Gala: Nie sprzedawać w takiej cenie? „A co z zapłatą za zbiór i kredytami”?

 

 

Ceny oferowane za Galę ostudziły entuzjazm związany z rozpoczęciem zbiorów. Za najbardziej dochodową w naszym kraju odmianę można otrzymać maksymalnie 0,80 zł/kg za Galę Must oraz 1,30 zł/kg w przypadku Gali Royal. Pojawiają się głosy, że sytuacji współwinni są sami sadownicy, którzy mimo tak niskich cen podają towar. – Sprzedać trzeba, bo są kredyty i trzeba zapłacić za zbiór – odpowiadają ci, którzy sprzedają prosto z drzewa. Czy można rozsądzić, jak wyjść z tej sytuacji cenowej?

Wielu sadowników zakończyło już zbiory Gali, inni są w trakcie. Małymi krokami rusza również handel. Niestety, proponowane ceny w żaden sposób nie satysfakcjonują sadowników. Za Galę paskowaną pośrednicy oferują stawki od 1,00 do 1,30 zł za kilogram jabłek w skrzyni (w zależności od rozmiaru, jaki mamy do zaoferowania). Gala Must jest znacznie tańsza, ok. 70 – 80 groszy za kilogram.

Powyższe stawki znacznie odbiegają od cen proponowanych za jabłka tej odmiany  w innych krajach. Na Zachodzie producenci sprzedają Galę za minimum 0,40 euro/kg, czyli, ok. 1,71 zł/kg.  Polska Gala za granicą również sprzedawana jest w podobnych stawkach. Jak podawaliśmy ostatnio, średnia cena polskiej Gali na rynkach hurtowych w Niemczech to ok. 1,38 eur/kg, czyli ok. 5,90 zł/kg. Inne polskie odmiany sprzedają się tam po 1,00  eur/kg, czyli 4,28 zł/kg. Dla porównania, niemiecka Gala to cena około 1,43 eur/kg, włoska 1,39 eur/kg. Jak widać różnica jest nieznaczna – polskie owoce wcale nie są tańsze.

Skąd takie niskie ceny? Mówi się, że przyczyną jest nadprodukcja. Ale nadal nie ma różnicowania ceny ze względu na jakość produkowanych jabłek. Widać to najlepiej w przypadku Gali. Najpopularniejsza wśród konsumentów na całym świecie odmiana kosztuje w Polsce kilka razy mniej niż w innych krajach. Jak gorzko zauważają sadownicy, cały sezon stawali na głowie, aby wyprodukować możliwie najjędrniejsze, najbardziej wybarwione i najbezpieczniejsze jabłka (mowa o programach ograniczających pozostałości), a zaproponowana cena przekracza ledwo złotówkę. Gdzie tu mowa o motywacji do produkcji najwyższej jakości?

W poprzednim sezonie wielu sadowników zostało całkowicie pozbawionych plonów przez wiosenne przymrozki. W obecny sezon weszli bez gotówki, opryski i nawozy kupili na kredyt w sklepie bądź banku, więc jak najszybciej chcą coś spieniężyć aby wyjść spod kreski. Jak mówią, trzeba mieć z czego zapłacić pracownikom za tegoroczny zbiór. A trzeba też zauważyć, że niespłacone kredyty to nie tylko te w sklepach z zaopatrzeniem ogrodnictwa…

Pominąwszy odmiany letnie, których powierzchnia nasadzeń nie jest znacząca, Gala to pierwsza z odmian, która może przynieść lepsze pieniądze. Jeśli weźmiemy również pod uwagę, że uważana jest za najbardziej dochodową w naszym kraju, nic dziwnego, że dyskusja o stawkach jest tak intensywna. Bo jeśli Galę sprzedajemy po 1,00 zł/kg, to po ile sprzedamy inne odmiany,  w tym Idareda?  

W dyskusjach pojawiają się głosy, że niskim cenom winni są sami sadownicy, bo decydują się na sprzedaż. Jak jednak wytłumaczyć tym, którzy w poprzednim sezonie nic nie zarobili, żeby towaru na razie nie podawali? Z czego mają zapłacić na za zbiór? Jak mówią, chętnie poczekaliby na lepszą sytuację, jednak nie mają takiej możliwości.

Brak solidarności? Być może, bo nie chodzi o to, żeby w ogóle nie sprzedawać, ale żeby nie sprzedawać poniżej pewnej ceny. Jak to jednak zrobić skoro każdy pośrednik proponuje taką samą cenę (z dokładnością do kilku groszy), a pieniądze dla pracowników za zbiór lub na ratę kredytu potrzebne są tu i teraz? Sadownicy w lepszej sytuacji mogą zamknąć towar w chłodni i tak pewnie zrobią, jednak nie każdy może wziąć pod uwagę takie rozwiązanie.

Jak wspomnieliśmy wyżej,  na Zachodzie Gala kosztuje powyżej 0,40 euro/kg jabłek w skrzyni, a sadownicy nie są skorzy do sprzedawania jej w niższych cenach. Co prawda na kongresie Prognosfruit ogłoszono, że produkcja jabłek krajach UE będzie w tym roku rekordowa, jednak wraz z postępem zbiorów pojawiają się informacje, że jabłek może być mniej niż przypuszczano – ze względu na suszę. Chociażby Niemcy donoszą, że wielkość produkcji będzie mniejsza niż pierwotnie sądzono. Kilka dni temu opublikowaliśmy również informacje z angielskiego serwisu dla rolników, w którym Anglicy zwracają uwagę, że informacje o zbiorach jabłek UE  należy podawać w kontekście globalnym – mowa to m.in. o znaczących startach w Chinach wywołanych przymrozkami oraz wojnie celnej Chiny – USA. Podkreślają również, że  tegoroczna wielkość zbiorów w zestawieniu ze średnia z trzech ostatnich lat, kiedy europejskie sady normalnie owocowały jest o jedyne 3% wyższa.

 

Komentarze  

0 #3 edward 2018-09-04 20:50
jestem rolniku bo gdy ja bralem kredyty reszta smiala mi sie w twarz i pytala po co skoro ONI z drzewa w cudze skrzynie po 1 pln sprzedaja...i nie beda inwestowac bo po co

niech teraz oddaja po 40 gr
Cytować
0 #2 Rolnik 2018-09-04 17:51
Roman. Wcześniej czy później zostawisz te swoje pieniądze i chłodnie zaniosą, cie tam gdzie spoczywa reszta tych " gołodupców " i bedziesz jednym z nich. A na pewno przyjdzie takie pokolenie że przepadnie to co wypracowałeś. Każdy kiedyś wdepnie w gówno. Jaki cyniczny jesteś, zepsuty. Nadęty.
Cytować
0 #1 Roman 2018-09-04 14:08
Bzdury. .tłumaczenie golodupcow co nie zainwestowali w chłodnie,skrzynie,wózki oto

Od początku mieli plan minimum ...nie inwestować tylko sprzedawać na jesiebi więc niech teraz nie lamentują tylko biorą kredyty i inwestują. ..
Cytować

Powiązane artykuły

A jednak się opłaca

Związek między jakością a ceną

Rynek decyduje

X