‘Burgred’ – odpowiednik „Eveliny” bez licencji

Na targach Interpoma w Bolzano swoją premierą miała nowa odmiana jabłek ‘Burgred(s)’ zaproponowana przez największą włoską szkółkę, Nischler. Odmiana jest mutacją Pinovy. Nie jest to odmiana klubowa – drzewka dostępne są dla wszystkich bez licencji. ‘Burgred(s)’ ma być bezlicencyjnym odpowiednikiem ‘Eveliny’, odznaczającym się przede wszystkim pełniejszym wybarwieniem.

Mutacja odkryta została w Allitz (Południowy Tyrol). Jak zapewnia Nischler, jabłka mają mieć od 20 do 25 procent lepsze wybawienie niż Pinova, co oznacza, że rumieniec będzie pokrywał do 70 proc. skórki. Jabłka o stożkowatym kształcie, lekko spłaszczone przy szypułce, skórka błyszcząca. Owoce jędrne i soczyste, o smaku słodko-kwaśnym. Termin zbioru owoców taki sam jak Golden Delicious. Odmiana ma bardzo dobre zdolności przechowalnicze. Wzrost drzewa od średniego do słabego, kwitnienie średnie do późnego. 

Dla polskich sadowników jest to dobra wiadomość, ponieważ Pinova jest jedną z popularniejszych odmian na Zachodzie. Lepszą jej mutacją jest ‘Evelina’, która jest odmianą licencyjną, niedostępną dla nas. Natomiast ‘Burgred’ jest odmianą swobodnie dostępną. Dla tych wszystkich, którzy widzą swoją przyszłość w eksporcie owoców na rynki zachodnie jest to bardzo ciekawa propozycja. Warto też podkreślić, że Pinova to odmiana drobnoowocowa, gdzie dopiero za owoce +70 mm można uzyskać zadowalające pieniądze, natomiast owoce ‘Burgreda’ są średnie do dużych, czyli będą mieściły się w najlepszym przedziale cenowym.

Komentarze  

+2 #11 Roman 2018-11-21 15:34
Mam inną filozofię...w życiu lubię prostotę...

Produkuje To czego oczekuje rynek...tyle w temacie

Z lubienia niestety ciężko żyć więc trzeba dobrze liczyć
Tyle mam do powiedzenia na koniec naszej dyskusji:)
Cytować
+2 #10 Carmenere 2018-11-21 08:16
Cytuję Roman:
Mam pinove...

Jeśli jesteś działkowiczem i lubisz detal to życzę powodzenia w sprzedaży miękkiego szajsu ...

Jabłka w fazie dojrzałości konsumpcyjnej moim zdaniem nigdzie oprócz bazaru lub gospodarstwa oferować się nie powinno i tyle

To doskonała wiadomość dla wielu sadowników(podobnie myśli wielu oraz zaopatrzeniowcy z marketów), połowa klientów będzie zawsze chciała kupować jabłka poza marketami.Taaak jestem , działkowcem tylko mam sporą działkę, Ty masz zapewne kilkadziesiąt ha z plonem minimum 70t klasy ekstra i sprzedajesz wszystko po minimum 2 zł a swe włości patrolujesz ze śmigłowca ... ale nie zamieniłbym się z tobą .Ja po prostu jestem sadownikiem i lubię swoją pracę oraz kontakt z klientem.
Cytować
0 #9 Roman 2018-11-20 18:59
Co do wszelakich nowości....

Tak jak w zyciu ludzie dali się zapędzić reklamodawcom i wciskaczom niepotrzebnych klamotow tak sadownicy dali się podejść szkoljarzom i hodowcom
Co rok nowy sport gali jonagolda itp....ciembiejszy lepszy cuda na kiju....

Szkółkarz z pewnością zarobi....konsument pewnie nie zauważy zmiany odcienia jabłka....a sadownik posadzi nowość i sprzedaż za 40gr

udxd3
Cytować
+2 #8 Roman 2018-11-20 18:56
Mam pinove...

Jeśli jesteś działkowiczem i lubisz detal to życzę powodzenia w sprzedaży miękkiego szajsu ...

