
Sadownik ostrzega: To koniec, jeśli nic nie zrobimy. Nie dajmy się oszukiwać!
Obecny sezon obnaża brutalne realia rynku, z którymi muszą mierzyć się polscy sadownicy. Mimo ogromnego nakładu pracy, inwestycji w certyfikaty, badania laboratoryjne i nowoczesne metody ochrony upraw, producenci owoców coraz częściej stają bezradni wobec mechanizmów dyktowanych przez skupy i pośredników. Zamiast realnego wsparcia, spotykają się z kolejnymi ciosami.
Systematyczne obniżki cen skupu, często oderwane od kosztów produkcji i jakości oferowanego towaru, pokazują, że liczy się przede wszystkim zysk pośredników. Kosztem producentów, którzy ponoszą największe ryzyko.
W emocjonalnym wpisie w mediach społecznościowych głos zabrał sadownik Paweł Kazana: „Ceny wiśni spadają z dnia na dzień, a towaru w sadach brakuje” – pisze. Jak relacjonuje, mimo intensywnej pracy i wysokich standardów produkcji, rolnicy pozostają na końcu łańcucha decyzyjnego, z coraz mniejszym wpływem na to, ile ostatecznie zarobią. Zakłady skupujące, według jego słów, „myślą wyłącznie o maksymalnym zysku przy minimalnym koszcie, ignorując fakt, że to właśnie producent ponosi pełną odpowiedzialność za jakość i ciągłość dostaw”.
„Rolnicy robią, co mogą, ale zamiast wsparcia – dostają po kieszeni. Zakłady skupujące myślą tylko o jednym: maksymalny zysk, minimalny koszt. A że rolnik na tym traci? To już nikogo nie obchodzi.” - pisze sadownik.
W swojej wypowiedzi Kazana zwraca uwagę na kolejny palący problem: masowy napływ tanich, niskiej jakości owoców z zagranicy. „Na rynek trafia coraz więcej taniego, zagranicznego towaru, który bardzo często nie spełnia żadnych norm jakościowych, ani tych dotyczących pozostałości środków ochrony roślin.”
To, co szczególnie bulwersuje, to praktyka mieszania importowanych owoców z polskimi i sprzedawania ich jako produkty krajowe. „To jest oszustwo i niszczenie polskiego rolnictwa od środka” – ostrzega.
Sadownik podkreśla, że polski producent działa zgodnie z przepisami, inwestuje w certyfikaty, badania, kontrole. Jednak jego wysiłek jest niweczony przez proceder fałszowania pochodzenia towaru. „A potem jego owoc jest mieszany z niepewnym towarem z importu – i cała ta uczciwa praca idzie na marne” – pisze.
Z przekazu sadownika jasno wynika, kto w tym układzie wygrywa, a kto zostaje z niczym. „Kto na tym zarabia? Zakłady przetwórcze i pośrednicy. Kto traci? Rolnik, konsument i cały krajowy rynek.” Jego ostrzeżenie jest jednoznaczne: jeśli taka sytuacja będzie się utrzymywać, może nadejść moment, w którym rolnicy przestaną produkować. „Wtedy już nie będzie czego mieszać, nie będzie co sprzedać – a za jakość zapłacimy wszyscy, również zdrowiem.”
„Polski produkt to nie tylko owoc. To praca, jakość, odpowiedzialność i tradycja. I to wszystko dziś jest zagrożone” – podkreśla sadownik, apelując o natychmiastową zmianę podejścia.
Z jego relacji wybrzmiewa także apel o solidarność i oddolne działanie producentów. „Nie dajmy się uciszać. To jest nasz czas i nie dajmy się dalej oszukiwać. Wszyscy musimy trzymać się razem. Mamy telefony – informujmy się wzajemnie. Wystarczy jeden, dwa dni nie zrywać i cena wróci na 10 zł. Jak nie teraz, to kiedy będziemy zarabiać?”
Sadownicy polują
-
Uszkodził kilkanaście ambon myśliwskich. Usłyszał zarzuty
Siedem zarzutów dotyczących uszkodzenia mienia i narażenia osoby na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty...
-
Sadownicy polują: Polscy myśliwi padają ofiarą agresji?
Taka teza pojawia się w artykule pt. „O agresji wobec myśliwych” autorstwa prof. dr hab. Dariusza...
-
Sadownicy polują: Czy godzi się zabijać zwierzęta dla trofeów?
Stosunek większości Polaków do zabijania dzikich zwierząt przez myśliwych jest taki, że działanie to...
Najnowsze artykuły
- Samozbiory? Moje sadownicze serce pęka
- Wypadek ciężarówki z jabłkami – owoce wysypały się do rowu
- Sprzedaż ciągników rolniczych w Polsce: wrzesień 2025 z lekkim ożywieniem, ale poniżej średniej
- Pijany rolnik uciekał po kolizji. Policjanci znaleźli go pod kołdrą
- KE proponuje ochronę dla rolników w związku z umową z Mercosurem
- Rolnicy zapowiadają strajk generalny w Warszawie
- Polska Gala zdobywa południowe Indie – rośnie popyt na nasze jabłka
Komentarze
A gdzie jest Kołodziejczak?? Zamilkł bo go przekupili korytem ? Zaślepł czy ma zakaz pajacowania od Tuska? Macie nadmiar politycznych tchórzy.
Co z pomocą przymrozkową ❓️
Mi zmarzło 90 % kwater, a tu cisza.!
402 miliony rząd rozdali sobie.
Na domy dla murzynów kasę mają, a tu cisza.