Sadownik szuka innych poszkodowanych – pośrednik zalega z zapłatą za jabłka

 

– Pierwsze dwie transakcje zawarte w 2017 przebiegły poprawnie – pośrednik zapłacił gotówką „przy kole” wzbudzając tym samym zaufanie. W nowym sezonie kontakt został odnowiony, ale pojawiła się prośba o dłuższy termin zapłaty wynoszący 60-dni. W między czasie zabrakło kilku faktur, a dziś dług wynosi ponad 120 tysięcy złotych – ostrzega sadownik przed jednym z prywatnych pośredników działających głównie na terenie Grójca i Błędowa. W tej chwili postępowanie zostało wznowione ze względu na nowe okoliczności. 

Poszkodowany sadownik ujawnił sprawę na Facebook-owym forum sadowniczym. W poście ostrzegał przed handlem z jednym z prywatnych pośredników skupujących jabłka w okolicach Grójca i Błędowa. Aktualnie dłużnik winny jest sadownikowi ponad 120 tysięcy złotych. Sprawa została zgłoszona na policję, jednak postępowanie nie zostało wszczęte ze względu na małą szkodliwość czynu. Okazuje się jednak, że sadowników, którzy wciąż czekają na pieniądze jest znacznie więcej.

Pierwsze jabłka poszkodowany sprzedał niewypłacalnemu pośrednikowi na początku tego roku, w lutym. Do handlu zachęcał fakt, że wymagania co do jabłek nie były wysokie, można było sprzedać odmiany, które nie cieszyły się wówczas popytem.

Kolejne partie towaru były sprzedawane, a suma należności rosła. W pewnym momencie zabrakło również faktur – nabywca obiecywał, że zostaną dostarczone następnego dnia, za tydzień, itd. Wystawiane były jedynie dokumenty PZ.

Sprzedany towar wart był 240 tysięcy złotych. Po ponagleniach i licznych telefonach na koncie pojawiło się kilka wpłat. Jednak w momencie kiedy spłacone zostały należności z faktur, przelewy urwały się. Do zapłaty pozostało około 120 tysięcy złotych.

Latem sadownik zdecydował się wynająć firmę windykacyjną, jednak prokurator nie wszczął postępowania ze względu na niską szkodliwość czynu i fakt, że część pieniędzy pojawiło się na koncie. Bo co ciekawe, na krótko przed przesłuchaniem dłużnik wpłacił na konto 6 tysięcy złotych. Uznano, że jest to przejaw woli spłaty należności. Do tej pory jednak nie uregulował pozostałej kwoty do zapłaty.

Po ujawnieniu sprawy w jednym z portali internetowych pojawiły się telefony od innych sadowników, którzy także czekają na pieniądze od tego samego pośrednika. Jak mówią, schemat działania w ich przypadku był podobny. Pierwsze transakcje przebiegały bezproblemowo, potem zaczęły pojawiać się „kłopoty” z wystawianiem faktur, a pieniądze nie spływały. Jeden z poszkodowanych wyjaśnia, że założył sprawę z powództwa cywilnego z powodu zaległych zapłat za czereśnie. Rozprawę wygrał, jednak oskarżony odwołał się, twierdząc, że czereśnie miały kiepską jakość. A zapłaty jak nie było, tak nie ma…

Po nowym roku sprawa ma zostać wznowiona przez prokuratora. Obecnie oszukany sadownik poszukuje innych poszkodowanych. Nazwy firmy nie można zamieścić w treści artykułu, ponieważ wyroku w sprawie nie ma.

Sadownik ostrzega przed nadmiernym zaufaniem i czeka na kontakt, jeśli ktoś jest w podobnej sytuacji pod adresem emali: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript..

Powiązane artykuły

Za dużo sadowników

Mniej produkuj, więcej handluj

Weź dotację i odejdź z sadownictwa

X