Jabłka szybko gniją
Polecane

Jabłka szybko gniją

Od sadowników, którzy zbierają jabłka przemysłowe ze swoich sadów, dochodzą informacje o bardzo dużych stratach spowodowanych gniciem owoców. Po opadnięciu na ziemię następuje błyskawiczne psucie, często już po dwóch dniach owoc jest na tyle porażony, że rozpada się w dłoniach podczas próby podniesienia. W mniej zadbanych sadach gnicie jest powszechnie widoczne także na drzewach. Głównymi sprawcami są szara pleśń i monilioza.

Te obserwacje potwierdzają również pracownicy skupów, którzy zauważają szybkie postępowanie gnicia owoców w skrzyniach ze złożonymi jabłkami. Dodatkowo na odmianie Gala pojawiła się gorzka zgnilizna i jabłka przemysłowe z tej odmiany, podobnie jak w roku ubiegłym, charakteryzują się całkowitym brakiem trwałości. Sytuacji na pewno nie poprawiły ostatnie deszcze, które zwiększyły presję chorób.

Z punktu widzenia sadowników planujących przechowywanie jabłek są to bardzo istotne informacje, należy rozważyć podjęcie dodatkowych zabiegów w ramach ochrony przechowalniczej. Jest to jednak również ważny sygnał dla rynku owoców przemysłowych, ponieważ powszechne występowanie tych chorób oraz duża podatność odmian takich jak Ligol czy Szampion będzie ograniczać spekulacyjne zachowania na rynku jabłek przemysłowych. Z drugiej strony szybkie gnicie jabłek, które opadły na ziemię, ograniczy podaż takich owoców.

Jabłka przemysłowe zbiera się zazwyczaj po zerwaniu owoców deserowych, często z dużym opóźnieniem, gdyż trzeba zdążyć w tzw. „okienkach zbioru” różnych odmian. Przy dużym nasileniu chorób owoce zdążą zgnić, zanim sadownicy wrócą do zbioru przemysłu. Dokładnie tego doświadczano podczas zbiorów jabłek letnich – wieloetapowy, rozciągnięty w czasie zbiór powodował, że po zakończeniu zbioru deserowego pod drzewami czekały już zgnite jabłka przemysłowe, które często porzucano, rezygnując z ich zbioru.

Nikt nie twierdzi, że wszystkie jabłka zgniją błyskawicznie i że przetwórnie staną z braku surowca. Obecnie jednak mamy ogromne zapotrzebowanie na jabłka do przetwórstwa, a nabywcy intensywnie poszukują dostaw w skupach. Widać więc przewagę popytu nad podażą. Im wolniej będzie rosła podaż wraz z rozwojem zbiorów, tym lepiej dla wysokości cen w skupach. Każdy czynnik ograniczający ilość owoców dostarczanych na skup działa na korzyść sadowników.

Prognozy pogody wskazują na możliwość kolejnej fali opadów w centralnej Polsce, zanim na dobre rozkręcą się zbiory, co jeszcze bardziej nasili presję chorób. To także istotna informacja dla rynku deserowego, ponieważ powszechne występowanie szarej pleśni i moniliozy znacznie ograniczy potencjał przechowywania jabłek w pakowniach. Albo ktoś odpowiednio zabezpieczył owoce i może bezpiecznie wstawić je do chłodni, albo nastąpi szybkie pogorszenie jakości w skrzyni.

To jednak dobra wiadomość, rynek deserowy nie będzie podbierał najlepszych owoców przemysłowych, co od lat stanowiło problem naszego sadownictwa. 

Powiązane artykuły