Nieoczywiste korzyści z przymrozków
Kwietniowe przymrozki już przeorały naszą branżę, choć jeszcze nie powiedziały ostatniego słowa i kolejne zimne noce przed nami. Oczywiście mówię szeroko o przymrozkach, mając na myśli również cały ten niekorzystny zbieg warunków pogodowych, z chłodami w ciągu dnia i silnymi wiatrami, które uniemożliwiały normalne zapylenie. Jednak jest pewien plus w całej tej negatywnej sytuacji. Otóż niektórzy będą zmuszeni poszukać źródła zarobkowania poza produkcją jabłek.
Słyszałem, że nie wszystkim udało się spłacić zobowiązania za kupowane na kredyt nawozy i opryski w sezonie 2023. Jeśli na dodatek stracili sporą część plonu w 2024 roku, to będą zmuszeni poszukać alternatywnych dochodów. Jasne, że są to tragedie, trudne i bolesne decyzje, ale innej drogi nie ma. Szkoda, że dzieje się to w sytuacji, kiedy powoli kończy się nam rynek pracownika. Jeszcze 2-3 lata temu dużo łatwiej było o znalezienie dobrze płatnej pracy, dziś jest już trudniej, choć w wielu zawodach dalej dramatycznie brakuje ludzi. Te przymrozki będą silniejszym wektorem niż niskie ceny. Rolnicy już tacy są, że zaciskają zęby, nadrabiają pracą własną i swojej rodziny, ale zniosą niższe ceny. Dlatego bessa w produkcji jabłek nie powodowała aż tak szybkiej redukcji w branży. Teraz jednak w wielu sadach nie będzie żadnych owoców a więc i żadnych dochodów, tylko ewentualne koszty. Nawet tych groszy za przemysł nie będzie. Nie da się zawziąć i siłami rodzinnymi zebrać przemysłu, aby starczyło na jedzenie, bo tego przemysłu pod drzewami nie będzie. Z jednej strony to bolesne, z drugiej.... zmniejszy się liczba sadowników. Gdy mówimy o nadprodukcji, o potrzebie dostosowania skali i rodzaju oferty do rynku, to ciągle przewijają się te tony jabłek. Piszemy, rozmawiamy o 3 lub 4 mln ton, nawołujemy do 2 mln, ale prawdziwie rzecz biorąc to głównym problemem naszej branży nie jest ilość produkowanych ton ale ilość sadowników. Teraz dostaliśmy bolesny impuls do redukcji osób z branży. Ludzie ci będą musieli spróbować żyć z innego fachu, może zobaczą tam lepsze pieniądze, może łatwiejsze, bezpieczniejsze i ich związki z produkcją jabłek zaczną się rozluźniać. Ze względu na nowe obowiązki będzie im ciężej utrzymać sad w dobrej kondycji, nie dopilnują parcha czy mączniaka albo raka. Część w ogóle machnie ręką na sadownictwo. Wiele gospodarstw od dawna funkcjonowało tuż nad kreską, w wielu domach plany porzucenia branży przejawiały się od lat. Teraz pojawił się silny bodziec, aby te plany przekuć w czyny. Od lat ubywa nam hektarów obsadzonych jabłoniami, choć dalej mamy duży potencjał, bo nowe – gęste – sady lepiej plonują. Koniecznością są odejścia z branży ludzi a nie hektarów. Nie chcę tutaj kreślić scenariusza masowego porzucania sadownictwa, ale raczej piszę o malutkim strumyczku odpływających ludzi. Jeden taki strumyk już mamy od dawna i jest nim brak ciągłości pokoleniowej, gdzie w nawet dobrych gospodarstwach brakuje następców. Teraz powstanie kolejny strumyk, który zmniejszy liczbę sadowników.
Przeobrażenia postępują, szkoda, że nie tak szybko, szkoda, że tak boleśnie. Jednak są one nieuchronne. Udowadniają tylko, że obecny model funkcjonowania gospodarstw jest niemożliwy do utrzymania na dłuższą metę. Naprawdę w niewielu domach są takie zasoby kapitału z produkcji jabłek, które umożliwiają przetrwanie kolejnego trudnego sezonu. Zresztą te braki kapitału widać właśnie po niewielkiej skali inwestycji w systemy zabezpieczeń antyprzymrozkowych. Patrząc po wielkości strat, ich rozkładzie względem sadowników (dotknęły głównie uboższych, bez zraszaczy lub z gorzej położonymi działkami), to przypuszczam, że te przymrozki będą impulsem do zmiany źródeł dochodów dla jakiejś części ludzi z branży. To nie są przymrozki jak te z przed 10 laty, kiedy przychodziły po kilku dochodowych sezonach, gdzie ludzie zacisnęli pasa i kasy wystarczyło na przeżycie. Teraz mamy przymrozki po kilku słabych sezonach, ludzie i tak się ślizgali z roku na rok. Tak, będą odejścia z branży. To plus przymrozków.
Komentarze
Tak tak każdy z Was dużo piep....y i gada a i tak robi to samo
Wyjątek potwierdza regułę
Ci co mieli i sprzedali w odpowiednim czasie zarobili
Wszyscy nie mogą zarabiać i tyle
Potwierdzam a najlepsza kasa za gale i glostera (u mnie)
Ośmieszasz się tylko
Cytuję Sekator:
Człowiek nie jest z wykształcenia ani dziennikarzem ani filologiem polskim.
Piszę co czuje i jak myśli.
Tak ma każdy naturszczyk a większość i tak ma kłopot ze zrozumieniem.
Krytykować każdy umie.stworzyc coś nieliczni
Tak to widzę
Lista sukcesów PiS to twoje dzieło?:)))
Nie czekam na przechwałki i obietnice tylko na czyny
Nie raz, a nawet nie dziesięć razy czytałeś, a może tylko widziałeś?
Czekam mistrzu pióra aż ty coś spłodzisz
Sekator
Wreszcie trafne wnioski ale niestety chłop przetrwa wszystko bo miłość do ojcowizny i do jabłek
Nie liczy się rachunek ekonomiczny tylko miłość i pasja