Zaraza ogniowa – narastający problem!

Gdy myślę o zarazie ogniowej, przypominają mi się wspomnienia profesora Zbigniewa Boreckiego,

fitopatologa związanego z ISK i SGGW, świadka spektakularnego rozpoznania tej choroby w Polsce. Było to zapewne w latach 70. minionego stulecia, gdy podróżował po Polsce, kraju wolnym od zarazy ogniowej, z jednym z amerykańskich profesorów. Podczas podróży przez Pomorze w pewnej chwili gość ożywił się i poprosił o natychmiastowe zatrzymanie samochodu. Zobaczył gdzieś przy drodze głóg o charakterystycznie „spalonych” liściach, dokładnie mu się przyjrzał i oznajmił: ZARAZA OGNIOWA W POLSCE! Było to kilka dziesiątków lat temu, ale choroba długo pozostawała w odwrocie, między innymi dzięki zdecydowanym działaniom zapobiegającym jej rozpowszechnianiu się. Bywało, że zgłaszano niepokojące objawy u siebie, sąsiada lub na dziko rosnących drzewach, a szybka reakcja ze strony np. specjalistów ze Skierniewic i właściwe rozpoznanie prowadziły do szybkiego wycięcia porażonych drzew. Problem nasilił się, gdy zaczęto sprowadzać materiał szkółkarski z zagranicy.

W rejonie Sandomierza zaraza ogniowa występuje sporadycznie – mówi Adam Fura. Wiele zależy od terminu kwitnienia, gdyż atakuje kwiaty. Pierwsze objawy widoczne są na ogół dopiero po 6 tygodniach od porażenia. Komunikaty dotyczące zarazy ogniowej opracowywane na podstawie modelowych schematów i odczytów ze stacji meteorologicznych wykazują w tym roku np. 155-procentowe zagrożenie. Tak właśnie tyle, to nie błąd w zapisie. Bywa ono nawet wyższe od 1000%! Znacznie gorzej przedstawia się sytuacja w rejonie lubelskim (Krasnystaw, Świdnik, Opole Lubelskie), gdzie zaatakowane są szczególnie grusze.

Preparaty miedziowe stosowane w walce z parchem jabłoni mają zastosowanie również w przypadku ograniczania infekcji zarazy ogniowej. Stosuje się je w o połowę niższej dawce (0,75 kg/ha) w czasie kwitnienia i po nim raz w tygodniu. Wykazują zadowalającą skuteczność, ale ich stosowanie obarczone jest pewnym ryzykiem.

Sadownicy europejscy kontra zaraza

W Polsce problem zarazy ogniowej dopiero się zaczyna (oby nie!), ale w południowej i zachodniej Europie sadownicy i szkółkarze zmagają się z nią od dawna. Wiele miejsca poświęca się metodom walki z tą chorobą. Niektóre z nich warto przedstawić polskim producentom z zastrzeżeniem, że nie mogą być polecane z powodu np. braku rejestracji preparatów na tę chorobę w naszym kraju.

Prace naukowców z kilku ośrodków francuskich koncentrują się na czterech zagadnieniach: zapobieganie zakażeniom, badania nad fitotoksycznością i jej zmniejszeniem w przypadku preparatów miedziowych stosowanych w ochronie przed zarazą, ocena skuteczności nowych specyfików i przymusowe wycinanie porażonych pędów, drzew oraz technik i termin ich usuwania.

We Francji do walki z zarazą ogniową polecane są dwie grupy preparatów: oparte na miedzi i phosetylu glinowym. Przy tak wielkm zagrożeniu nie są one wystarczające w zwalczaniu tej choroby. W instytutach i in vivo badane są różne substancje czynne (np. BION 50 WG firmy Syngenta).

Wciąż opracowywane są metody skutecznego eliminowania choroby. Postępują one w kilku kierunkach, takich jak np.: zapobieganie pojawieniu się objawów chorobowych oraz wycinanie około jednego metra poniżej widocznych zmian i palenie porażonych fragmentów drzew.

Zaobserwowano znaczne różnice w podatności odmian na zarazę ogniową od bardzo wrażliwych po dość odporne i nie wykazujące objawów choroby.

Coraz ważniejszą kwestią wydaje się przewidywanie infekcji bakterią Erwinia amylovora więcej

Modele chorobowe opracowane w latach 80. mogą przewidzieć zakażenie na 2 dni wcześniej, w 2008 roku udało się przedłużyć możliwość uprzedzania zdarzeń do 5 dni. W latach 2007 i 2008 wiedziano o ¾ infekcji z kilkudniowym wyprzedzeniem. Od 2009 roku na stronie internetowej WWW.agrometeo.fr sadownicy samodzielnie mogą śledzić rozwój choroby, biorąc pod uwagę stadium fenologiczne. [BPS]

Źródło: Reussirfl 2009

W części drugiej artykułu zaprezentowane będą badania nad stosowaniem preparatów miedziowych w ochronie przed zarazą ogniową, a w trzeciej – środki zatwierdzone do stosowania i w trakcie prób przeznaczone do walki z tą chorobą.

 

 

Powiązane artykuły

X