Ceny spadają, koszty rosną

Sadownicy nie mają większego wpływu na kształtowanie cen sprzedaży jabłek, które wahają się rok do roku, często stawiając ich w trudnej ekonomicznie sytuacji (jak obecnie). Pomijając kwestie dotyczące przyczyn takiej sytuacji, należy zwrócić uwagę, że na opłacalność produkcji wpływ ma nie tylko cena, po jakiej sprzedawane są owoce, ale też koszt ich produkcji. Niestety, koszt ten systematycznie rośnie od kilku lat, istotnie ograniczając zyski sadowników. Przyczyny są dwie: sytuacja rynkowa i działania administracyjne.

Warto zwrócić uwagę na to, co dzieje się na rynku pracy. Wielu Polaków wyjechało na Zachód, ale w Polsce zatrudnienia szukają Ukraińcy, choć władza robi co może, aby utrudnić ich legalne i tanie zatrudnianie. Prosty system oświadczeń zastąpiono skomplikowanym i wydłużającym procedurę zezwoleniem (oczywiście płatnym). Na pierwszy rzut oka pozytywną reformę przenoszącą pomocników przy zbiorach z ZUS-u do KRUS-u zepsuto poprzez pozostawienie stawki 13,70 zł/h. W efekcie w kosztach zatrudnienia nic się nie zmieniło, zmieniła się tylko instytucja pobierająca składki. Pozyskiwanie taniej siły roboczej jest utrudniane, a tym czasem Zachód został wsparty przez tanią siłę roboczą z Polski, potem z Bułgarii czy Rumunii, a teraz myślą o zachęceniu pracowników z Ukrainy. Oczywiście tam stawki są wyższe, ale chodzi o relację ceny za roboczogodzinę do ceny owoców. Relacja ta przez lata promowała polskie owoce – była bardzo niska, jednak obecnie zaczęła szybko rosnąć i tylko częściowo odpowiada za to rynek pracy.

W Polsce mamy także relatywnie drogie paliwo. Kosztuje ono około 4,00 zł/l netto. W Niemczech około 5,00 zł/l, jednak niemieccy sadownicy otrzymują za swoje jabłka około 2,00 zł,  polscy poniżej 1,00 zł/kg. Za cenę paliwa odpowiadają w ponad 50% podatki. Co chwilę kolejne rządy dodają następny podatek do paliwa (bo pobór takiego podatku jest szybki i tani) i tak mamy: koszt paliwa z rafinerii plus marżę dystrybutora, akcyzę, VAT, opłatę zapasową, opłatę emisyjną, opłatę paliwową. Łącznie te różne podatki to prawie 2,5 zł na litr.

Teoretycznie paliwo w Polsce jest tańsze niż w Niemczech, więc koszt produkcji też powinien być mniejszy, ale gdy już porównamy procentowy udział paliwa w cenie za jaką sprzedaje jabłka Niemiec i Polak, to okazuje się, że Polacy procentowo oddają państwu więcej z tych marnych kilkudziesięciu groszy, niż Niemcy ze swoich prawie dwóch złotych.

Drożeje też energia elektryczna potrzebna do przechowywania i sortowania owoców, a jej dalszy wzrost jest praktycznie nieunikniony. Nie, nie wynika to z wysokich cen węgla czy gazu spalanego w elektrowniach, a z decyzji politycznych i administracyjnych. Niektóre są wynikiem działań UE, a niektóre naszego kraju. Niemniej, dalej jest to działanie administracyjne, a nie rynkowe.

Niedługo dotkną nas też opłaty za wodę. Machina biurokratyczna pochłonie kolejne koszty, które poniosą sadownicy. Dziś nikt już nie wyobraża sobie produkcji owoców bez nawodnienia, do tego coraz częściej sadownicy budują zraszacze antyprzymrozkowe, które pobierają olbrzymie ilości wody. Przepis mówi, że opłata musi pozwalać na zwrot kosztów gospodarowania wodą przez państwo. Jaki koszt? Między innymi nowo utworzonego państwowego przedsiębiorstwa (urzędu?) Polskie Wody. Do tej pory tego urzędu nie było, a woda w kranach płynęła i urzędnicy nie potrzebowali nią zarządzać. Teraz "muszą" to robić.

