
Szybkie zbiory, niskie ceny
Mamy pełnię zbiorów, a na horyzoncie majaczy już ich zakończenie. Jest dopiero 7 października, lecz z branży dochodzą głosy, że nie należy oczekiwać przeciągania tegorocznego zrywania jabłek. Na skupach coraz częściej pojawia się zrywany lub otrząsany Idared – ostatnia odmiana w naszym katalogu ofertowym.
Coraz częściej także firmy handlowe dostają zapytania o zainteresowanie Idaredem z przeznaczeniem na deser lub obierkę. Widać więc, że sadownicy, nawet jeśli nie zrywają go jeszcze teraz, to jednak za chwilę wejdą w jego kwatery. Oczywiście są też sady, w których owoców jest bardzo dużo i tempo przechodzenia między odmianami jest znacznie wolniejsze. Wiadomo też, że są tacy, którzy zawsze kończą zbiory w okolicach 1 listopada – tam, niezależnie od plonu, prace przeciągają się zbyt długo.
Jednak patrząc globalnie na tegoroczny sezon, mimo że zaczął się relatywnie późno, może on dość szybko się zakończyć. Już wcześniej pisałem, że producenci narzekają na plony. Owoce na drzewach sprawiały wrażenie dużego potencjału plonotwórczego, lecz policzenie skrzyń szybko trzeźwiło sadowników z tego odczucia. Tempo zbiorów tylko potwierdza te obserwacje.
Dlatego tym bardziej dziwi mnie ten dziwny popłoch w branży i chęć sprzedawania wszystkiego „tu i teraz”. Rozumiem, że każdy potrzebuje złapać trochę grosza – na pracowników, na spłatę faktur za środki ochrony czy inne najpilniejsze potrzeby. Ale czy naprawdę wszyscy muszą tak szybko wszystko sprzedać? Każdą odmianę po kolei?
Z jednej strony słyszę narzekania na ceny rynkowe, że za niskie, że handlarze płacą za tanio. Z drugiej widzę, ile jest ogłoszeń sprzedaży i z jakimi ofertami cenowymi. W piątek rozmawiałem z kierownikiem sortowni, który wprost powiedział, że nawet Gali Royal jeszcze nie przerobili, bo sadownicy dostarczyli im tak ogromną masę towaru. Szansę na sprzedaż Szampiona widzi dopiero za 10–14 dni, bo choć jakieś zainteresowanie jest, to niezbyt duże. Poza tym nie ma już nawet gdzie tego towaru składować.
No to o co mają pretensje sadownicy, skoro zawalili handlarzy najlepszym towarem na rynku (Gala Royal)? Dochodzą też słuchy, że w Sandomierzu można kupić ładne jabłka w skrzyni już po 1 zł/kg. Widziałem te ogłoszenia – nie wiem, jaki jest na nie odzew, ale sam fakt, że ktoś je wystawia, świadczy o tym, że rynek raczej nie pędzi w górę z cenami jabłek.
Wiem, jest też strona popytowa, w większości tworzona przez markety, które również mają swoje za uszami. Jednak one są reaktywne – odpowiadają na impuls od nas. Gdyby nie dostawały towaru mimo niskich cen, musiałyby je podnieść.
Przetwórnie przerabiają przemysł na pół gwizdka. Dostawy są, ale nikłe – kolejek tirów nie ma. Im bliżej końca zbiorów, tym większy „mus” będą miały zakłady.
A propos jabłek przemysłowych: w zeszłym roku napisałem krótki artykuł o górnej granicy cen tych owoców. W powszechnej euforii i ekstazie, że „przemysł ponad 1 zł/kg”, trudno było wtedy rozmawiać o tym rzetelnie. Jednak ten temat nie zniknął – istnieje pewna granica wartości jabłek przemysłowych, po przekroczeniu której popyt spada. Powinniśmy o tym pamiętać. Ta dyskusja na pewno wróci przy kolejnych podwyżkach.
Pozostając jednak przy jabłku deserowym – naprawdę nie ma istotnych powodów, aby zbyt szybko wszystko sprzedawać. O ile Zachód jest pełen owoców, o tyle na Wschodzie ich brakuje. Węgry, Rumunia, Białoruś czy Litwa potrzebują jabłek, bo tamtejsze plony są naprawdę mizerne. Turcja nie zasypie Egiptu tanią Galą, bo już jej nie ma.
Wiadomo, że coś trzeba spieniężyć, ale nie po to budowaliśmy te tysiące komór KA, by teraz sprzedawać setki ton prosto z sadu. Przestańmy zalewać handlarzy ofertami po „1,3 za wagę w skrzyni”, bo to do niczego dobrego nie prowadzi. Jeśli już teraz porobią sobie kupki skrzyń na magazynach, to na wzrost cen długo jeszcze poczekamy.
Sadownicy polują
-
Uszkodził kilkanaście ambon myśliwskich. Usłyszał zarzuty
Siedem zarzutów dotyczących uszkodzenia mienia i narażenia osoby na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty...
-
Sadownicy polują: Polscy myśliwi padają ofiarą agresji?
Taka teza pojawia się w artykule pt. „O agresji wobec myśliwych” autorstwa prof. dr hab. Dariusza...
-
Sadownicy polują: Czy godzi się zabijać zwierzęta dla trofeów?
Stosunek większości Polaków do zabijania dzikich zwierząt przez myśliwych jest taki, że działanie to...
Najnowsze artykuły
- Polskie rolnictwo potrzebuje systemowego, spójnego i wielopłaszczyznowego działania
- Podwyżka akcyzy uderzy w polski cydr
- Sadownicy z Sandomierszczyzny podejrzewają przetwórców o zmowę cenowa
- Trwa nabór wniosków na Rozwój małych gospodarstw
- Resort rolnictwa bada zmowy cenowe i zapowiada wsparcie dla producentów
- Szybkie zbiory, niskie ceny
- Nowy Dyrektor Instytutu Ogrodnictwa PIB