
Import taniego miodu z Chin i Ukrainy zagraża polskim pszczelarzom
Rosnący import taniego miodu z Chin i Ukrainy staje się poważnym problemem dla polskiego pszczelarstwa. Podczas posiedzenia sejmowej Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi, które odbyło się 10 lipca 2025 r., przedstawiciele branży alarmowali, że krajowi producenci nie są w stanie konkurować z niskimi cenami produktów z zagranicy.
– Import miodu jest zabójstwem dla polskiego pszczelarstwa – podkreślał Emil Maciąg z Oddolnego Ogólnopolskiego Protestu Rolników. Zwracał uwagę na niskie ceny skupu (9–12 zł za kilogram), rosnące koszty produkcji oraz brak odpowiednich dopłat i promocji polskiego miodu.
Podobne obawy zgłaszał Henryk Kiejdo z Polskiego Związku Pszczelarskiego, wskazując, że importowane miody bywają zafałszowywane trudnymi do wykrycia syropami, a w Polsce brakuje laboratoriów akredytowanych przez UE, które mogłyby jednoznacznie określić pochodzenie miodu. Badania w Niemczech i Wielkiej Brytanii pokazują, że nawet 70–80% próbek miodu ze sklepów nie spełnia norm jakościowych.
Z drugiej strony przedstawiciele importerów zapewniają, że sprowadzany miód jest prawidłowo oznaczany i badany. Polska Izba Miodu podkreśla, że krajowa produkcja pokrywa jedynie 67% zapotrzebowania na miód, stąd konieczność importu.
Wiceminister rolnictwa Jacek Czerniak przyznał, że Polska nie jest samowystarczalna w produkcji miodu i nie posiada laboratoriów do badania pochodzenia produktów. Resort zapowiedział jednak przygotowanie projektu rozporządzenia, które dokładnie określi skład mieszanek miodowych, w tym procentowy udział miodu z poszczególnych krajów. Nowe przepisy mają wejść w życie w czerwcu 2026 r.
Według danych MRiRW, w Polsce działa około 100 tys. pszczelarzy, opiekujących się 2,42 mln rodzinami pszczelimi. Krajowe zbiory miodu w 2024 r. osiągnęły rekordowe 31 tys. ton, przy jednoczesnym imporcie 26,6 tys. ton głównie z Chin i Ukrainy.
W mediach społecznościowych jeden z pszczelarzy opisał dramatyczną sytuację branży: „Ostatnio coraz częściej trafiam na informacje o rolnikach, którzy niszczą swoje uprawy, bo nie mają gdzie sprzedać swoich warzyw i owoców. W branży pszczelarskiej mamy podobny problem już od wielu lat. Wielu pszczelarzy, zwłaszcza prowadzących większe pasieki, ma w magazynach miód jeszcze z poprzedniego roku. Cena w hurtowniach jest tak niska, że nie pokrywa kosztów, a często trudno znaleźć hurtownię, która w ogóle byłaby zainteresowana zakupem.”
Autor wpisu podkreślał również, że import miodu z Ukrainy i Chin jest przedstawiany w mediach jako konieczny, choć w rzeczywistości polscy pszczelarze wciąż mają problem ze sprzedażą własnego produktu. Podobna sytuacja dotyczy warzyw i owoców – zamiast kupować krajowy surowiec, sprowadza się ogromne ilości produktów z zagranicy, co zdaniem autora wpisu prowadzi do systematycznego osłabiania polskiego rolnictwa.
„Każdy z nas zasługuje na dostęp do wysokiej jakości, zdrowej żywności. Wiele państw chroni swój rynek i wspiera lokalnych producentów. My natomiast importujemy produkty, których w Polsce mamy nadmiar, skazując naszych rodzimych producentów na bankructwo” – podsumowuje pszczelarz.
Sadownicy polują
-
Uszkodził kilkanaście ambon myśliwskich. Usłyszał zarzuty
Siedem zarzutów dotyczących uszkodzenia mienia i narażenia osoby na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty...
-
Sadownicy polują: Polscy myśliwi padają ofiarą agresji?
Taka teza pojawia się w artykule pt. „O agresji wobec myśliwych” autorstwa prof. dr hab. Dariusza...
-
Sadownicy polują: Czy godzi się zabijać zwierzęta dla trofeów?
Stosunek większości Polaków do zabijania dzikich zwierząt przez myśliwych jest taki, że działanie to...
Najnowsze artykuły
- Ukraina liderem importu polskich śliwek
- ZSRP: Wojna czy sprawiedliwy handel?
- Nieproszeni goście w sadzie przyłapani na gorącym uczynku
- Import taniego miodu z Chin i Ukrainy zagraża polskim pszczelarzom
- Mniej biurokracji, więcej pieniędzy dla rolników – nowe przepisy WPR przyjęte
- Podwyżka podatku cukrowego uderzy w sadowników
- Bitwa o Mercosur: Europarlament chłodzi zapał Komisji Europejskiej