Jabłka w fazie dojrzałości konsumpcyjnej moim zdaniem nigdzie oprócz bazaru lub gospodarstwa oferować się nie powinno i tyle
Cytować
+3 #7 Carmenere 2018-11-20 16:34
Roman a masz Pinovę ???
Nie mam kontroli a w chłodni zwykłej jest jak piszę,nie jestem jakimś ciemniakiem który nie wie jakie śor są na rynku dostępne.
I całe szczęście że myślicie jak zaopatrzeniowcy marketów, dzięki temu bez problemów sprzedaję teraz jabłka także miękkich odmian.Mam klientów w każdym wieku, różnego wykształcenia i g. prawda że wszyscy chcą jabłka twardego, z resztą wskazują na to badania rynku, które sadownikowi warto by znać !U mnie na jabłko twarde jest około połowy klientów, reszta wg marketów i Was panowie się nie liczy...To samo ze śliwką, Wy sadownicy odnieśliście pełen sukces oferując twarde zielone g. , miast śliwki smacznej pół twardej, sprzedaż śliwki deserowej leży.Pomidor z genem twardości, bez smaku królował przez lata i co ... klient się na niego w końcu wypiął i dużo droższy jest ten który ma smak i nie jest twardy jak ziemniak.Porównajcie kiedyś smak Pinovy prosto z chłodni z taką która dojrzewa dłużej i wcale nie jest to miękki kapeć.
Ale , w zasadzie mówimy o dwu różnych klientach- ja mam klienta, który często płaci za moje jabłko drożej jak za marketowe bo wie że nie sprzedam mu niedojrzałego ligola we wrześniu czy Pinovy w grudniu , a wy mówicie o trzepaniu kasy przy 70t z ha jabłka na eksport, to dwie całkiem inne filozofie sadownictwa.Róbcie swoje, a ja zadowalam się swoim niszowym rynkiem.
Przy czym ja was nie posądzam o brak wiedzy sadowniczej w kwestii ochrony.
Cytować
+1 #6 Marcin 2018-11-20 16:12
Cytuję Roman:
Daj spokój...
W tej chwili jest cała gama preparatów przeciw gorzkiej zgniliźnie....do tego Smart fresh i nie ma problemów z przechowaniem

Gorzka włazi gdy jabłko mięknie....
Oprócz smaku ważne też jest życie na półce....market to nie bazarek gdzie tłuste,kapciowate lobo pogonisz.....jabłko ma chrupać i tyle


I tu Cię Roman popieram. Wysuwanie wniosku, że Polacy mają inne gusta, bo na bazarkach sprzedaje się Lobo jest dużym nadużyciem. W Polsce jabłka sprzedają się głównie w marketach a tam ma jabłko chrupać, strzelać sokiem i dawać uczucie świeżości, czego na pewno nie da Lobo. Oczywiście mówię o generalnej tendencji. Przecież Lobo chętnie nawet markety kupują, lecz tylko jako uzupełnienie oferty. Pinovę da się zrobić bez oczek, ten problem został już rozwiązany. Poza tym widać wyraźnie, po nowych mutacjach, że rynek chce tej odmiany najlepiej o większych owocach i lepszym kolorze. Gdyby był tak duży powszechnie problem z gorzką zgnilizną, to by sadownicy ją wyrywali a nie szukali lepszych mutacji.
Cytować
+2 #5 Roman 2018-11-20 06:49
Daj spokój...
W tej chwili jest cała gama preparatów przeciw gorzkiej zgniliźnie....do tego Smart fresh i nie ma problemów z przechowaniem

Gorzka włazi gdy jabłko mięknie....
Oprócz smaku ważne też jest życie na półce....market to nie bazarek gdzie tłuste,kapciowate lobo pogonisz.....jabłko ma chrupać i tyle
Cytować
+2 #4 Carmenere 2018-11-19 20:46
Pinovę nie eliminuje wielkość owoców, bo tę można uzyskać zadowalającą(my zawsze zbieramy w rozmiarze 7+ i z plonem nie ma problemu) natomiast nie do opanowania-za rozsądne pieniądze-jest jej ochrona przed gorzką zgnilizną.Kto ma inne odmiany i narzeka że ma problemy z gorzką , to nie ma co się porywać na Pinovę.Od czasu wycofania befranu , nie ma skutecznej ochrony przeciw tej chorobie.Może jak kto ma dużo kasy i czas na ciągłe pryskanie , to być może ochrona jakimś kontaktem non stop do zbiorów , dałoby radę.Innym czynnikiem utrudniającym przebicie się Pinovy w Polsce jest jej smak.O smaku ludzi w UE świadczy zamiłowanie do trawiastego goldena, na szczęście Polacy mają bardziej rozwinięte kubki smakowe.Pinova jest smaczna i ma pełnię swego smaku gdy przez luty i marzec będziemy ją dojrzewali w około 5 stopniach .Pinova wyjęta wprost z temperatury 0-2 stopnie, do kwietnia ma kiepski smak, zbyt zwarty miąższ i w takim stanie ma bardzo nieliczne grono smakoszy.Pinovę uprawiamy od 25 lat, żeby ktoś mi nie zarzucił że nie wiem o czym piszę.Ten opisywany mutant, to musi byc cos zupełnie innego , skórka błyszcząca , to inny owoc.Na pewno daje to szansę dużo mniejszej podatności na gorzką, a smak ... bez próby własnej nigdy się nie wypowiadam.Ja tego sadzić nie będę, bo eksport to nie mój rynek.
Cytować
+4 #3 wersopol@o2.pl 2018-11-19 20:13
roman i tym wpisem podsumowales caloksztalt polskiego sadownictwa
Cytować
+3 #2 Zenon 2018-11-19 18:44
Sadzim ile się k... da!!
Cytować
+8 #1 Roman 2018-11-19 18:14
Evelina niedostępna dla Polaków ..on by się uśmiał

A staccato oficjalnie nie ma w Polsce .....

Wszystko jest od lat i mnożone jest na potęgę
Cytować

Powiązane artykuły

Jesienne cięcie korzeni

X