
Ceny skupu malin szybują w dół. Producenci rozważają blokady przetwórni
Ceny skupu malin szybują w dół od kilku dni, osiągając poziom znacznie poniżej kosztów produkcji, co budzi narastający gniew i frustrację producentów.
Tegoroczny sezon malinowy rozpoczął się z cenami na poziomie 9 zł za kilogram dla klasy PW, 10-11 zł za klasę pierwszą i 12-13 zł za klasę ekstra, z chwilowym wzrostem do 13,50 zł za ekstra. Niestety, od około 5-6 dni obserwujemy nieustanny spadek cen. Tylko jednego dnia cena spadła o 2 złote, wczoraj miała miejsce szósta z rzędu obniżka. Na dzień dzisiejszy ceny kształtują się na poziomie 7-9 zł za kilogram (od klasy PW do ekstra). Zdaniem producentów jest to sytuacja alarmująca, ponieważ ceny te są już poniżej kosztów produkcji.
Zarobek pracownika przy zbiorach to 2,50-3,50 zł za kilogram. Po odliczeniu tego, producentowi zostaje zaledwie około 4 złote, zanim weźmie pod uwagę koszty oprysków, nawozów, czy własnej pracy. Plantatorzy podkreślają, że nie opłaca się już dokładać do produkcji, a dalsze utrzymanie się tej sytuacji grozi znacznym zmniejszeniem liczby plantacji i producentów malin w Polsce.
Według producentów główną przyczyną obecnego stanu rzeczy jest masowy import malin z Mołdawii i Ukrainy. Mimo, że nasza krajowa malina jest dostępna, importerzy wolą sprowadzać owoce z zagranicy. Panuje przekonanie o „zastoju” na rynku, ale plantatorzy pytają, czy na pewno dotyczy to polskiego towaru, skoro na polskich plantacjach wcale nie ma nadmiaru malin.
Dodatkowo, kondycja polskich malin w tym roku jest słaba. Wiosenne przymrozki naruszyły plantacje, a tylko jedna na dziesięć plantacji ma ładne owoce, które i tak nie dorównują jakością tej sprzed 5-6 lat. Deszcze również mogły wpłynąć na spadek jakości, co jest rozumiane, ale nie tłumaczy tak drastycznych obniżek cen.
Sytuację pogarsza fakt, że na innych rynkach ceny malin są znacznie wyższe. W Serbii kilogram malin kosztuje 24 złote, a na Ukrainie – skąd następuje import do Polski – blisko 9 złotych. Tymczasem u nas ceny spadają poniżej kosztów, co budzi oburzenie i poczucie okradania producentów.
Plantatorzy malin są zdesperowani. Pojawiają się już pierwsze rozmowy o strajkach i blokadach przetwórni, podobnych do tych sprzed roku. Rolnicy nie zamierzają siedzieć bezczynnie i patrzeć, jak ich praca idzie na marne. Apelują do władz, podkreślając, że choć import jest legalny, to priorytetem powinno być kupowanie polskiego towaru. Dopiero w przypadku braku krajowej produkcji powinno się sięgać po import z krajów spoza Unii Europejskiej, a nie „zalewać” polski rynek, doprowadzając do bankructwa lokalnych producentów.
Sadownicy polują
-
Uszkodził kilkanaście ambon myśliwskich. Usłyszał zarzuty
Siedem zarzutów dotyczących uszkodzenia mienia i narażenia osoby na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty...
-
Sadownicy polują: Polscy myśliwi padają ofiarą agresji?
Taka teza pojawia się w artykule pt. „O agresji wobec myśliwych” autorstwa prof. dr hab. Dariusza...
-
Sadownicy polują: Czy godzi się zabijać zwierzęta dla trofeów?
Stosunek większości Polaków do zabijania dzikich zwierząt przez myśliwych jest taki, że działanie to...
Najnowsze artykuły
- Modernizacja gospodarstw rolnych z PROW na lata 2014-2020 - jest jeszcze szansa na złożenie wniosku o płatność końcową
- Kołodziejczak wraca na barykady. Agrounia chce ratować polskich rolników
- Samozbiory? Moje sadownicze serce pęka
- Wypadek ciężarówki z jabłkami – owoce wysypały się do rowu
- Sprzedaż ciągników rolniczych w Polsce: wrzesień 2025 z lekkim ożywieniem, ale poniżej średniej
- Pijany rolnik uciekał po kolizji. Policjanci znaleźli go pod kołdrą
- KE proponuje ochronę dla rolników w związku z umową z Mercosurem