Anomalie pogodowe, a sadownictwo (1)

przedburzaCzynniki naturalne sprzyjają produkcji sadowniczej w Polsce, są jednak lata wyjątkowe, które zaprzeczają temu stwierdzeniu. Tegoroczna przeciągająca się zima, śnieg zalegający niemalże do połowy kwietnia, opóźniona wegetacja, to wszystko sprawia, że sadownicy, rolnicy zastanawiają się nad konsekwencjami. Podobna sytuacja miała miejsce w przeszłości.

W ostatnich latach zdarzały się jednak inne, bardziej niebezpieczne anomalie pogodowe, huragany, powodzie, trąby powietrzne. Słyszy się, że długofalowe zmiany klimatyczne są odpowiedzialne za nasilenie zjawisk ekstremalnych w pogodzie i trzeba się do nich przyzwyczaić, a także zabezpieczyć przed nimi. A jak to wygląda w dłużej perspektywie czasowej?

Warunki klimatyczno-glebowe
Klimat w Polsce wielokrotnie zmieniał się na przestrzeni wieków. Im bardziej na wschód, tym bardziej zaznacza się wpływ kontynentalnych mas powietrza. Temperatura dobowa powyżej 5°C utrzymuje się przez około 280 dni [Lijewski 1968].

We wczesnym średniowieczu odnotowano ocieplenie. Podwyższoną temperaturę przy obniżonej ilości opadów obserwowano między VII a X/XI wiekiem, później klimat stawał się coraz bardziej wilgotny (XI–XIII/XIV wiek) [Geografia Polski. Środowisko przyrodnicze 1999]. Przeważała cyrkulacja atlantycka zachodnia i południowo-zachodnia, z dużą ilością opadów w ciągu roku, o długim okresie bez przymrozków i stosunkowo łagodnych zimach. Na klimat wpływała też lesistość ziem polskich, w tym również Mazowsza, sięgająca nawet 80% powierzchni. Najcieplejsza i najwilgotniejsza była druga połowa XII wieku, a począwszy od połowy XIV stulecia obserwowano ochłodzenie, trwające co najmniej do połowy XV wieku. Najniższe temperatury odnotowywano w latach 1370–1440 przy wilgotności zbliżonej do średniej. Następstwem ochłodzenia był wzrost cen artykułów spożywczych [Geografia Polski. Środowisko przyrodnicze 1999]. W 1364 roku ostra zima zniszczyła wiele sadów [Nowiński 1977]. Tę falę ochłodzenia zakończyło krótkie ocieplenie, trwające do połowy XVI wieku, którego szczyt przypadł na lata 1480–1520. Ceny artykułów spożywczych spadły i poprawiło się zaopatrzenie w żywność. Od połowy XVI wieku rozpoczął się jednak drugi etap ostrzejszego oziębienia klimatu.

Temperatury na ziemiach polskich osiągnęły najniższe wartości w pierwszej połowie XVII wieku przy wilgotności początkowo nieodbiegającej od normy, lecz malejącej w miarę upływu czasu. Wyraźny wpływ cyrkulacji wschodniej kontynentalnej trwał do połowy XVIII stulecia, później nastąpiło krótkotrwałe ocieplenie, zakończone na przełomie wieków XVIII i XIX, a po nim rozpoczęło się kolejne ochłodzenie [Geografia Polski. Środowisko przyrodnicze 1999].

Średnia temperatura roczna w ciągu ostatnich ponad 200 lat (dokładniej od 1779 roku, od kiedy rozpoczęto pomiar, do dzisiaj) wynosi 7,7°C. Najniższą średnią temperaturę roczną poniżej 5°C odnotowano w 1829 roku (dokładniej wyniosła ona wtedy 4,7°C). Poniżej 6°C spadła w latach: 1812, 1838, 1855 i 1871. Po latach wyjątkowo chłodnych zdarzały się upalne: 1934 i 1939 rok ze średnią temperaturą roczną powyżej 9°C [Lorenc 2000].

Niska temperatura powodowała ograniczenie produkcji sadowniczej i/lub zupełne zaniechanie uprawy winorośli, podczas ochłodzenia w latach 1800–1820 i później. W latach 1830–1860, występowały klęski głodu spowodowane nadmiernymi opadami, które nasiliły między innymi zarazę ziemniaczaną. Największe mrozy zanotowano w pierwszej połowie XIX stulecia i nazwano je „zimami syberyjskimi”. Później, do roku 1879/80, a więc przez 30 lat, nie było większych spadków temperatury.

