4,50-4,70 zł/kg. Średnia cen  utrzymywała zatem poziom ok. 3,70 zł/kg. Ja za zbiór malin płaciłam w tym roku średnio 3,00-3,20 od kilograma. Zostawało mi zatem 50 groszy. Skoro cen robocizny poszły o 30-40% w górę, to powinny być też podniesione stawki na skupie – wyjaśniała.

Zejdźmy na ziemię i patrzmy realnie. Skoro stawki robocizny idą w górę, to za dwa, trzy lata produkcji jagodowej w Polsce w ogólnie będzie lub będzie ona o 50 procent niższa. Przy tych cenach już nie mieścimy się w kosztach  – podkreślała.

 

Komentarze  

-1 #1 Guest 2017-11-24 18:24
nie ma obowiazku bycia plantatorem owocow miekkich...a jesli juz ktos podjal taka decyzje musi sie liczyc z konsekwencjami....

w biznesie jak 3 miesiace nie idzie to sie go zamyka bo zusus nie ma z czego zaplacic...

a producentom tylko daj i daj...
Cytować

Powiązane artykuły

Taniej nie będzie

Taniejące truskawki

Po ile chcesz sprzedać jabłka?

X