Zbieraki do jabłek – tańsze zamienniki dla fruboxów

 

W drodze ku wysokiej jakości plonów staje przed nami wiele wyzwań. Na niektóre z nich owszem, nie mamy większego wpływu (np. warunki atmosferyczne), jednak w dużej mierze jakość uzależniona jest od naszych starań, a co za tym idzie, często i wysokich nakładów finansowych. Zbiór owoców jest podsumowaniem całosezonowej pracy sadownika. W jego momencie wyzwania jednak się nie kończą.

 – Bywa często, że plon, który wypracowaliśmy dużymi nakładami sił, może zostać uszkodzony właśnie podczas zbiorów. Nawet najładniejsze jabłko, o obfitym rumieńcu, nie będzie miało wartości, jeśli będzie nosiło ślady obicia. Kwestia jakości zbioru nabiera znaczenia w latach takich jak ten rok – gdy owoców jest generalnie deficyt i każde jabłko będzie miało potencjalnie dużą wartość – mówi Pani Fiutowska.

W większości gospodarstw zatrudniani są pracownicy z zewnątrz. I chociaż w obecności gospodarza starają się zrywać owoce delikatnie, nie obijając ich, tak w momencie, gdy pozostają sami na polu do delikatności im daleko. Niejeden sadownik narzekał na poobijane jabłka w skrzyni. Niestety, bezpośrednią przyczyną są tu wiadra, o które jabłka się obijają. Pracownicy wysypując owoce, opierają wiadro na jabłkach już znajdujących się w skrzyni, co powoduje kolejne uszkodzenia. Teoretycznie wysypywanie powinno być ostrożne, praktycznie – większość pracowników nie zwraca na to uwagi i sypie jabłka szybko, i nieuważnie.

– Żeby zminimalizować ryzyko wielu sadowników zainwestowało już we fruboxy (pojemniki w otwieranym dnem). Ich przewaga jest niepodważalna, bo i zbiór jest szybszy, i jabłka nie uszkodzone. Niestety, nie wszystkich na nie stać, ponieważ jedna taka skrzynka, to koszt ok. 300 zł. Poza tym, jeśli w gospodarstwie nie ma platformy, górne partie trzeba rwać z drabiny, więc teoretycznie wiadro to konieczność. Podobnie, jeśli rwiemy jabłka do skrzynek. Fruboxy są wtedy nieużyteczne i pozostają nam wiadra, czyli ryzyko uszkodzeń – wyjaśnia.

Rozwiązaniem tego problemu są zbieraki do jabłek z otwieranym dnem. – Konstrukcję otwieranego dna znaną z fruboxów przenieśliśmy do zbieraków, ułatwiając tym samym ich opróżnianie i gwarantując przy tym bezpieczeństwo owoców – mówi Pani Agnieszka Fiutowska, pomysłodawczyni projektu.

Zbierak składa się z rękawa zakończonego otwieranym dnem oraz metalowego pałąka z haczykiem, identycznego jak przy wiadrach, który pozwala na zaczepianie zbieraka przy drabinie, zawieszanie go na drucie, gałęzi drzewa bądź skrzyniopalecie.

– Konstruując zbieraki, chcieliśmy połączyć prostotę i niską cenę wiader oraz praktyczność rozwiązań fruboxów. Zdajemy sobie sprawę, że w wielu gospodarstwach używanie fruboxów nie jest praktykowane ze względu na duże koszty bądź brak platform – zauważa Pani Agnieszka.

Zbieraki wykonano z elastycznego, lecz nierozciągliwego tworzywa, natomiast połączenie obręczy z pałąkiem z materiału odpornego na przetarcia. Całość jest wodoodporna, więc nawet przy dużej rosie czy deszczu zbierak nie stanie się zbytnim ciężarem dla pracownika.

Pojemnik jest lżejszy od większości wiader i może pomieścić ok. 12 kg owoców.

– Obsługa jest wręcz intuicyjna: korzystamy z niego jak z wiadra. Dopiero przy opróżnianiu następuje pewna różnica – umieszczamy zbierak ostrożnie w skrzyni/skrzynce, zwalniamy haczyk blokujący rękaw i powoli podnosimy zbierak do góry, owoce zostaną w skrzyni. Elastyczność materiału, w przeciwieństwie do twardego plastiku, pozwala ochronić owoce przed obiciem. Również opróżnianie przez otwierane dno daje większą kontrolę nad wysypywanymi jabłkami – wyjaśnia Pani Fiutowska.

Zbieraki do jabłek są prostym, ale profesjonalnym rozwiązaniem dla tych, którzy nie chcą bądź nie mogą skorzystać z fruboxów. Dają gwarancję bezpieczeństwa naszym owocom, znacznie ułatwiają pracę rwaczom, przy tym obsługa ich jest prosta i intuicyjna. Są też tanie. Koszt jednego zbieraka to ok. 30 zł. Jak mówi Pani Fiutowska warto wypróbować, a na pewno przekonamy się używania ich w naszym gospodarstwie. 

Zbieraki są do nabycia w Agro-Centr w Białej Rawskiej oraz Dąbrówce Starej, ACTIV w Belsku Dużym i Warce, Delta Jaworski w Grójcu oraz w sklepie internetowym e-sadownictwo. 

Komentarze  

0 #3 Guest 2020-09-24 04:37
Cytuję Max:
Takie zbieraki widziałem w Niemczech w 1993r. Żadna nowość.

To dlaczego dopiero teraz w Polsce to jest i dlaczego już wtedy tego nie sprowadziłeś?
Cytować
-1 #2 Max 2020-09-14 17:25
Takie zbieraki widziałem w Niemczech w 1993r. Żadna nowość.
Cytować
-1 #1 Guest 2020-08-26 13:48
Mam i nie używam, dla mnie lepsze wiaderka, przynajmniej się jabłka nie obijają tak.
Cytować

Powiązane artykuły

Czy Twoja gleba ma już paszport?

Czy czeka nas parchowy rok?

Po co przechowywać jabłka po gradzie?

X