Lidl rezygnuje z marży, by ratować niemieckich rolników
Polecane

Lidl rezygnuje z marży, by ratować niemieckich rolników

W Niemczech sytuacja na rynku ziemniaków zaczyna być poważna: rolnicy borykają się z nadprodukcją, ceny producentów spadają, a magazyny są przepełnione. W obliczu tego kryzysu Lidl podejmuje odważne i niestandardowe działania, rezygnuje z części własnej marży, obniża ceny ziemniaków dla konsumentów i przekazuje dodatkowe środki bezpośrednio rolnikom.

Lidl w swoim komunikacie prasowym jasno opisuje wyzwanie: duża nadprodukcja ziemniaków w Niemczech połączona ze spadkiem cen, co sprawia, że producenci mają problemy ze zbytem i magazynują nadmiar plonów.  

Według danych Federalnego Centrum Informacji Rolniczej, konsumpcja ziemniaków w Niemczech wynosiła w sezonie 2023/24 około 63,5 kg na osobę, co pokazuje, że popyt jest stosunkowo wysoki, ale mimo to nie jest wystarczający, by zbilansować nadmierną podaż.

W odpowiedzi na nadprodukcję ziemniaków w Niemczech, Lidl zdecydował się wprowadzić szereg kroków, które mają równocześnie wspierać rolników i oferować klientom atrakcyjne ceny.

Obniżki cen dla klientów

Sieć ogłosiła tymczasowe obniżki cen niemieckich ziemniaków w różnych wariantach. Przykładowo, 5‑kilogramowy worek ziemniaków stołowych kosztuje teraz 2,99 € zamiast 3,79 €, a 2‑kilogramowe opakowanie certyfikowanych ziemniaków BIO dostępne jest za 1,99 €, wcześniej kosztowało 2,29 €. Cena 3 kg ziemniaków twardych spadła z 2,19 € do 1,89 €, natomiast 2 kg ziemniaków mączystych można kupić za 1,29 € zamiast 1,59 €. Obniżki te mają zachęcić klientów do większych zakupów i jednocześnie odciążyć magazyny rolników. 

Rezygnacja z marży

Kluczowym elementem tej strategii jest świadome rezygnowanie przez Lidl z części własnej marży. Dzięki temu sieć detaliczna przejmuje część ciężaru finansowego, który normalnie spoczywałby na producentach. W praktyce oznacza to, że ceny dla konsumentów mogą być niższe, a jednocześnie rolnicy nie tracą dochodów. 

Dopłata za większe opakowania

Od 24 listopada w sklepach Lidl pojawią się ziemniaki w workach 10‑kilogramowych. Do każdego sprzedanego takiego worka sieć dopłaca producentom 20 centów. To proste, lecz skuteczne narzędzie wsparcia: im więcej worków sprzeda się klientom, tym większa kwota trafia bezpośrednio do rolników, którzy dzięki temu mogą lepiej poradzić sobie z nadmiarem produkcji. 

Lepsza ekspozycja w sklepach

Lidl planuje również bardziej widoczne eksponowanie ziemniaków w swoich placówkach. Poprzez strategiczne umiejscowienie produktów i zwiększoną obecność w centralnych częściach sklepu, sieć chce przyciągnąć uwagę klientów, zwiększyć sprzedaż i przyspieszyć rotację towarów, co jest szczególnie istotne w przypadku nadprodukcji. 

Długoterminowa strategia

Patrząc w przyszłość, Lidl zapowiada, że od 2026 roku niemal wszystkie ziemniaki w ofercie będą pochodzić od niemieckich producentów. To długofalowa decyzja, która ma wzmocnić lokalne rolnictwo, zmniejszyć zależność od importu i zapewnić stabilność zarówno klientom, jak i producentom. Sieć wyraźnie pokazuje, że traktuje wsparcie rolników jako element swojej strategii biznesowej, a nie tylko jednorazową akcję promocyjną. 

Decyzja Lidla nie wynika jedynie z chęci promocji, to świadome posunięcie strategiczne. Firma tłumaczy, że czuje odpowiedzialność wobec rolników, którzy są mocno dotknięci przez nadprodukcję i niższe ceny. Poprzez obniżkę cen i dopłaty chce szybko skierować nadwyżki produkcji do konsumentów, odciążając magazyny gospodarstw rolnych.  

Ten krok Lidla może być istotny dla całego niemieckiego sektora rolniczego. Sieć, jako duży detalista, ma realną siłę przebicia, by wpływać na łańcuch dostaw i pomóc rolnikom w bardzo trudnym momencie. Jeśli strategia się powiedzie, może stać się wzorem pokazując, że detaliści mogą brać aktywną rolę w stabilizowaniu produkcji rolniczej, zwłaszcza w przypadku nadwyżek.

W Niemczech Lidl może wprowadzać takie działania dzięki swojej pozycji na rynku i silnym powiązaniom z lokalnymi producentami. W Polsce sytuacja jest bardziej złożona, rynek detaliczny jest w dużej mierze zdominowany przez kapitał zagraniczny. W takich warunkach indywidualni producenci mają mniejszą siłę przebicia, a decyzje dużych sieci często zależą od centralnych strategii zagranicznych holdingów. 

Powiązane artykuły

Sadownicy polują