Anomalie pogodowe dotyczyły też innych czynników klimatycznych i ich umiejscowienia w czasie. W 1912 roku wiosna rozpoczęła się bardzo późno (druga dekada kwietnia), latem wystąpiły duże opady deszczu, a w połowie października – śniegu, co obniżyło znacznie plony [„Ogrodnik” 1913, s. 836]. Od 1890 roku obserwujemy jednak wzrost temperatury zimą, co sprzyja produkcji sadowniczej [Lorenc 2000].

Tabela. Średnie miesięczne i wieloletnie temperatur dla Warszawy  

Lata

Średnie miesięczne temperatury dla poszczególnych miesięcy w °C

Średnia

I

II

III

IV

V

VI

VII

VIII

IX

X

XI

XII

1881-

1930*

 

–2,9

 

–2,0

 

1,8

 

7,6

 

13,8

 

16,8

 

18,6

 

17,2

 

13,3

 

7,8

 

2,3

 

–1,3

 

7,8

1910

0,5

2,7

3,4

8,5

13,8

17,9

17,6

16,6

12,1

7,3

2,2

2,4

8,8

1920

–1,8

0,7

4,9

12,5

15,5

15,4

20,4

17,2

13,5

4,1

0,1

–2,8

8,3

1927

–2,3

–2,5

5,5

6,7

10,5

16,5

20,0

18,4

14,3

8,3

1,4

–6,1

7,6

1929

–6,9

-13,7

–1,5

2,9

16,0

15,2

18,3

18,6

13,7

10,9

4,5

1,6

6,6

1930

0,3

–0,6

3,0

9,6

13,7

19,9

18,0

16,7

13,1

9,1

4,9

–2,8

8,7

1934

–2,3

0,2

4,5

11,1

15,4

17,3

18,2

18,4

15,6

10,1

5,6

–0,6

9,5

1937

–6,7

–0,9

2,8

8,6

18,2

18,8

18,9

19,3

15,6

9,1

3,3

–1,7

8,8

1960

–2,8

–3,1

1,8

7,3

13,6

17,8

17,3

16,9

12,4

8,9

5,4

3,2

8,2

Źródło: * Pawłowski 1962; Lorenc 2000

 W drugiej połowie XIX wieku rozbudowa linii kolejowych przyczyniła się do sprowadzania do Polski odmian z terenów o łagodniejszym klimacie i ich upowszechnienia w wielu regionach. Młode nasadzenia charakteryzowało więc gorsze przystosowanie do polskich warunków klimatycznych [„Ogrodnik” 1919, s. 234].

Zimą 1928/29 roku padł rekord zimna w XX stuleciu: „Wyginęły wtedy całe sady czereśniowe pod Warszawą, przepadły miejscami całe nasadzenia jabłoni” [„Ogrodnik” 1929, N. 22, br. s.]. Wymarzło około 40% drzew owocowych w kraju, a w województwie warszawskim średnio – 43%. Z badań wynika, że mroźny był już grudzień 1928 roku, styczeń, a szczególnie luty 1929 roku. Średnia temperatura miesięczna, –13,7°C, była wówczas najniższa w minionym 220-leciu (tab.1). Podobne mrozy wystąpiły zimą 1939/40 roku (w styczniu temperatura średnia wyniosła wtedy –12,1°C), ale odnawiane nasadzenia złożone z bardziej wytrzymałych odmian charakteryzowało już lepsze przystosowanie do surowych zim [Lorenc 2000, Słowińska 2007].

Mieszkańcy wsi wiedzieli już wtedy, jak bardzo opłaca się uprawa drzew owocowych, dlatego sadownictwo odradzało się, pokonując trudności. Nie wszyscy jednak dali się ponownie namówić do zakładania sadów, a nastroje zniechęcenia były dość powszechne. Na owoce czekano bowiem długo (zwłaszcza w sadach ekstensywnych, a takie były powszechne), a deficyt środków w budżecie domowym gospodarstw trzeba było szybko pokryć z innych źródeł. Niebezpieczne bywały też dla drzew owocowych wiosenne przymrozki, zwane „majową zimą”, które co kilka lat powodowały straty (na przykład w 1935 roku przemrazło około 80% kwiatów i zawiązków).

W części drugiej artykułu znajdują się informacje na temat wilgotności powietrza i gleb.

Źródło: Piliszek-Słowińska B., "Czynniki rozwoju sadownictwa w regionie grójecko-wareckim do 1939 roku", Praca doktorska, Skierniewice 2008

Powiązane artykuły

X