Opryski w Polsce są droższe niż na Zachodzie. Świetnie rozwija się ich "import", szczególnie z Włoch. Po prostu opłaca się je nielegalnie przewozić, bo jest spora różnica w cenie. Dlaczego, pomimo tańszych środków produkcji w Polsce, opryski są tańsze we Włoszech?

Maszyny i urządzenia mamy głównie importowane, więc nic dziwnego, że kosztują podobnie jak na Zachodzie. Jednak warto pomyśleć, ile jabłek musi sprzedać Włoch czy Niemiec, a ile Polak, aby kupić nowy traktor?

Polskie jabłka wygrywają  na światowych rynkach ceną (co nie oznacza, że jest zadowalająca dla producentów). Tymczasem, koszty produkcji niepokojąco rosną. Za większość tego wzrostu odpowiada nie rynek, ale administracja i jej pomysły. Wyjścia są dwa, niekoniecznie się wykluczające: albo zaczniemy szukać innych przewag naszego jabłka niż tylko cena i wygrywać konkurencję marką, jakością, smakiem, albo musimy zacząć myśleć, jak zatrzymać pęd administracji do zagarniania coraz większej części naszych dochodów. Najlepiej jedno i drugie.

 

Komentarze  

+3 #11 Guest 2019-03-27 11:06
Też mam firmę w kompie oddzielam każdą zarobioną złotówkę i każdy wydany grosz płacę zusy podatki doświadczam uroczrj wizytacji z US żeby nie wiem co firma przynosi mi dochody z niej żyje karmie dzieci i jeżdżę na wczasy moi ptacownicy tez.
Z sadu jestem 3 sezon na minusie(1 grad 2mróz 3 sezon klęska urodzaju) nadal jeszcze sądzę się z ubezpieczycielem tylko sentymenty mnie tu trzymają i rodzice bo oni tego w żaden sposób nie chcą zrozumieć a ja nie chce z nimi walczyć tylko zapewnić im spokój
Cytować
+1 #10 Marcin 2019-03-27 08:33
Cytuję jaro:
Ja się zapytam uprzejmie piszącego ten artykuł czym kierował się formułując pierwsze zdanie artykułu. Czy coś takiego jak proste zasady handlu wolnorynkowego nie istnieją? Słyszał ktoś o czymś takim jak krzywa popytu i podaży???
Profesjonalny producent musi wiedzieć ile ma wyprodukować w danym sezonie/roku a nie nagle we wrześniu okazuje się, że ups jest za dużo, źle policzyłem. Jak wynikają takie sytuacje to może rzeczywiście warto wziąć się za inną robotę.


No właśnie autor wziął pod uwagę zasady handlu wolnorynkowego: gdy podaż jabłek przewyższa popyt, to wtedy nabywcy decydują o cenie kupna a nie sprzedawcy. Proponuję spróbować sprzedać jakieś jabłka za granicę i zobaczyć jak wygląda to ustalanie ceny.
Cytować
+1 #9 Marcin 2019-03-27 05:27
Cytuję Roman:
Cytuję Marcin:
Cytuję Roman:
Albo zmniejszyć produkcję do poziomu zapewniającego opłacalność...
W artykule tylko narzekania i roszczenia...żadnych po.yslow na rozwiązanie sytuacji


Zmniejszenie produkcji może spowodować wzrost ceny owoców (nie musi, nawet śmiem twierdzić, że tylko nieznacznie wzrosną). Natomiast nie koniecznie zaowocuje to wzrostem dochodowości produkcji, bo koszty będą rosły. W artykule jest wskazane rozwiązanie, nawet dwa: szukanie innego wyróżnika niż cena i obrona przed zachłannością urzędników.


Ale o jakiej zachlannosci mówisz??

Załóż firmę ,opłac vaty,zusy,zdrowotne i jeszcze zarob...
I tak mamy lepiej w porównaniu do innych działów gospodarki


