Jak wyciągnąć pieniądze z kieszeni sadownika?

 

Z jednej strony widzimy trudną sytuację polskiego sadownictwa, która w głównej mierze determinowana jest przez niezadowalające ceny, a z drugiej, co chwila spotykamy się z działaniami, które zamiast pomóc w trudnym momencie producentom, jeszcze bardziej ich obciążają. Jakie problemy przyniósł rok 2016? Wymienić można chociażby wprowadzenie konieczności rejestracji urządzeń chłodniczych, obowiązek wnoszenia opłat za korzystanie z wody ze studni głębinowych, przygotowywanie nowelizacji ustawy o podatku akcyzowym (obciążenie busów dodatkową akcyzą) oraz zniesienie możliwości zatrudniania do zbiorów na umowę o dzieło (o której informowaliśmy: tutaj). O komentarz poprosiliśmy Przewodniczącego Związku Sadowników RP, Mirosława Maliszewskiego.

Rok 2016 rozpoczął się batalią o obowiązek rejestracji urządzeń chłodniczych. Wynikało to z zapisów ustawy o substancjach zubożających warstwę ozonową oraz niektórych fluorowanych gazach cieplarnianych. Każde urządzenie, które zawiera, co najmniej 3 kg substancji chłodniczej, musi posiadać specjalną kartę, z której wynika m.in. rodzaj i ilość czynnika chłodniczego. Gospodarstwo czy grupa producencka, która rejestruje takie urządzenie musi wykonywać okresowe przeglądy. Płatne. Kara za brak rejestracji – do 3 tys. złotych. – Wielokrotnie mówiliśmy, że ten przepis spowoduje pogorszenie naszej konkurencyjności. Co prawda, udało nam się osiągnąć połowiczny sukces, bo sama rejestracja nie pociąga za sobą dodatkowych kosztów, ale ci, którzy takie urządzenie zarejestrują, są zobowiązani do wykonywania okresowych czynności kontrolnych, co z kolei mogą wykonywać tylko wyspecjalizowane, akredytowane podmioty. To oznacza podniesienie kosztów takiej obsługi – mówi Pan Maliszewski.

Koleją propozycją, którą wielu producentów bez ogródek nazywało absurdalną, to wprowadzenie stawek za korzystanie z wody do celów gospodarczych. Nie tylko wody, która pochodzi ze studni głębinowych, ale także ze stawów, które zostały utworzone na terenie gospodarstwa. Koszt? 2 złote za 1 metr sześcienny, czyli 1000 litrów, ze studni, a ze zbiorników otwartych – niecałą złotówkę. Skąd sprzeciwy? Woda jest potrzebna do celów gospodarczych, bez niej nie będzie dobrej jakości plonów, a co za tym idzie, zadowalających cen. – Bardzo oprotestowaliśmy takie rozwiązanie. Udało się w rezultacie te opłaty zniwelować do niewielkiego poziomu. Płacić będziemy tylko za korzystanie z wody ze studni – potwierdza Przewodniczący, ale podkreśla, ze istnieje obawa pojawienia się kroków prowadzących do zwiększenia kwot...

– W ostatnim czasie dotarła do nas kolejna informacja. Przygotowywana jest nowelizacja ustawy o podatku akcyzowym, która zakłada obciążenie samochodów dostawczych, busów, wykorzystywanych w ogrodnictwie, chociażby do przewozu owoców na rynki hurtowe czy punkty skupu, przewożenia środków ochrony, nawozów, dodatkową akcyzą – mówi nasz rozmówca. Co to oznacza? Zakup busa używanego, sprowadzonego z zagranicy, będzie powodował wzrost jego ceny od 5 do 8 tysięcy złotych. – Będziemy przeciwstawiać się takiemu rozwiązaniu, bo to kolejny sposób na wyciąganie pieniędzy od polskiego sadownika – zaznacza.

Przysłowiową wisienką na torcie jest nowy przepis, który uniemożliwia zatrudnianie przy zbiorach na umowę o dzieło. Jak już informowaliśmy: zbiór owoców podlega umowie zlecenie: „w przypadku umowy zlecenia, czy umów o świadczenie usług przedmiotem jest zobowiązanie do wykonywania określonych czynności. Dla umów zlecenia właściwe jest wykonywanie powtarzalnych, odtwórczych czynności, bądź wykonywanie tych czynności w sposób ciągły lub zespołowy”. Organami Kontroli jest Państwowa Inspekcja Pracy i Straż Graniczna. Jeśli Państwowa Inspekcja Pracy odnajdzie umowę o dzieło, z której wynikać będzie, że jest to zbiór owoców, skieruje sprawę do ZUS-u, który przeprowadza kontrolę, nalicza zaległe składki i oczywiście podatek.

Jakie zmiany przyniesie 2017? Może wreszcie upragnione ułatwienia?

 

Komentarze  

-1 #3 Guest 2017-03-14 12:52
Panie Guest czy Pan potrafi czytać przecież nowelizacją ustawy i wprowadzaniem ustaw zajmuje się rząd a nie jacyś którzy byli????
Cytować
+1 #2 mały z Grójca 2017-03-14 08:20
To są socjaliści.

Socjalizm to system bandycki, rabunkowy, gangsterski.

Nie możemy gangsterom poprzebieranym za polityków i urzędników pozwalać na grabież naszych ciężko wypracowanych pieniędzy.

Mam nadzieję, że wyraziłem się jasno.
Cytować
-5 #1 Guest 2017-03-11 19:17
Jak to się mówi - rozbój w biały dzień, bo tak trzeba to nazwać, perfidność, brakuje słów na te wprowadzane utrudnienia. Mam nadzieję że obecny rząd wreszcie zacznie sprzątać po 8 latach rządów PO który to do wszystkiego doprowadził. Unia potrafi uleczyć, unia potrafi też zranić - niestety, więcej tego złego. Może obecny rząd będzie próbował mieć lepszy wpływ na unię. I bardzo mnie cieszy że ma obecny rząd swoje zdanie na temat unii.
Cytować

Powiązane artykuły

X