Mam firmę, opłacam vat i zus, i zdrowotne. Tak, jeszcze coś zarabiam. Tak na działalności są większe koszty ale też większe możliwości, łatwiej zarobić. Tak, jest lepiej na działalności.
Zachłanność urzędów jest olbrzymia - uzurpują sobie prawo do wymyślania za co i ile mamy płacić. Ich zachłanność dotyka każdego pracującego, nie tylko rolników. Jednak chyba autor portalu sadowniczego pisał o konsekwencjach, tej urzędniczej żądzy pieniędzy, dla tej branży a nie całej gospodarski.
Cytować
0 #8 jaro 2019-03-26 21:19
Ja się zapytam uprzejmie piszącego ten artykuł czym kierował się formułując pierwsze zdanie artykułu. Czy coś takiego jak proste zasady handlu wolnorynkowego nie istnieją? Słyszał ktoś o czymś takim jak krzywa popytu i podaży???
Profesjonalny producent musi wiedzieć ile ma wyprodukować w danym sezonie/roku a nie nagle we wrześniu okazuje się, że ups jest za dużo, źle policzyłem. Jak wynikają takie sytuacje to może rzeczywiście warto wziąć się za inną robotę.
Cytować
0 #7 Roman 2019-03-26 20:55
Cytuję Marcin:
Cytuję Roman:
Albo zmniejszyć produkcję do poziomu zapewniającego opłacalność...
W artykule tylko narzekania i roszczenia...żadnych po.yslow na rozwiązanie sytuacji


Zmniejszenie produkcji może spowodować wzrost ceny owoców (nie musi, nawet śmiem twierdzić, że tylko nieznacznie wzrosną). Natomiast nie koniecznie zaowocuje to wzrostem dochodowości produkcji, bo koszty będą rosły. W artykule jest wskazane rozwiązanie, nawet dwa: szukanie innego wyróżnika niż cena i obrona przed zachłannością urzędników.


Ale o jakiej zachlannosci mówisz??

Załóż firmę ,opłac vaty,zusy,zdrowotne i jeszcze zarob...
I tak mamy lepiej w porównaniu do innych działów gospodarki
Cytować
+1 #6 Artur 2019-03-26 17:55
Temat to u nas jakoś przemilczany, ale chyba kiedy mówimy o tym, że potykamy się / i będziemy potykać / z Ukrainą, to mamy do czynienia nie tyle z ukraińskim chłopem czy kołchożnikiem, ale z produkcją która powstaje na ziemi wykupionej na Ukrainie przez koncerny niemieckie, francuskie, duńskie i holenderskie...A oni i liczyć i pryskać potrafią...Nie mam na temat tej produkcji żadnych danych, ale stwierdzenie pewnego znajomego Ukraińca / u nas wszystko wykupili Niemcy / daje do myślenia...
Cytować
0 #5 Marcin 2019-03-26 08:19
Cytuję Roman:
Albo zmniejszyć produkcję do poziomu zapewniającego opłacalność...
W artykule tylko narzekania i roszczenia...żadnych po.yslow na rozwiązanie sytuacji


Zmniejszenie produkcji może spowodować wzrost ceny owoców (nie musi, nawet śmiem twierdzić, że tylko nieznacznie wzrosną). Natomiast nie koniecznie zaowocuje to wzrostem dochodowości produkcji, bo koszty będą rosły. W artykule jest wskazane rozwiązanie, nawet dwa: szukanie innego wyróżnika niż cena i obrona przed zachłannością urzędników.
Cytować
+3 #4 Roman 2019-03-25 21:18
Cytuję olek:
tak Roman, Ukraina, Białoruś, Mołdawia itp. sie ucieszą z twojego pomysłu



Tak ...bo tam też pewnie produkują idioci co poniżej kosztów oddają...
Zacznij liczyć i przestań powtarzać te bzdury ..
Jeszcze nie tak dawno pusalus IE,że tam nie ma gospodarza,nie umieją produkować i wystarczy jedna zima i się zwiną. ..a teraz się ich boicie jak wilka złego....
To produkuj dalej po 8 gr i ciesz się że sypnales...
Powodzenia w produkcji
Cytować
+14 #3 piotr221 2019-03-25 17:50
Wystarczy jeszcze 2 takie sezony jak był miniony i wszyscy sie skasuja Chodza tez słuchy o prowadzeniu ksiegowosci i likwidacji krusu to juz całkiem zamiota wies na dobre , coż jedyny wniosek niech jedza importowane albo kamienie....
Cytować
+1 #2 olek 2019-03-25 16:19
tak Roman, Ukraina, Białoruś, Mołdawia itp. sie ucieszą z twojego pomysłu
Cytować
-4 #1 Roman 2019-03-25 15:55
Albo zmniejszyć produkcję do poziomu zapewniającego opłacalność...
W artykule tylko narzekania i roszczenia...żadnych po.yslow na rozwiązanie sytuacji
Cytować

Powiązane artykuły

A jednak się opłaca

Związek między jakością a ceną

Rynek decyduje

X